Moja skromna kolekcja 1:76

[Railways]

Tego dnia do dziwnego zdarzenia doszło w piwnicznych podziemiach pralni w obiekcie nr 13, dawniej zwanym zakładem karnym. Dwóch więźniów pod nadzorem strażnika natknęło się na metalowe beczki nie wiadomego pochodzenia, z których uchodził dym o dziwnym zapachu niby cebuli. Próbując je przestawić wydobył się gaz, który poraził jednego więźnia, który w wyniku doznanego szoku kichnął na drugiego więźnia ten zaś na osłupiałego z wrażenia strażnika. Strażnikowi udało się jeszcze przed omdleniem zgłosić zaistniałą sytuację i wezwać pomoc. Pralnie odcięto od reszty pomieszczeń obiektu, po czym wezwano strażaków z pobliskiego miasta.
Wóz strażacki Scania CP31 w drodze do zakładu karnego:

Bokiem:

Tyłem:

Widok z góry:

Audi Quattro :

Audi Quattro bokiem:

- My przyjechaliśmy na zgłoszenie. Może nas pani wpuścić do środka?- Zapytał jeden z strażaków.
- Niestety nie mogę sie na to zgodzić. Zgodę może tylko dać naczelnik więzienia, który przyjedzie za kilka minut.- Odpowiedziała z-ca naczelnika obiektu nr 13, major Aneta Przypał w obstawie dwóch strażników.
- Pani chyba k**wa śmie żartować, a jak jest zagrożenie życia?
- Nic nie poradzę. Musimy czekać na decyzje naczelnika. Obiekt nr 13 to nie przedszkole panowie i bez takich mi tu.

Land Rover Defender 90 jako pojazd pomocniczy straży pożarnej oraz Audi Quattro tyłem:

Nawrotka i widok tyłem:

Widok bokiem:

C.d.n.

 

[Railways]

- O co chodzi kolego?
- Ku*wa nie chce nas wpuścić szefie.
- Tylko nie ku*wa- odparła Aneta Przypał.
- Z dzi**ami nie wygrasz musimy czekać. One wszystko wiedzą lepiej a jak coś to pierwsze spie***lają. Trudno- Rzekł szef Marek Drabina

Wtem na wezwanie nadjechała wiejska staż pożarna z Pipidówki IFA W50:

Bokiem:

Od góry:

- Pie***dolić to, tam jest zagrożenie życia. Ku**o otwieraj ten pie**dolnik bo sami to rozpie**dolimy

Jeden z strażników wewnątrz budynku się wyłamał i zadzwonił do pogotowia ratunkowego:
- Operator pogotowia ratunkowego. W czym mogę pomóc?
- Wie pan mamy tu problem obiekcie nr 12
- Gdzie?
- Obiekt nr 13, Zakład karny
- A uzdrowisko, mów Pan normalnie
- No...
-I co się stało?
- Jakiś wyciek nastąpił, skażenie chyba.
- Panie co mi pan d*pe zawracasz, po straż zadzwońcie a nie do nas. Oni będą wiedzieć co zrobić.
- No już są tylko nie chcą ich wpuścić.
- Dobrze, wyślę lekarza pierwszego kontaktu

- Kłopoty?
- Trochę...
- Staniemy przy drzewach

Przy drzewach:

C.d.n.

 

[Railways]

Naczelnik zakładu karnego nr 13, major Adam Klawisz w drodze. Range Rover Luxor:

Bokiem:

Lekarz pierwszego kontaktu Alicja Igła opuszcza pośpiesznie teren więzienia w obstawie strażników grupy uderzeniowej "Rakieta":

Adam Klawisz wyskoczył ze swojego Rovera od razu z mordą:
- K**wa co tu się dzieje do chole*y. Co to za zbiegowisko. Co to za zamieszanie??
Na to d-ca strażaków Piotrek Drabina:
- Proszę sie opanować. sytuacja jest trudna. Prawdopodobnie mamy do czynienia z skażeniem terenu. Są osoby poszkodowane.
Zaś Alicja Igła wtrąciła:
- Dwóch więźniów nie żyję i jeden strażnik.
- Strażacy muszą wejść do środka i ocenić sytuację, ewentualnie zarządzić ewakuacje wwiezienia.
- A kim pani k**wa jest, że takie osądy mi tu daje?- spienił się naczelnik zakładu- To nie jest takie proste. Musze mieć zgodę prokuratora generalnego miasta na wejście osób postronnych do obiektu.
- To działaj pan, czas leci- Odparł Piotrek Drabina.

Prokurator Łukasz Prorok osobiście pofatygował się przyjeżdżając na miejsce zdarzenia. Jaguar XJ:

Bokiem:

Tyłem razem z Range Roverem Luxor:

- Jak sprawy się mają?- Zapytał prokurator generalny miasta Łukasz Prorok.
- Ujowo. Mamy skażenie obiektu. Trzy trupy i chcą ewakuacji zakładu karnego- Odpowiedział dukając ze zdenerwowania naczelnik Adam Klawisz.
- O ewakuacji nie ma mowy. Gdzie ja ich wszystkich upchnę. Tym bardziej, że są to sami najgorsi. Przeprowadzimy akcje ratowniczą.
- Skierujemy w tym celu kosmitów i W.O.N. Akcją pokieruję komendant główny policji Cyprian Babiarz- zakończył Łukasz Prorok.
Na to naczelnik:
- Ten Cyprian???
- Ponoć jest umoczony w sprawę zabójstwa tej dziewczyny tu koło jeziora.
- Nasłuchaliście się wrogich plotek kolego, a gdyby nawet to jak coś tu spie*doli to go zamkniemy w puszce na dobre. Wiecie takie 2w1 hehehehe- powiedział z pełnym przekonaniem Łukasz zapalając papierosa.

C.d.n.

 

[Brodagaz]

Fajny ten Range Rover

 

[Railways]

Przyjazd kosmitów, nowej jednostki straży pożarnej do likwidacji skażeń chemicznych itp. o nazwie K.O.S.M.O.S (Koordynacja Operacji Skażeń Miejskich Oddziałów Specjalnych). Wóz strażacki TACR2 na podwoziu Land Rovera 101: Fire Brigade Decontamination Support Unit:

Bokiem:

Tyłem:

Leyland FG, wóz wsparcia:

Bokiem:

Tyłem w trakcie rozładunku:

Komendant Główny Policji Cyprian Babiarz w policyjnym Jaguarze XF:

Bokiem:

Przodem:

Tyłem przy opuszczonym barze "Z Brudnego Gara":

C.d.n.

 

[Railways]

Policyjny Jaguar F-Pace:

Bokiem:

Tyłem:

Kolumna W.O.N. (Wojskowe Oddziały Neutralizacji):

Lekki pojazd ochrony konwojów- Land Rover 1/2 t:

Bokiem:

Tyłem:

Lekki pojazd żandarmerii wojskowej- Land Rover 1/2 t:

Bokiem:

Postój tyłem z żandarmami na bojowo:

C.d.n.

 

[Railways]

Ciężarówka wojskowa Karrier Bantam skrzynia:

Bokiem:

Tyłem:

Terenowa wersja karetki wojskowej w barwach NATO- Land Rover 101 FC. Tu jako P.U.R (Pogotowie Utylizacji Ratunkowej):

Bokiem:

Tyłem:

Na końcu jako zamknięcie konwoju eskorta końcowa- LR 1/2 t:

Bokiem:

Tyłem:

Jeden z kosmitów przy pomocy drugiego strażaka zakłada ochronny kombinezon przeciwchemiczny. Obok drugi z kosmitów w pełnym oporządzeniu sprawdza sprzęt:

C.d.n.

 

[Brodagaz]

Same ciekawe sprzęty

 

[Railways]

Policyjny Ford Transit DCPS (Decontamination Corps Police Support):

Bokiem:

Tyłem:

Policyjna Scania P420 z agregatorem pradotwórczym:

Taki widoczek:

Tyłem:

Ford Transit Ambulans:

Bokiem:

Tyłem:

Ostatnie ustalenia i wytyczne dla ekipy kosmitów.
- Wchodzicie do budynku. Zabezpieczacie strefę skażenia oraz w miarę możliwości wynosicie w specjalnych workach ciała osadzonych, które znajdują się w izolatce nr 5. Wszystko macie rozplanowane na mapie. Jak będą problemy dajecie nam znać a my działamy dalej. Zrozumiano?
- Zrozumiano. Rozkaz!

