A kto to jest Pan Edward, bo nie znam?
Na półkach gabloty EFC dało się jednak zauważyć inne elektrowozy niż EU07 i ET22.
Na takie wypusty zawsze znajdą się chętni, a inna sprawa, to fakt że nasze hobby jest niszowe i schodzi dużymi krokami do podziemi i to początek rynku wogóle. Widać to było wyraźnie po frekfencji odwiedzających Targi Hobby i po ilości stoisk wystawców. Z roku na rok coraz mniej.
W jaki sposób wielcy producenci chcą osiągnąć sukces na Polskim rynku, skoro jedynym ciągle się przeciągają terminy wydania modelu, inni wypuszczają same fikcyjne modele za dużą kasę, a jeszcze innym nie odpowiadają sprzedawcy i proponują same przemalowanki, a system przecen można przewidzieć co do miesiąca, więc po co wydawać pieniądze na nowości. A na to wszystko nie chce im się wystawić na najważniejszej imprezie w Polsce.
Następną sprawą jest fakt, że nowych modelarzy nie przybywa, oni przychodzą na PGA Arena. I to było widać przy kasach. A zaczyna się to już w szkole podstawowej, gdzie małe dzieci uczy się trzymania myszki i tak się rozwija ich zdolności manualne i postrzeganie rzeczywistości.
Na półkach gabloty EFC dało się jednak zauważyć inne elektrowozy niż EU07 i ET22.
Na takie wypusty zawsze znajdą się chętni, a inna sprawa, to fakt że nasze hobby jest niszowe i schodzi dużymi krokami do podziemi i to początek rynku wogóle. Widać to było wyraźnie po frekfencji odwiedzających Targi Hobby i po ilości stoisk wystawców. Z roku na rok coraz mniej.
W jaki sposób wielcy producenci chcą osiągnąć sukces na Polskim rynku, skoro jedynym ciągle się przeciągają terminy wydania modelu, inni wypuszczają same fikcyjne modele za dużą kasę, a jeszcze innym nie odpowiadają sprzedawcy i proponują same przemalowanki, a system przecen można przewidzieć co do miesiąca, więc po co wydawać pieniądze na nowości. A na to wszystko nie chce im się wystawić na najważniejszej imprezie w Polsce.
Następną sprawą jest fakt, że nowych modelarzy nie przybywa, oni przychodzą na PGA Arena. I to było widać przy kasach. A zaczyna się to już w szkole podstawowej, gdzie małe dzieci uczy się trzymania myszki i tak się rozwija ich zdolności manualne i postrzeganie rzeczywistości.
W czym rzecz. Otóż- pamiętam ile wyrzeczeń kosztowało mnie uzbieranie w czasach gdy byłem nastolatkiem, stukilkudziesięciu złotych na jakieś szajsenmodele, które z oryginałem miały głównie wspólny opis PKP. Nie znajdowałem za bardzo zrozumienia nawet u swojego Starego, mimo że sam kiedyś kolekcjonował kolejki. Nie dziwmy się więc że dzieciaki teraz zajmują się wszystkim tylko nie modelarstwem. Jeżeli nie ma zrozumienia w domu, to szczeniak lat 13-15 prędzej dostanie burę niż pozwolą mu wydać kieszonkowe i pieniądze z urodzin na modele warte kilkaset złotych. Druga sprawa to fakt że koleją miniaturową mimo wszystko (by było to trwałe) trzeba się zarazić na stacji w skali 1:1, a nie makietą w supermarkecie, bo to fascynacja chwilowa i płytka. Skoro w wielu miejscowościach stacje są pozamykane, a w innych przyjeżdża zdawka z Lotosu z np Traxem, to nie ma co się dziwić że młodzież woła najczęściej o Traxxa i beczki, a nie o ryflaki bipę i SP45. To trzeba pamiętać z dzieciaka i tyle. Niestety dopóki cenowo będą wychodziły takie (piękne) kwiatki jak wagon 120A od TMF za 550 PLN to niestety, ja ze swoją średnią pensją krajową wolę zaczekać nawet i kilka lat na producenta który wypuści taki wagon za 190 PLN. Na samochodziki z SAW modele, też raczej popatrzę z boku, bo choć piękne, to nie moja półka cenowa. Przypuszczam że wiele jest osób takich jak ja, dla których modelarstwo jest jedną z wielu pasji i metod na spędzanie wolnego czasu i niekoniecznie mają ochotę przeznaczyć wszystko co zostanie po opłaceniu rachunków na zakup modeli. Umówmy się -to nasze hobby ma zaporowe ceny wejścia dla szczeniaka z kieszonkowym. Niestety. Trochę ten pułap obniżyło SM42/SP42, przecenione modele Roco czy przecenione ryfle z Robo. Ale nie spodziewajmy się cudów. Dopóki nasze zarobki nie wzrosną dwukrotnie a w rozsądnych cenach do 150 PLN za wagon i do 500 PLN za lokomotywę nie pozostaną modele masowe typowo polskiego taboru, dotąd modelarstwo w Polsce będzie niszowym hobby, choć naprawdę powiadam wam, że SM42 dużo Januszy takich jak ja ruszyło do sklepu, a kilku znam !
I na zakończenie mogę dodać że aż mnie duma rozpiera jak widzę swojego Starego kiedy mu się oczy świecą, jak wpadnie do mnie i patrzy na piękne SP42 z bipką z rivarossi i doprzegniętym 23K z tyłu. Jakby się w czasie przeniósł. "Kiedy ja zbierałem modele to niestety nie było takich cacek"- usłyszałem. Trudno się nie zgodzić
Ostatnio edytowane: