No i się tym cudem śródziemnomorskiej techniki przejechałem z Gdyni do Warszawy i z powrotem.Ale po kolei
Bilety kupiłem jakieś 10 dni wcześniej bez problemu dla całej rodziny w obydwie strony za 319 zł czyli dość tanio moim zdaniem
Gdy wsiedliśmy do pociągi trochę się zdziwiłem bo się okazało ze pani w kasie umieściła nas w 4 osobowym przedziale w 2 klasie, to mówię do żony że dobrze bo moje dzieci to możne po jakimś czasie energia rozpierać.
Pociąg jechało punktualnie ale na każdej stacji na której się zatrzymywał stał za długo po co w Mławie czy Malborku stoi ok 10 minut stracony czas nie ma tam tabunów ludzi oblegających Poendolino. Jechaliśmy ok 3 godziny i 27 minut.
Wracając do przedziału jest ok. siedzenia jak dla mnie wygodne nic mnie nie bolało ale miejsca na nogi jest mało (w Newagowskich SA137 jest wiecej).
Obsługa miła przyszła pani z napojami w cenie biletu. Jeden gościu biega i pilnuje porządku w pociągu i sprząta kibel ale nie śmietniki przy pasażerach a te są za małe. W przedziale każdy fotel ma stolik wysuwany z podłokietnika środkowego.Są 4 wieszaki na kurtki oraz miejsce na bagaż ale niezbyt duży. Większy bagaż można położyć na regał przy wejściu do wagonu i nawet nikt nie miał przypiętego bagażu przed kradzieżą.
W przedziale jest cicho tym bardziej ze ten przedział w którym jechaliśmy był centralnie nad wózkiem.
Z uwagi na pochyłe ściany można z lekka odczuć samolotowy klimat.
Z uwagi na to że mój syn lubi naciskać wszelkiej maści guziki otwierające drzwi zaliczyliśmy pół składu i ze 3 kible. Tylko kibel dla osób niepełnosprawnych jest dość przestronny i po wejściu miły głos informuje że "drzwi można zaryglować... drzwi zaryglowane... drzwi otwarte... " są tam także 3 przyciski bezpieczeństwa w różnych miejscach na wypadek gdyby technika wygrała z pasażerem.
Drzwi na korytarzu mają opóźniona fotokomórkę otwierającą drzwi, gdy się wejdzie w otwarte drzwi w momencie gdy one zaczną się zamykać można się z nimi zderzyć.
W barze zabrakło piwa Amber naturalny (ponieważ pije tylko regionalne browary to się nie napiłem

)pozostałe browary jakie były dostępne to przemysłowy badziew którego nie pijam. Jedzenie można zamówić w barze lub miła pani roznosi menu i przynoszą jedzenie na miejsce. Jedzenie jest dobre za posiłek dla 4 osób zapłaciłem 100 zł.
Pociąg był prawie pełny tak na oko ok 85 % zajętych miejsc.
Po dojechaniu do stolicy przy wysiadaniu zauważyłem duży mankament a mianowicie przerwa między wagonem a peronem jest na tyle duża ze trzeba w pociągu dać dużego krok a schodek wysuwający się nie jest potrzebny do niczego ponieważ jest poniżej krawędzi peronu.
W drodze powrotnej już nie było przedziału jechaliśmy w czteroosobowym boksie na środku wagonu. Miejsce na bagaż było dość spore ale nie wszędzie tylko w połowie wagonu w drugiej połowie te miejsca są mniejsze.
Ale nad głową wpakowałem walizkę sporą.
Pani która rozwoziła napoje w cenie biletu mówiła cicho i pytała się kto się dosiadł, a więc nie było nagranej śpiewki.
Pociąg w Gdyni był o czasie
W wagonie w którym jechałem były 4 miejsca puste
Ogólnie rzecz biorąc jedzie się przyzwoicie obsługa ok.
Po drodze też widać jak infrastruktura została dostosowana do większych prędkości zwłaszcza przejazdy przez tory zostały chyba wszystkie przebudowane na bezkolizyjne albo nad torami ale częściej pod torami przebiegają drogi.
Nie jestem zwolennikem zakupu Pendolina ale skoro już je kupili to niech zarabia na siebie
Na drugiej fotografii widać spora szczelinę między pendolino a peronem w Gdyni