- Powodzenia- dodał d-ca Piotrek Drabina.

Kosmici na dziedzińcu zakładu karnego nr 13 potocznie zwanym "uzdrowiskiem":

Widok z góry:

C.d.n.

 

[Railways]

Grupka mundurowych zebrała się przy murze zakładu zaciekawiona opowieściami jednego ze strażaków. Chodziło o dawną historię bunkra, na który wskazywał strażak.
- Mój ojciec opowiadał mi, że dawno temu zanim jeszcze była tu remiza strażacka stał kościół. Był przykrywką pod podziemne laboratorium, gdzie wojskowi testowali to i owo.
- Zalewasz stary to jakieś brednie- rzekł policjant stojący po lewej.
- Serio. Ten bunkier co widzicie to było ponoć wejście do tego laboratorium. Teraz zasypane.
- Głupoty jakieś. Z tego co mi wiadomo był to bunkier kolejowy. Kiedyś była tu linia- odparł policjant po lewej.
Na to wszystko wtrącił się żołnierz z W.O.N.:
- No nie wiem panowie ale u nas w garnizonie mówią, że wojskowi roszczą sobie prawa do tego zakładu karnego. Mówią, że trwają wstępne rozmowy nad przejęciem tego obiektu.
- Następne pie*doły i co zrobią z osadzonymi, gdzie ich umieszczą??- załączył pytająco policjant po prawej.
- Mówią, że do zakładu karnego w wylęgarni.
- Sami zobaczycie. Wspomnicie moje słowa- dodał żołnierz po czym zapalił papierosa i się oddalił.

- Panie Naczelniku- odezwała się w pewnym momencie posterunkowa Ewa Berło, przerywając tym samy naradę.
- O co chodzi?- Zapytał podminowany naczelnik.
- Odezwali się kosmici. Jeden z więźniów w izolatce wciąż daje oznaki życia.
- Cholera jasna- rzekł naczelnik- Aneta zobacz w papiery kto tam był dokładnie.
Na to Aneta Przypał:
- Gustaw Brzytwa, Czesław Przekręt i strażnik Gienek Rulonik.
- Czyli albo Brzytwa albo Przekręt- wtrącił Cyprian Babiarz, komendant gł. policji.
- Obydwaj niebezpieczni panie naczelniku- dorzuciła Aneta Przypał.
Zaś prokurator generalny Łukasz Prorok powiedział do naczelnika Adama Klawisza:
- Trzeba go odpalić. Warzą się tu losy tysięcy mieszkańców naszego regionu. Jak któregoś z nich puścimy do szpitala może być różnie.
- Sam pomyśl. Liczy się dobro mieszkańców i ich rodzin i naszych rodzin. A ci to zwykłe zbiry- Spojrzał wymuszającym wzrokiem na naczelnika by ten podjął decyzje pod niego.
- Dobra!!!
- Dawać P.U.R.- Oznajmił naczelnik
- Tak jest!!!- Krzyknął kapitan stojący na przeciw naczelnika.

Nagle podbiegła lekarka Alicja Igła:
- Wszystko słyszałam. Nie pozwolę go zabrać. Wymaga leczenia i hospitalizacji.
- Droga pani. Grzecznie proszę stulić gębe bo każe panią zamknąć do puszki- powiedział spokojnym głosem Łukasz Prorok.
- Tu się ważą losy dobra ludzkości- dokończył.
- Ale...
- Zaraz mnie szlak trafi. Proszę się łaskawie przymknąć- rzekł naczelnik.

Kosmici przed główną bramą z zabezpieczonymi beczkami i dwoma ciałami zapakowanymi w specjalne worki. W oddali jeden ze strażaków niesie pół przytomnego, jak się okazało, Czesława Przekręta:

Ambulans z jednostki P.U.R. w trakcie załadunku:

Odjazd konwoju:

- No panowie jestem z was dumny. Teraz to my będziemy tutaj rządzić. nikt nam nie podskoczy. Akcja wykonana wzorowo. Posypią się nagrody i odznaczenia- Powiedział zadowolony Łukasz Prorok.
- A co z lekarką??- Zapytał d-ca strażaków Piotrek Drabina
- Cyprian Babiarz zajmie się lekarką. Na pewno ma coś na sumieniu, a jak nie to sami coś znajdziemy lub dopiszemy.- Odparł prokurator.
- Świetnie. A teraz panowie zapraszam do mnie na coś mocniejszego- Rzekł Adam Klawisz po czym skierował się do Anety Przypał:
- Przyjedziesz po panów jutro z rana.
- Oczywiście naczelniku- skinieniem głowy na tak potwierdziła Aneta akurat dłubiąc w nosie paluchem.

