Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Kolega PT47 pytał o dziwne serie parowozów - Os424 to węgierski 424. Był jeden po wojnie. W Muzkolu widziałem zdjęcie jego wraku wykonane przez P. Szeligę w Warszawie. Pozostałe? No cóż, szczególnie po I wojnie były różne "cuda" często w jednym egzemplarzu. Po II wojnie też się trafiały szczególnie z różnych kolei które przed wojną były prywatne, a czasem z kolei przemysłowych. Bez jakiegoś zdjęcia jest prawie niemożliwe określenie co to były za parowozy.
Parowozów węgierskiej serii 424 po II wojnie było co najmniej 6. Część z nich została przekazana kolejom węgierskim na początku lat pięćdziesiątych a część została przeznaczona na parowozy doświadczalne. Pamiętam, że parowóz oznaczony na PKP Os424-1 na przemian z Os24-1 w połowie lat sześćdziesiątych ogrzewał warszawski Dw. Wschodni. Jego tender był w MD Praga jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Wygląd parowozu świadczy o tym, że nieuchronnie zbliża się kres eksploatacji. Moim skromnym zdaniem jest to koniec lat sześćdziesiątych. A parowóz to Oi2-24
Jest to kadr ok. 5’18” (z rozdziału „Eine verbotene Strecke”) pierwszej części wspanialej trylogii Tona Pruissena. Dokłada data, jak wynika ze wspomnień znajdujących się również na tej płytce, to sobota 17 maja 1969 r.
Ja mam dokładnie to samo zdjęcie ściągnięte z jakiejś strony i opisane jako zrobione przez E. Barnes. Oi2-4, choć na czołownicy widać numer 34, pozostałe dane zgadzają się z podanymi przez kolegę Kriegslok. I nie wygląda to na kadr z filmu, tylko na skan z negatywu lub odbitki.
Być może druga osoba zrobiła w tym momencie również i zdjęcie. W każdym razie dokładnie to ujęcie stanowi również kadr tak jak wskazałem powyżej. Kojarzyłem ten motyw i raz jeszcze specjalnie przyfilowałem.
Nie jestem pewien prawidłowej indentyfikacji, gdyż pewien jegomość zasłania budkę, niemniej jednak cylindry i inne pewne szczegóły przemawiają za Od12 .... zresztą b .podobnego do Od13.
Moim skromnym zdaniem jest to Od12 - austriacka seria 2.
Nie jestem pewien prawidłowej indentyfikacji, gdyż pewien jegomość zasłania budkę, niemniej jednak cylindry i inne pewne szczegóły przemawiają za Od12 .... zresztą b .podobnego do Od13.
Ja sugerowałem się że to Od13 tymi rurami co są na dachu budki a takich rur (właśnie co to jest?) Od12 nie ma. A tak faktycznie te parowozy są niemal identyczne
Rury to były .... i nie były zarówno na parowozach serii 2 i 4 jak też i na innych.
Poniżej przedstawiam malutkie zestawienie dwóch zdjęć, na których pokazałem różnicę pomiędzy par. serii 2 i 4.
Tu niestety już ich aż tyle nie stało, choć jeszcze działały. Inna sprawa, żeby prowadzenie składów typu bipa albo dwa ryflaki to nie był najwłaściwszy rodzaj pracy dla tych maszyn. Od lewej Ty43- 1,108,56 i 90. Oczywiście Gniezno, 19.09.1989. I jeszcze fotka Ty43-108 zrobiona wcześniej tego dnia na przejeździe na Winiarach. Wydala mi się interesująca ze względu m.in. na archiwalny już zestaw pojazdów oczekujących na otwarcie rogatek.
Gnieźnieńska obrotnica w parowozowni czasami musiała być napędzana siłą mięśni ludzkich . Udało mi się to sfotografować w 1986 roku, kiedy czterech pracowników obracało Ty43-86.
[DOUBLEPOST=1392414865][/DOUBLEPOST]A tutaj inny widok poprzez pryzmat korby do napędu obrotnicy