A cóż ja, jako ktoś kto nie zbudował w życiu żadnej makiety mogę Tobie Mateuszu napisać? Napiszę więc tak:
Realizacja swoich marzeń, czy też dążenia do postawionych sobie celów jest czymś bardzo pięknym i napędzającym nas do dalszego działania.
Wiem sam po sobie, że jest to coś co daje wielką satysfakcję i „kopa” do dalszych działań. Początkowo miały być tylko studia, potem dobra praca i mieszkanie, potem własny dom, potem dyrektorowanie a następnie coś, do czego dążymy od czasu ukończenia studiów, czyli powrotu do Wrocławia, który powoli już się spełnia. Jest też makieta (wykrystalizowany plan), który będzie realizowany właśnie we Wrocku.
Tobie Mateuszu jestem bardzo wdzięczy za brutalne, a zarazem kulturalne sprowadzenie mnie na ziemię z moimi planami co do budowy makiety. Cały czas obserwuję Twoje wątki a zawłaszcza ten dotyczący mostu. Pełen podziw za odwagę na „porwanie” się na tak wielką budowę i upór w dążeniu do celu.
Trzymam kciuki i nadal kibicuję.
Pozdrawiam.
Marek Leśniowski (Misza1)