Koniec.

 

[Brodagaz]

Widzę że tajemniczy Covid 19 zaatakował więzienie

 

[Railways]

Widzę że tajemniczy Covid 19 zaatakował więzienie

A gdzie tam. Gaz cebulowy wymyślony przez wojskowych w podziemnym laboratorium

 

[Railways]

Tego dnia jak zwykle na przystanku nieopodal baru "Z Brudnego Gara" oraz zakładu karnego pod nową nazwą Obiekt nr 13, komplet pasażerów oczekujących na swój autobus. Kobieta z córą czekali na swój autobus w celu udania się do lekarza. Klient z gazetą jechał do pracy, następny z walizką przyspał w barze i czekał na drugi właściwy autobus. Kobieta z telefonem jest pracownikiem administracyjnym w zakładzie karnym ale zwolniła się wcześniej by załatwić sprawy w banku. Typ z kurtką jedzie do roboty. Miejscowy pijaczyna zapił w barze i wraca do domu. Babcia z zakupami doszła z wcześniejszego przystanku, gdyż autobus ominął jej przystanek:

Kobieta z córką:
- Wie pan kiedyś to tu było inaczej. Las, ludzie domki letniskowe mieli, czysta woda była.
Córka:
- Czysta woda była...
- Kościół był ale spłonął ponoć od uderzenia pioruna i sklep był- Ciągnęła dalej kobieta
Córka:
- I sklep był...
Na to wtrąca się babcia z zakupami:
- Głupoty pani opowiada. Kościół podpaliły jakieś miejscowe menty i pijoki.
- Tylko nie pijoki- Oburzył się miejscowy pijaczek z baru.
Klient z walizką zapytał kobietę stojącą z dzieckiem:
- Z pani córką wszystko w porządku?
- Powtarza po pani ostatnie zdanie zauważyłem.
Na to Kobieta:
- Nie rozumiem o co panu chodzi. Z moją córką jak najbardziej wszystko w porządku.
Córka z uśmiechem na twarzy:
- Wszystko w porządku...
Klient z gazetą oparty o słupek przystanku lekko parsknął śmiechem.
Doktor Alicja Igła mija przystanek pełen ludzi. Bentley Continential GT Sport:

Musiała wezwać pomoc drogową ponieważ komputer pokładowy zaczął bez przyczyny włączać i wyłączać hamulce w aucie. Tu bokiem:

tyłem na betonowych płytach donikąd:

Pomoc drogowa. VW T4-AA Van:

Andrzej Lewarek z pomocy drogowej:
- Co tu mamy. Ustereczka?
Na to Alicja Igła:
- Nie wiem co się stało. Dziś odebrałam go od mechanika. Zależy mi na czasie. Jadę do ciężko chorej pacjentki.

Patrol wiejskiej policji. Morris Oxford Seria III. Widok przodem:

Bokiem:

W wozie wiejskiej policji siedział przebrany Cyprian Babiarz. Zatrzymał się i widząc znajomą twarz Andrzeja Lewarka, który grał bardzo dobrze swoją rolę oraz doktor Alicję Igłę zapytał:
- Jakieś problemy z autem?
- Może pomóc??
Zaś Andrzej Lewarek odpowiedział:
- Nie, nie trzeba. Drobna usterka.
Po czym uśmiechnął się do Cypriana.
- A to w porządku. To nie przeszkadzam w pracy. Życzę miłego dnia. Dowiedzenia.
- Dowiedzenia- Odparła Alicja Igła.

Po czym dodała:
- Dziwnie znajoma twarz. Tak jak bym gdzieś ją już widziała...
- Tutaj to wszyscy wyglądają tak samo- Zbył ją Andrzej Lewarek machnąwszy ręką.

