• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Model fabryczny PIKO - model parowozu OKo1-12

Remaj12

Znany użytkownik
Reakcje
5.143 129 19
#42
Jeśli ktoś jeszcze nie wie czego można się spodziewać po modelach parowozów serii 78 od PIKO, to polecam obejrzeć poniższy film (polski lektor) :) :


Zainteresowanych obejrzeniem modelu na zdjęciach odsyłam do dwóch wpisów na naszym forum z prezentacją obu wersji - DB oraz DR.
 

garou

Znany użytkownik
Reakcje
4.448 442 99
#43
Jedno pytanie dotyczące OKo1 Piko : ...
GDZIE BEDĄ UMIEJSCOWIONE TYLNE LAMPY ?
Bo nie widzę wizualizacji tyłu ...
A to?

Mało widać, ale cóż to innego mogło by być :)

Oko_ref.jpg

Jeśli tak, to będzie fajno, choć nigdzie nie znalazłem zdjęcia 12-stki. W numerze bocznym 11 reflektory są chyba ciut niżej i oddalone od blachy budy parowozu (zamontowane na takich podstawach)... W Oko1-26 i Oko1-11 tak to z tyłu wyglądało:

ref tył.jpg
 
Ostatnio edytowane:

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.621 8 0
#46
... Wklej zdjęcie 12 -stki jak taki mądrala jesteś (bo ten numer omawiamy).
Z tym to może być problem …
Ale może ktoś pokusi się o "podrasowanie" fotek Piotrka Bartza. Prawdopodobnie, nasza "dwunastka" została jednak na kliszy uwieczniona ...
 

Załączniki

garou

Znany użytkownik
Reakcje
4.448 442 99
#47
Z tym to może być problem …
Ale może ktoś pokusi się o "podrasowanie" fotek Piotrka Bartza. Prawdopodobnie, nasza "dwunastka" została jednak na kliszy uwieczniona ...
Mnie ciekawi czy będzie to jednorazowy wypust 12-stki z epoki IVa, czy może PIKO skłonne byłoby też wydać Oko1-11. Większość fotek jakie chodzą po necie to udokumentowana i to w kolorze 11-stka. Tym bardziej, że nr boczny 11 skreślono ze stanu we wrześniu 1975 r. a 12-stkę w marcu 1974 r. Zawsze można było by podciągnąć parowóz do epoki IVb dla MD Zielona Góra (wydając numer boczny 11) i wykonać wersję także w epoce IVb.... z zielonymi skrzyniami wodnymi. Z tego co widziałem na stronie ilostanu, to 11-stka skreślona była ze stanu jako ostatnia. Tylko kilka maszyn skreślono ze stanu PKP miesiąc przed nią.
 

Młodzikowski

Znany użytkownik
H0e
Reakcje
3.621 8 0
#48
… czy może PIKO skłonne byłoby też wydać Oko1-11.
Możemy mieć tylko nadzieję, że po debiucie "dwunastki" PIKO będzie skłonne do kolejnej wersji "oczka". Dzwonu nie miała, więc … ;)
OKo1-11 też się "załapała" na fotkach Piotra Bartza. Oprócz niej 17 (z dzwonem), 18, 20 i kilka innych "bez numeru" ;) Zapewne zdjęcia ukazują te same parowozy - niestety, Autorzy nie zapisali numerów (dobrze, że chociaż daty wykonania). Pozostaje analiza szczegółów wyposażenia i domysły.
Trzy ostatnie fotki są autorstwa ś.p. Donata Grześka, zaś wszystkie - wykonano w Ostrowie (i chyba większość z nich już zamieszczałem na forum w wątku o Ostrowie).
 

