No, jeśli parę lat to niewiele...
Wagon 51 51 59-80 008-2 (taki miał kiedyś numer, później zmieniony na
50 51 59-40 063-3), czyli jeden z pierwszych 110Aa, został zbudowany w roku 1971 z nr fabrycznym 13982
To prawda, ale jest to wagon typu 110Aa z produkcji seryjnej, podczas gdy wagony prototypowe 110A (z ogrzewaniem nawiewnym), a także 110Aa (z ogrzewaniem konwekcyjnym) zostały zbudowane i przekazane do (próbnej) eksploatacji
już w roku 1969.
Tak więc, gdyby wykonane zostały kilka miesięcy wcześniej, otrzymałyby jeszcze oznaczenia (numery inwentarzowe PKP) z epoki IIIc...
Właśnie dlatego napisałem, że niewiele brakowało
.
A skoro o Herisach mowa - prototyp modelu, który widziałem na Targach w ubiegłym roku odpowiada raczej wagonom 111A młodszej daty (prosta dolna krawędź pudła, 3 stopnie wejściowe), natomiast 110A i 113A mają zaokrągloną ową krawędź oraz dwa stopnie wejściowe, więc barowy może się różnić tymi detalami od pierwowzoru, no ale taka natura produkcji wielkoseryjnej...
Tutaj zgadzam się całkowicie. Chcąc produkować model jakiegokolwiek wagonu z "polskiej rodziny wagonów Y", trzeba się zdecydować, jakie dokładnie wagony i z jakiej generacji chcemy wykonać. Zaokrąglenie dolnej krawędzi nadwozia, bardzo charakterystyczne dla starszych wagonów z tej rodziny, jest moim zdaniem nie do pominięcia przy produkcji modeli tych wagonów. Tak więc, jeśli chcemy wykonać możliwie poprawne modele wagonów typu 113A, czy też 110A (w jakichkolwiek wersjach ich wykonania i malowania) musimy wykonać nadwozie z zaokrągloną dolną krawędzią nadwozia. I niech nikt nie mówi, że można "przymknąć na to oko". To jest zbyt charakterystyczna cecha tych wagonów, aby można było pominąć to przy wykonaniu ich modeli.
A tak się niestety składa, że zarówno wszystkie wagony barowe typu 113A, jak i wszystkie wagony z miejscami do leżenia typu 110A, niezależnie od ich wersji i późniejszych modernizacji, miały (i mają) zaokrągloną dolną krawędź nadwozia...
Najgorsze jest jednak to, że prototyp modelu firmy Heris ani nie ma zaokraglonej dolnej krawędzi nadwozia, ani też nie ma wyraźnie zaznaczonej krawędzi blachy poszyciowej ścian nadwozia, naspawanej na ostojnice. Króto mówiąc jest... nijaki i to byłoby najgorsze z możliwych rozwiązań, ponieważ nie mielibyśmy poprawnie wykonanych modeli ani ze starszej, ani z nowszej generacji "polskich wagonów z rodziny Y". Czyli znów byłaby... "kicha". Miejmy nadzieję, że to tylko prototyp był "nijaki", i że w seryjnym wykonaniu będzie już wiadomo, o jaki wagon chodzi.