Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Rozpatrujemy tutaj każdą stonkę jako osobny model czy całą serię SM/SP42 jako całość? Bo jeśli rozpatrujemy każdą kolejną wypuszczoną lokomotywę z osobna to raczej trudno żeby się nie zwróciły koszty i nie przyniosła zysku, jeśli jako całość to należy wziąć pod uwagę iż jesteśmy w połowie realizacji planu i jak dotąd idzie dobrze, sądząc po tym ile trzeba się nachodzić żeby model zdobyć, więc koszty projektu i wdrożenia do produkcji raczej już się zwróciły.
zaraz dojdziemy do absurdu że Piko z miłości do polskich modelarzy model zrobiło - straty ponosząc cenę obniżyło...aby się nam fanom H0 dobrze żyło
Niemcy są bardzo praktyczni i skrupulatni...zysk wypracować musieli...stara sztuczka w handlu- sprawić wrażenie że produkuje się po kosztach, że szef swoje ostatnie pieniądze do produkcji dokłada...
I o ile w przypadku małych firm czasem to prawda- to duże przedsiębiorstwa stosują ten zabieg żeby zmiękczyć klientelę...nie twierdzę że Piko tak robi...ale wszystko co robią robią dla zysku...nie ma zysku- nie ma modeli...a modele są...
Przygotowanie dobrej formy wtryskowej i wdrożenie do produkcji kosztuje od kilkudziesięciu tysięcy Euro, nie wspomnę o wtryskarce, której koszt zaczyna się od ceny średniej klasy Mercedesa.
przygotowanie formy idzie do jednego "pudełka" księgowego a zysk ze sprzedaży do innego...to nie takie proste, są bariery wejścia, technologia, współpraca, znajomości ułatwiające produkcję...to nie osamotniony zdolny modelarz który wykonuje wszystko sam...często lepiej niż Piko które knoci...
ta firma nie działa jak allegrowicz którego wykonanie kartonu do wysyłki kosztuje drożej niż zysk ze sprzedaży...albo koleś który kupił gruszki na giełdzie i sprzedaje je drożej na swoim...
Właśnie miałem to napisać.
Jest mała różnica przed wystartowaniem z produkcją czegokolwiek - tak jak to chyba ROBO zrobiło (nie wiem ale wydaje mi się że od zera zaczynali)
A wypuszczeniem kolejnego, nowego modelu dla firmy która robi to już chyba ze 100 lat.
przygotowanie formy idzie do jednego "pudełka" księgowego a zysk ze sprzedaży do innego...to nie takie proste, są bariery wejścia, technologia, współpraca, znajomości ułatwiające produkcję
Widzę że zarządzanie produkcją nie jest Twoją dobrą stroną i nie bardzo masz chyba pojęcie o procesie powstawania wyrobu w procesie wtrysku tworzywa sztucznego.
Owszem duże firmy posiadają maszyny oraz osprzęt do produkcji ale musisz wiedzieć że przygotowanie do pracy nowej formy wtryskowej trwa niekiedy nawet rok (z poprawkami, które wynikają w trakcie uruchamiania jej pracy).Wszystkie koszty czy to duża czy mała firma uiść należy, bo nikt na kredyt gadać nie chce. Musisz jeszcze wiedzieć jedno, że narzędziownie które wytwarzają formy do takich wyrobów jak np. lokomotywa, muszą zatrudnić ludzi o precyzji lepszej od zegarmistrza, a to kosztuje krocie.
nie ma co się kłócić...
każdy wie swoje...
a rzeczy o których piszesz są dla mnie jasne...problem to szersze spojrzenie/ branie pod uwagę wszystkich aspektów- zaraz dojdziemy do wniosku że kolejną firmą charytatywną po Piko jest Patek- bo przecież zegarmistrz - fach drogi...
A zaraz za Patkiem wszystkie firmy produkujące dobra luksusowe...bo przecież kadłub jachtu też drogi w wykonaniu...a ile trzeba projektować...
Ale zysk musi być- inaczej nie miałbyś drugiej partii żuczków - a Chińczycy są precyzyjni i w miarę tani...
Darku, Czyli uważasz że nie jest opłacalne wyprodukowanie i sprzedawanie lokomotywy po 450 PLN? W ilu tam egzemplarz planowanych byłoby?
PIKO produkuje i sprzedaje lokomotywy HOBBY po 180 PLN, oczywiście z form które robią więcej sztuk. Więc myślę że nie jest to aż tak "nieopłacalne" za te 450 pln. W szczególności biorąc pod uwagę że się ma za sobą całe zaplecze technologiczne i pracowników etatowych którzy ta prace wykonują.
tu trzeba spojrzeć na całe zaplecze firmy- dziesiątki lat tradycji i kontaktów, zyski z poprzednich lat przeznaczane na rozwój...
a nie okiem człowieka siedzącego w pokoju rozmyślającego w stylu: jakbym musiał zrobić model to bym potrzebował...formy za 250 tysięcy zł...no cóż takiej nie mam...to nie zrobię...
Dlatego Piko to nie Otto Sprzęg z produkcją w garażu - zaraz koło auta tylko korporacja...chociaż ja wolę akurat modele małoseryjne- bo to dzieła sztuki -ale niestety stać mnie tylko na masówkę...tylko może nie od Piko...