Załączniki

qwertas

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.586 51 2
#50
Przyglądałem się temu modelowi od momentu wyjścia na rynek. Liczyłem, że model będzie dopracowany tak jak ostatnie produkty i Piko, na fali sukcesu, stworzy również Br38 / Ok1, będącą praktycznie "matką" Br78. Nie posiadam tego modelu, jednak spędziłem trochę czasu szukając i czytając opinie na niemieckich forach - przyznam, że model generalnie budzi podziw, jednak mocno krytykowane są właściwości jezdne.
Zarówno w analogu jak i cyfrze model w szarpie przy ruszaniu i ma problemy z utrzymaniem niskich prędkości. Czytałem kilka opinii o "godzinach" spędzonych na dostrajaniu różnych dekoderów. Na filmach prezentujących wersję z dźwiękiem słychać, że Piko nie zaprzątnęło sobie głowy skorelowaniem ilości wydmuchów pary do obrotów kół (jest ich zdecydowanie za dużo). Słychać również jednostajne "pukanie' w trakcie jazdy wywodzące się z układu jezdnego. Ktoś dopatrzył się również jakiś nieprawidłowości w ułożeniu przeciwwag w kołach...

Jak dla mnie w parowozach najważniejszy, bo najbardziej przyciągający uwagę jest układ napędowy - koła o w miarę niskich obręczach oraz dokładnie przedstawione wiązary. O ile obręcze kół w modelu piko są rzeczywiście niższe niż standardowo to wiązary zostały standardowo "skopane". To jak zwykle jest to uproszczony kawał cienkiej, wyciętej i sprasowanej blachy. A jak się chce, to można to zrobić porządniej - przykładem może tu być Roco i Br52 / Ty2 (wiązary odlane z jakiegoś metalu) czy choćby Gutzold/Fischer, który opiera się trendom wstawiania gdzie się tylko da metalu i z powodzeniem pięknie odtwarza wszystkie wiązary i sworznie z plastiku.

Z fotografii podwozia w necie widać, że koła w wózkach tocznych również pobierają prąd. Niestety Piko nie zdecydowało się na "złamanie" osi i pobór obu biegunów z każdej osi (tak jak np. Roco w Br64). Na filmach widać również, że po odcięciu zasilania model praktycznie zatrzymuje się bez żadnego wybiegu. Boję się, że będzie to powodować problemy z przejazdem niepolaryzowanych zwrotnic czy po prostu zanieczyszczonych fragmentów szyn (nie wiem czy model ma UPS).
 

garou

Znany użytkownik
Reakcje
4.448 442 99
#51
Przyglądałem się temu modelowi od momentu wyjścia na rynek.
Myślałem, że kolega ma BR78 PIKO w rękach, ale potem czytamy...
Nie posiadam tego modelu, jednak spędziłem trochę czasu szukając i czytając opinie na niemieckich forach
...po czym wymieniasz skrupulatnie wady:
Zarówno w analogu jak i cyfrze model w szarpie przy ruszaniu i ma problemy z utrzymaniem niskich prędkości.
Po wpisie kolegi widać zainteresowanie tym produktem, jednak moim zdaniem mogą się trafić jakieś wady w egzemplarzach. Czy jednak dotyczy to wszystkich wypuszczonych modeli? Nie wiadomo. Może warto jednak poczekać na własny egzemplarz i dać znać jeśli coś wyjdzie w praniu. Były przypadki szarpania modeli SM42 od PIKO ale np. ja mam 3 egzemplarze i nic nie szarpie. Czy naprawdę PIKO puściło by na rynek nie sprawdzony (generalnie) model? No nie wiem... a że gdzieś jakiś egzemplarz szarpiący się trafi.... możliwe.
 

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.117 87 0
#52
Piko nie zaprzątnęło sobie głowy skorelowaniem ilości wydmuchów pary do obrotów kół (jest ich zdecydowanie za dużo)
Czyli to jest generator pary synchronizowany z obrotami kół, ale synchronizacja źle działa? Czy też w ogóle nie ma synchronizacji?

