Ja jako potencjalny przyszły klient chciałbym zobaczyć zdjęcie oryginału... mam nadzieje ,że Piko dysponuje zdjęciami oryginału i nam zaprezentuje wraz z premiera modelu lub wcześniej.
I właśnie dlatego pewnie zdjęcia nie pokażą i pewnie dlatego ten numer wybrali, którego zdjęć w internecie znaleźć nie sposób.
Nie wiem czy PIKO ma zdjęcie/a tego parowozu (nie pytałem o to), ale jeśli ma (a raczej na pewno ma) to na pewno go nie pokaże, podobnie jak fotografii wagonów typu 113A, które są pierwowzorami modeli PIKO 97611 i 97611-2, mimo iż wśród klientów pojawiły się wątpliwości co do poprawności wykonania oznaczeń (wynikające z niewiedzy klientów w tym temacie). Wspomniane modele zostały wykonane na podstawie owych fotografii i ich publikacja rozwiałaby wszelkie wątpliwości, ale tego nie chciano zrobić, gdyż byłoby to swego rodzaju "dokarmianie trolli" (tak to można postrzegać).
To że ktoś ma wątpliwości czy tak było w rzeczywistości nie może być uzasadnieniem dla żądania udowodnienia przez producenta, że tak było. Wyobraźmy sobie, że teraz wszyscy producenci będą się musieli tłumaczyć z każdego wydanego przez siebie modelu - obłęd. Nie ma firmy, która by tak robiła. Wszystko opiera się na pewnym zaufaniu do producenta, do marki. Jeżeli mu ufamy i wierzymy, że swoje modele opracowuje na podstawie rzeczywistej dokumentacji (papierowej/zdjęciowej) to "bez obaw" kupujemy jego produkty. Jeżeli mamy co do tego wątpliwości to "drążymy temat", aby je rozwikłać. Nieraz się to nie uda i wówczas pozostaje podjęcie decyzji - kupować czy nie kupować.
W Polsce mamy tę dobrą sytuację, że niemalże wszystkie projekty (przynajmniej dla firmy PIKO) powstają w oparciu o dokumentację przygotowaną przez pana Krzysztofa Koja, a ten jak wiemy jest solidną firmą - można powiedzieć, że swoim nazwiskiem udziela gwarancji, że modele przez niego opracowane i wykonane przez firmę PIKO są wiernym odwzorowaniem pierwowzorów. Tak właśnie jest w przypadku modeli wagonów typu 113A w fabrycznym schemacie malowania (nie mylić ze stanem fabrycznym) i tak też zapewne będzie w przypadku modelu parowozu OKo1-12.
W tym wszystkim przykre jest tylko to, że nie dysponując taką dokumentacją nie możemy zweryfikować, które modele są w pełni wierne pierwowzorom, a które tylko się do nich zbliżają. Niejako trzeba to brać "na wiarę", co nie zawsze jest łatwe i miłe. Ciężko też wymagać, aby po ukazaniu się każdego modelu autor dokumentacji podawał publicznie komunikat, że "ten model jest w pełni poprawny, ja za to ręczę" - nikt nie będzie się w coś takiego "bawił". Znamy z przeszłości przypadki "interwencji" w dyskusji, gdzie autor dokumentacji zabierał głos i "prostował" błędny tok rozumowania, ale wydaje się, że te czasy niestety minęły. Jesteśmy niejako "zdani na pastwę losu" lub po prostu własną niewiedzę.