O sklepie modelarskim w Blue City nic nie wiem, za to był w Galerii Mokotów przy ul. Wołoskiej, właśnie kilka lat temu i z cenami od 50 do 100% wyższymi, niż na Wilczej czy w Parowoziku...
przecie mówię ,elitarny sklep modelarski z elitarnym profi typem hobby jakim są małe koleje nie może być w blaszoku typu galerianka ,sorry galeria, lub coś równie głupiego.
Poza tym można by się przyjrzeć dlaczego bardzo duże sklepy lub ich natłoczenie nazwano galeriami?
W galeriach to ja podziwiałem sztukę jak do tej pory.
I tu doszliśmy do sedna sprawy, bo większość producentów potrafi liczyć i skierowała się właśnie na daleki wschód. Po woli jednak zaczynają się stamtąd wycofywać gdyż owszem, wyrób można u nich zrobić globalnie taniej ale utrzymanie jakości zaczyna zwiększać koszty. Są one porównywalne z produkcja europejską. I jest jeszcze jedna sprawa, o której rzadko się pisze, to obowiązujące tam prawo ale to już inna historia, bardziej na bocznice niż do wątku o nowym taborze.
przecie mówię ,elitarny sklep modelarski z elitarnym profi typem hobby jakim są małe koleje nie może być w blaszoku typu galerianka ,sorry galeria, lub coś równie głupiego.
Poza tym można by się przyjrzeć dlaczego bardzo duże sklepy lub ich natłoczenie nazwano galeriami?
W galeriach to ja podziwiałem sztukę jak do tej pory.
Galeria- w architekturze pałacowej długa sala o charakterze reprezentacyjnym, oświetlona z jednej strony rzędem wysokich okien, łącząca dwie części budowli. Najsłynniejszą galeria jest Galeria Zwierciadlana w pałacu wersalskim.
Potem Galerie handlowe- np Galleria Vittorio Emanuele w Mediolanie...
Widzę że zarządzanie produkcją nie jest Twoją dobrą stroną i nie bardzo masz chyba pojęcie o procesie powstawania wyrobu w procesie wtrysku tworzywa sztucznego.
Owszem duże firmy posiadają maszyny oraz osprzęt do produkcji ale musisz wiedzieć że przygotowanie do pracy nowej formy wtryskowej trwa niekiedy nawet rok (z poprawkami, które wynikają w trakcie uruchamiania jej pracy).Wszystkie koszty czy to duża czy mała firma uiść należy, bo nikt na kredyt gadać nie chce. Musisz jeszcze wiedzieć jedno, że narzędziownie które wytwarzają formy do takich wyrobów jak np. lokomotywa, muszą zatrudnić ludzi o precyzji lepszej od zegarmistrza, a to kosztuje krocie.
My jednak mówimy tutaj o komplecie form, który służy do produkcji kilku serii modeli, sporo jest wspólnych elementów, nie opracowujemy formy za każdym razem od nowa, została ona w ciągu tego czasu wykonana raz i uruchomiona do produkcji. To dodatkowo poważnie obniża koszty produkcji, w tym wypadku można śmiało powiedzieć że z kilkudziesięciu tysięcy euro dzielimy koszt wyprodukowania formy do poszczególnych stonek na kilka tysięcy euro. Poza tym nie demonizujmy tutaj tych kosztów, trochę inne koszty ma jednak firma, która się tym zajmuje profesjonalnie i robi to masowo a inne koszty są dla milusińskich co to mają kaprys sobie wykonać formę i dopiero zanabyć wtryskarkę...
A ja chciałem kupić oliwkową i d..a, nie ma, chciałem zieloną, będzie pod koniec roku - to zamówiłem, no może z aktualnej bym gdzieś wyrwał sztukę. Zamówiłem też sobie niebieską IC, to była najszybciej dostępna jak się obudziłem i zobaczyłem że trzeba się zapisywać. Więc nawet jak skończą aktualną produkcję, to np oliwkową jeszcze mogliby produkować i znaleźli by się nabywcy. Nie wiem za to czy na czarną i zółtą będzie aż tak wielu.
O sklepie modelarskim w Blue City nic nie wiem, za to był w Galerii Mokotów przy ul. Wołoskiej, właśnie kilka lat temu i z cenami od 50 do 100% wyższymi, niż na Wilczej czy w Parowoziku...
Andrzeju ,oba te punkty miał ten sam człowiek .
a sklep modelarski wcale nie musi być w centrum na drogich lokalizacjach...
A Jeśli o model chodzi to może jak Piko/SK MODEL wykona 20-30 edycji Sm42 ,to pokusi się o inną konstrukcję .
z pewnością wielu z nas na przestrzeni planuje jeszcze dokupić 2-3 Sm42 ,więc jest szansa
Etymologia nazwy tego skupiska wywodzi się raczej od angielskiego słowa"galery" co trafnie określa męczarnie facetów latających z torbami pełnymi zakupów za swoimi lepszymi połówkami, a czasami nawet 0,7.
P.S. A kiedyś można było ustawić autodestrukcję postu i nie trzeba było zaśmiecać wątków takimi pierdołami.