Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Pęd powietrza tylko roznieca pyły, przez co wnikają one w różne zakamarki i miejsca w których trudno by ich się było spodziewać. Często np. na wózkach gromadzi się ich gruba warstwa która się skawala. Samo to nie odpadnie, tylko trzeba skrobać ten syf.
Zawsze można delikatniej.Zależy jak ktoś sobie zażyczy.Ja też nie jestem za przesadzoną patyną ale z drugiej strony wole mocną niż wogóle czyli takie plastikowe wagoniki wyjęte co dopiero z pudełka co wyglądają jak zabawki.Jak kto woli ,kwestia gustu.
Mateusz, rozniecają i wnikają owszem ale nie nawarstwiają się takim ogromem na całej powierzchni czynnego wagonu. W pewnych miejscach na pewno. Mi chodziło o to że patyna Pana Leszka jest konsekwentnie mocna wszędzie i przez to przekroczona zostaje granica realizmu, wcześniej przez tego samego Pana osiągnięta, tylko przedobrzona i przesycona. Te wagony są aż mroczne jakieś.
Zgadzam się w pełni, że lepsza patyna niż połyskujący plastikowy model-zabawka. Chociaż niektóre takie z pudełka są od razu na tyle matowe i fajne, że są do przyjęcia w stanie nie spatynowanym. Ale to raczej rzadkość.
patyna to szereg różnych czynników zarówno chemicznych jak i atmosferycznych, każda technik jest dobra o ile prowadzi do celu uzyskania porzadanego efektu, sama chemia i narzedzia nie wystarczą do zrobienia patyny to też wiedza poparta czytaniem i próbowaniem, porady ... Stroju jest zajebiście dobry w te klocki, w sumie to on mi dużo uświadomił .. ,że można poruszać sie w różnych kierunkach ale ciągle trzeba się uczyć, u mnie ten proces ciągle trwa...
Nie wiem jak to było kiedyś, ale teraz tabor pasażerski jest myty, a osad z grubsza jest wtedy usuwany. Zaobserwowałem ostatnio na jednej z EN57, (która nie była myta dłuższy czas) że, osad z pyłu klockowego osadził się na całej powierzchni bocznej pudła. Najwięcej syfu uzbierało się oczywiście w okolicach wózków, tam pudło wyglądało jakby jednostką jeżdżono po kałużach. Są takie miejsca, których nie da się domyć i stale są pokryte rdzą bądź pyłem jak np. ramy okien i drzwi.
, możesz wrzucić parę słów co do metody i materiałów jakie stosujesz?
Jeśli miałbym się czegoś czepiać i dzielić przysłowiowy włos na czworo to chyba ominąłeś daszek nad pomostem. Co nie zmienia faktu że jest naprawdę pierwsza klasa.
Klasa wygląda identycznie jak nie lepiej co podobny wagon patynowany prze LL z filmu na youtube. Ale tak jak kolega Marek zauważył pominąłeś daszek od wewnętrznej strony i troszkę razi w oczy. Ale mimo to jest SUUUPER !
Dzięki za opinie - dokładnie tę metodę zastosowałem. Pod daszkiem faktycznie ominąłem - poprawię. A do Pana LL to mi jeszcze duuuużo brakuje.
Pytanie do "patynowców" - jak to bezpiecznie utrwalić?
Moim zdaniem nie ma co iść w ogóle w pudry jako podstawa brudzenia taboru, nie warto, tyle fajnych farb i specyfików teraz jest na rynku, i można z nich robić patyny które nie zajdą nawet jak się do nich taśmę przyklei.
Moim zdaniem nie ma co iść w ogóle w pudry jako podstawa brudzenia taboru, nie warto, tyle fajnych farb i specyfików teraz jest na rynku, i można z nich robić patyny które nie zajdą nawet jak się do nich taśmę przyklei.
Polemizowałbym z opinią na temat nieprzydatności pudrów.
