Nabywcy, kupując model z minionej epoki, nie mogąc go skonfrontować z oryginałem stojącym na stacji, mogą traktować model renomowanej firmy jako źródło wiedzy o oryginale.
Tak by mogło być gdyby była wiedza jakiż to model z renomowanej firmy (i jakiej) jest tym "wzorem" godnym naśladowania?
Właśnie sęk w tym, że czasem ciężko jest dokonać takiej konfrontacji, szczególnie z taborem, który dawno wyszedł z eksploatacji w wielkości 1:1.
Ktoś kupi "kibelek" i tryska szczęściem, że ma extra model, a za chwilę okazuje się, że tu kompromis, tam kompromis...
Sprawa odtwarzania oryginałów w modelu, szczególnie kolejowym to trudna sprawa. Sam coś o tym wiem, szukając egzemplarza Ty2 z ulubionej DOKP, który można by odtworzyć w modelu przerobionym z BR52. Znajdź bowiem fotki, na których widać było by każdą stronę lokomotywy w zbliżonym okresie eksploatacji. Szukałem 2 lata, książki, opracowania, gazety, portale.... jedna strona, tył taboru.... w końcu kontakt do osoby która podesłała mi brakujące zdjęcia własnego autorstwa wykonane w latach 80-tych. Dla kogoś komu zależy na tym, to nie takie "chop-siup". Przy okazji wertowania zdjęć doszło do mnie jak wiele różnic jest (w szczegółach) nawet w danym jednym typie taboru. Egzemplarz, egzemplarzowi nie równy. Ta cała dyskusja o sprężarkach w EN57 to kolejny przykład tego "problemu".
Tu są dwie drogi:
- Są jednak tacy, co się tym nie przejmują i kupują co tam ma PKP na budzie jak leci;
- A drugi patrzy, ogląda.... i w końcu nie kupi..... bo za dużo kompromisów widzi.... Odłoży więc kasę przez kilka lat, a nawet weźmie kredyt by mieć manufakturę, ale taką jaką on chce, z każda rurką i zaworkiem tam, gdzie być powinny.... albo.... (jak jest zdolny) sam sobie przebuduje jakąś bazę na taki model, jaki chce. I tacy są szczęśliwi bo mają dwie extra lokomotywy, zamiast 50-ciu wielkoseryjnych kompromisowych...
Ja im więcej modeli tzw. wielkoseryjnych mam w szafie, tym bardziej przestaje mnie to bawić i przekonuję się do tego drugiego podejścia. Czyli chyba mieć lepiej kilka modeli, ale "swoich", dopieszczonych, poprawionych - jak zwał - niż 1000 pudełkowców.