Z fotografii podwozia w necie widać, że koła w wózkach tocznych również pobierają prąd. Niestety Piko nie zdecydowało się na "złamanie" osi i pobór obu biegunów z każdej osi
Przy tej odległości pomiędzy wózkiem tylnym a przednim, nie spodziewałbym się problemu z przejazdem przez rozjazdy. To jest dość długi tendrzak.

UPS-y są w modelach Expert Plus. Możliwe, że tutaj da się dolutować kondensator we własnym zakresie albo przez sklep np. Dcc24 przeważnie oferuje.
 
Ostatnio edytowane:

Pawelec PKP

Znany użytkownik
Reakcje
1.290 93 9
#53
Uzupełnienie informacji odnośnie parowozów serii OKo1 - Żródło: STALOWE SZLAKI 4/2020
,,Liczniejsze kasacje parowozów OKo1 zaczęły się w 1971 roku kiedy to skreślono z inwestarza 6 egzemplarzy.
W 1972 r. ubyły 4 lokomotywy, w 1973 r. tylko jedna. w 1974 r. 5 sztuk (w tym nasza OKo1-12!) i ostatnie 6 w 1975 r.
Parowozy serii OKo1 najdłużej pozostawały w służbie w Jarocinie do marca 1975 r. i w Zielonej Górze do września 1975 r.
W Zielonej Górze w 1975 r. było na stanie jeszcze 6 lokomotyw: OKo1-11, 15, 16, 19, 23 i 29. Jako ostatnia została skreślona
z inwestarza OKo1-11 (Vulcan 3892/1922 r.) we wrześniu 1975 r. po 53 latach pracy, ale rekordzistką była lokomotywa
OKo1-16 (Vulcan 3088/1916 r.), która przepracowała 59 lat !
Przebiegi pomiedzy naprawami okresowymi wynosiły w latach 1966-1969 dla parowozów serii OKo1 60 000 km pomiędzy rewizyjnymi,
120 000 km pomiędzy średnimi, 360 000 km pomiędzy głównymi. Przebiegi te były największe z pośród wszystkich serii tendrzaków
osobowych eksploatowanych na PKP.,,
 
Ostatnio edytowane:

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
12.178 504 30
#54
Myślałem, że kolega ma BR78 PIKO w rękach, ale potem czytamy...

...po czym wymieniasz skrupulatnie wady:

Po wpisie kolegi widać zainteresowanie tym produktem, jednak moim zdaniem mogą się trafić jakieś wady w egzemplarzach. Czy jednak dotyczy to wszystkich wypuszczonych modeli? Nie wiadomo. Może warto jednak poczekać na własny egzemplarz i dać znać jeśli coś wyjdzie w praniu. Były przypadki szarpania modeli SM42 od PIKO ale np. ja mam 3 egzemplarze i nic nie szarpie. Czy naprawdę PIKO puściło by na rynek nie sprawdzony (generalnie) model? No nie wiem... a że gdzieś jakiś egzemplarz szarpiący się trafi.... możliwe.
Ale co jest złego w tym, że kolega @qwertas opisuje relacje z niemieckiego forum? Tam na ogół nie biją piany, tylko opisują rzeczywiste cechy modeli, a nie każdy zna na tyle niemiecki, żeby swobodnie to czytać. Dla mnie są to interesujące informacje.
Czyli to jest generator pary synchronizowany z obrotami kół, ale synchronizacja źle działa? Czy też w ogóle nie ma synchronizacji?
A czy model OKo1 ma w ogóle fabrycznie montowany generator dymu (nie pary)? Tu jest mowa o synchronizacji dźwięku, a nie dymu:
Na filmach prezentujących wersję z dźwiękiem słychać, że Piko nie zaprzątnęło sobie głowy skorelowaniem ilości wydmuchów pary do obrotów kół (jest ich zdecydowanie za dużo).
 