Faktem jest że stosowanie produktów zastępczych typu plakatówki czy suchych pasteli które mogą mieć problemy z przyczepnością w takim użyciu na dłuższy okres czasu może być nie najlepszą metodą w teorii. Praktyka jednak pokazuje że zabezpieczenie patyny cięką warstwą lakieru bezbarwnego rozwiązuje problem trwałości.
Osobiście używam pudrów TAMIYA bez powłoki ochronnej i nie zaobserwowałem żadnych ubytków czy zamazań początkowego efektu. Uważam też że aby zrobić w miarę dobrą patynę farbkami trzeba mieć o wiele więcej wprawy i zdolności niż to jest przy pudrach.
Pomijam już fakt że wielu 'patynarzy' nawet gdy używa farbek to końcowe efekty i szczegóły często podkreśla pudrami, oraz to że metoda suchego pędzla symuluje nakładanie pudru.
Nie mówię że są nieprzydatne, czasem trzeba po nie sięgnąć jak chodzi o obsypanie wapnem, pył węglowy na dnie wagonu, ew wysypany cement, przy użyciu dużej ilości fixera daje się to utrwalić mocno.
Ale przy większości patynek się obywam bez pigmentów. Na początek farbki olejne, takie z tuby do malowania obrazów, lub dedykowane do modeli specyfiki AK Interactive, które z resztą ostatnio głównie używam, a na to farby akrylowe z aerografu, używam lifecolorów, mają nawet zestaw do brudzenia taboru, przyzwoicie dobrane kolory i bardzo matowe wykończenie.
Przykład jak zrobiłem na szybko kiedyś:
Ale żeby nie dyskredytować tak pigmentów to taki parowóz, na sam koniec od góry przypudrowany na czarno i porządnie zafixerowany (używanie lakierów matowych do pigmentów gubi większość efektu), ale tylko tam, reszta to farby w tubie olejne, farby AK i pryskanie aerografem:
Ale to tak mówię, bo jednak coś w zamian umiem a nie tylko czcze gadanie.
Dla mnie takie metody są łatwiejsze, bo to samo co używam na modelach militarnych.
Wojtku, mówimy z dwóch perspektyw.
Moja to osoby która dąży do efektów takich jak na Twoich zdjęciach, jestem sto lat za Tobą.
Ty jesteś da drugim końcu tej skali, nie wiem gdzie mieszkasz ale chętnie bym się poprzyglądał jak uzyskujesz takie fajne rezultaty.
Bardzo udana patyna!
Przyłączam się do pytania Zbyszka, mógłbyś również opowiedzieć dokładnie o swoich technikach patynowania użytych przy tym parowozie? Rozpisać się dokładniej o tych produktach AK?
No w tym przypadku z AK właśnie był tylko Engine Oil:
Ale on sam z siebie jest trochę przeźroczysty więc dodałem czarnego humbrola do niego, żeby był bardziej smolisty, i nałożyłem to na wiązary pędzelkiem, ale omijając miejsca zawiasów ruchomych, cały napęd lokomotywy musiałem rozmontować. A bez dodatków dałem na silniki parowe, żeby nabrały tłustego połysku. Białe zacieki odkamieniacza to farba olejna w tubie biel tytanowa, a rdzawe to siena palona też z tuby.
A co sądzisz o fikserze AK. Zapewne jest to ten sam specyfik, co MIGa? Nakładać to pędzlem, czy aerografem by nie rozmazać? Ja swoje ''patynowania'' robiłem pudrami na lakier testorsa, a następnie werniksowałem matem testorsa.
Ja mam miga jeszcze, nakładam albo pędzlem ale raczej kropląc na potrzebne miejsca jak mam kupki pigmentów żeby ich nie rozdmuchać, albo pryskam z aerografu, na jak najmniejszym ciśnieniu, wtedy wręcz pluje kropelkami. I warto od razu pomalować cały model bo jak się tylko rejony tym potraktuje to zostają obwódki plam po wyschnięciu, model też dobrze od razu wysuszyć suszarką, dać pod grzejącą lampkę czy na kaloryfer, bo jak będzie schnąc zbyt powoli to w zagłębieniach mogą się zrobić błyszczące gluty, a poza tym po co czekać.