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.117 87 0
#55
A czy model OKo1 ma w ogóle fabrycznie montowany generator dymu (nie pary)? Tu jest mowa o synchronizacji dźwięku, a nie dymu:
Tak, wersja z dekoderem dźwiękowym ma mieć też generator pary (dymu?)*. Przepraszam, źle zrozumiałem - myślałem, że tu generator jest zsynchronizowany z obrotami - stosuje się czujnik na kole. Ale teraz mi uświadomiłeś, że to nie to ;)

---
* A propos generatora "pary" - napisali "Dampffunktion werkseitig ausgerüstet". Generator dymu jest określany jako Rauchgenerator.
No i technicznie w modelu to jest jednak para z podgrzanego oleju, nie dym (jest tu jakiś chemik?)
 
Ostatnio edytowane:

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
12.178 504 30
#56
OK, nie sprawdzałem szczegółów tego modelu i nie pamiętałem o tym. Ale w dyskusji mowa była o synchronizacji dźwięku, nawiasem mówiąc, czujnik na kole wykorzystywany jest zarówno do generatora dymu, jak i do synchronizacji dźwięków wydmuchów. A tłumaczenie dosłowne określeń obcojęzycznych nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem, u nas mówi się o generatorze (czy wytwornicy) dymu, bo przecież produkuje on dym (ze spalania specjalnego oleju), który symuluje wydobywający się z komina parowozu dym, a nie parę. Nie wiem dlaczego akurat Piko używa określenia Dampfgenerator.
 

Zbigniew Gałczyński

Moderator Działu Tabor
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
4.240 30 1
#57
Mnie ciekawi czy będzie to jednorazowy wypust 12-stki z epoki IVa, czy może PIKO skłonne byłoby też wydać Oko1-11. Większość fotek jakie chodzą po necie to udokumentowana i to w kolorze 11-stka. Tym bardziej, że nr boczny 11 skreślono ze stanu we wrześniu 1975 r. a 12-stkę w marcu 1974 r. Zawsze można było by podciągnąć parowóz do epoki IVb dla MD Zielona Góra (wydając numer boczny 11) i wykonać wersję także w epoce IVb.... z zielonymi skrzyniami wodnymi. Z tego co widziałem na stronie ilostanu, to 11-stka skreślona była ze stanu jako ostatnia. Tylko kilka maszyn skreślono ze stanu PKP miesiąc przed nią.
Myślę, że Piko przygotowując model z numerem 12 nie poprzestanie na tym jednym egzemplarzu. Jak kolega słusznie zauważył możemy się spodziewać kolejnych parowozów z opisem np. z MD Zielona Góra. Uważam nawet iż mogą się pokazać modele z opisem epoki IIIc ;) . Wszak lampy o których tu piszemy wprowadzano na parowozach już ok. roku 1964. Co ciekawe można by również do pokazanej wizualizacji dołożyć tylko dzwon na dymnicy i będzie to odpowiadać wizerunkowi Oko1-13 z roku 1969. A na przykładzie modelu Piko 50604 gdyby z modelu zdemontować tylko wiatrownice z dymnicy mamy stan jaki był na parowozie OKo1-17 z MD Poznań Osob. z roku 1958. Jeszcze w tym czasie parowóz posiadał podgrzewacz wody zasilającej, dzwon, i oryginalne reflektory. Reasumując pomimo tego, że na stanie PKP było tylko 25 parowozów tej serii można zrobić kilka modeli z różnych okresów eksploatacji i kilku parowozowni ep. IIIc Poznań Osob./ ep. IVa to Zbąszynek (numery 11,18,19), Jarocin, Zielona Góra. Fakt jest taki iż jest to tylko DOKP Poznań.
Pozdrawiam
 
Ostatnio edytowane:
Reakcje
123 9 0
#58
Czy Piko nie poprzestanie na jednym numerze modelu OKo1?... będzie zależało wyłącznie od tego jak sprzeda się OKo1-12.
Nie wiem jaki jest planowany nakład ...ale pewnie minimum 500 sztuk .
A jak wiemy parowozy to inna półka cenowa w porównaniu do lokomotyw elektrycznych czy spalinowych.
Ja jako potencjalny przyszły klient chciałbym zobaczyć zdjęcie oryginału... mam nadzieje ,że Piko dysponuje zdjęciami oryginału i nam zaprezentuje wraz z premiera modelu lub wcześniej.
Cechą charakterystyczną praktycznie każdego polskiego parowozu jest to , że każdy ma jakieś różnice w rozmieszczeniu osprzętu, nadbudowy skrzyni węglowej itp.
 

Remaj12

Znany użytkownik
Reakcje
5.143 129 19
#60
Ja jako potencjalny przyszły klient chciałbym zobaczyć zdjęcie oryginału... mam nadzieje ,że Piko dysponuje zdjęciami oryginału i nam zaprezentuje wraz z premiera modelu lub wcześniej.
I właśnie dlatego pewnie zdjęcia nie pokażą i pewnie dlatego ten numer wybrali, którego zdjęć w internecie znaleźć nie sposób.
Nie wiem czy PIKO ma zdjęcie/a tego parowozu (nie pytałem o to), ale jeśli ma (a raczej na pewno ma) to na pewno go nie pokaże, podobnie jak fotografii wagonów typu 113A, które są pierwowzorami modeli PIKO 97611 i 97611-2, mimo iż wśród klientów pojawiły się wątpliwości co do poprawności wykonania oznaczeń (wynikające z niewiedzy klientów w tym temacie). Wspomniane modele zostały wykonane na podstawie owych fotografii i ich publikacja rozwiałaby wszelkie wątpliwości, ale tego nie chciano zrobić, gdyż byłoby to swego rodzaju "dokarmianie trolli" (tak to można postrzegać).

To że ktoś ma wątpliwości czy tak było w rzeczywistości nie może być uzasadnieniem dla żądania udowodnienia przez producenta, że tak było. Wyobraźmy sobie, że teraz wszyscy producenci będą się musieli tłumaczyć z każdego wydanego przez siebie modelu - obłęd. Nie ma firmy, która by tak robiła. Wszystko opiera się na pewnym zaufaniu do producenta, do marki. Jeżeli mu ufamy i wierzymy, że swoje modele opracowuje na podstawie rzeczywistej dokumentacji (papierowej/zdjęciowej) to "bez obaw" kupujemy jego produkty. Jeżeli mamy co do tego wątpliwości to "drążymy temat", aby je rozwikłać. Nieraz się to nie uda i wówczas pozostaje podjęcie decyzji - kupować czy nie kupować.

W Polsce mamy tę dobrą sytuację, że niemalże wszystkie projekty (przynajmniej dla firmy PIKO) powstają w oparciu o dokumentację przygotowaną przez pana Krzysztofa Koja, a ten jak wiemy jest solidną firmą - można powiedzieć, że swoim nazwiskiem udziela gwarancji, że modele przez niego opracowane i wykonane przez firmę PIKO są wiernym odwzorowaniem pierwowzorów. Tak właśnie jest w przypadku modeli wagonów typu 113A w fabrycznym schemacie malowania (nie mylić ze stanem fabrycznym) i tak też zapewne będzie w przypadku modelu parowozu OKo1-12.

W tym wszystkim przykre jest tylko to, że nie dysponując taką dokumentacją nie możemy zweryfikować, które modele są w pełni wierne pierwowzorom, a które tylko się do nich zbliżają. Niejako trzeba to brać "na wiarę", co nie zawsze jest łatwe i miłe. Ciężko też wymagać, aby po ukazaniu się każdego modelu autor dokumentacji podawał publicznie komunikat, że "ten model jest w pełni poprawny, ja za to ręczę" - nikt nie będzie się w coś takiego "bawił". Znamy z przeszłości przypadki "interwencji" w dyskusji, gdzie autor dokumentacji zabierał głos i "prostował" błędny tok rozumowania, ale wydaje się, że te czasy niestety minęły. Jesteśmy niejako "zdani na pastwę losu" lub po prostu własną niewiedzę.
 

Podobne wątki