C.d.n.

 

[Brodagaz]

Morris najfajniejszy, brakuje mi takich modeli w skali 1/87

 

[mafo]

Modele, które pokazujesz może nie są filigranowe czy bardzo szczegółowe, ale mają jedną ogromną zaletę. Są..., po prostu są..., a takich w skali 1:87 nie ma i tak jak Marcin napisał - brakuje ich.

 

[Railways]

Modele, które pokazujesz może nie są filigranowe czy bardzo szczegółowe, ale mają jedną ogromną zaletę. Są..., po prostu są..., a takich w skali 1:87 nie ma i tak jak Marcin napisał - brakuje ich.

Masz rację.

 

[Railways]

Tymczasem Arnold Leśniczy jechał na spotkanie z naczelnikiem zakładu karnego pułkownikiem Adamem Klawiszem. Land Rover Defender- Agencja Ochrony Lasów Państwowych:

Bokiem:

Tyłem przy wjeździe na teren zakładu:

-Witam pana. Naczelnik jest już w drodze- poinformował Arnolda szef ochrony Obiektu nr 13, kapitan Zdzichu Rakieta.

Opóźniony autobus Volvo Alexander Olimpian:

Przodem:

Bokiem:

Kuzyn Andrzeja Lewarka, Janek Wulkanizator jedzie swoim Land Rowerem Seria II w wersji kombinowanej pomocy drogowej:

Mijanka z autobusem:

Volvo tyłem:

C.d.n.

 

[Railways]

Odjazd autobusu z przystanku w kierunku Zwymiotu:

- Janek tutaj k**wa!!!- Machnął łapą Andrzej Lewarek.
Na to Alicja Igła z przerażeniem w oczach zapytała:
- Czy konieczne jest holowanie mojego auta. Co ja teraz zrobię??
- Nie daleko jest przystanek autobusowy. Można stamtąd dojechać do miasta lub może pani zadzwonić i niech ktoś panią odbierze- Odparł fałszywie Andrzej Lewarek.
- Ale... ale ja mam wizytę. Pacjentka czeka...
- Zawsze może, ktoś panią wyręczyć. Takie sytuacje się zdarzają- Dodał Janek Wulkanizator.
- Konieczna będzie wymiana opon.
Zaś Alicja:
- Jak to wymiana opon??
- Po czym pan to stwierdził. Nawet nie wysiadł pan ze swojego wozu.
- Doświadczony mechanik nie musi wysiadać z wozu. Spojrzy i widzi- Uśmiechnął się Janek Wulkanizator ocierając brudną ręką usta.
- Proponuję odwołać wizytę i wrócić autobusem. Auto odstawimy pani w nienagannym stanie pod dom- Rzekł Andrzej Lewarek.
- Podwiozę panią w okolicę przystanku bo jadę w inną stronę- Skłamał Andrzej.

Holowanko:

Podwózka w okolicę przystanku zrezygnowanej Alicji Igły:

Pułkownik Adam Klawisz w drodze do zakładu karnego. BMW M3 Coupe E92:

Bokiem:

Tyłem przy wjeździe na teren zakładu:

Autobus Scania Metropolitan Inter City:

Bokiem:

Tyłem:

C.d.n.

 

[Brodagaz]

Landek holownik najfajniejszy

 

[Railways]

Niestety tak się złożyło na nieszczęście Alicji Igły, że właśnie uciekł jej autobus do Zwymiotu.
- Cholera jasna cały dzień do d*py- Marudziła pod nosem.
- Następny o której. No nie za dwie godziny.

Tymczasem Cyprian Babiarz w przebraniu wiejskiego policjanta, poinformowany o załatwieniu sprawy z Alicją Igłą wracał zadowolony celem porzucenia radiowozu w pobliskim lesie. W pewnym momencie patrzy i swym oczom nie wierzy. Doktor Alicja Igła zmartwychwstała w dodatku na przystanku autobusowym.
- K**wa jpr , a to uj wykiwał mnie- Powiedział do siebie Cyprian Babiarz.
Wtem wpadł mu cudowny pomysł do głowy. Morderstwo doskonałe. W myślach pojawił się nowy plan:
- Przecież mam wóz wiejskiej policji, przebranie i monitoring zakładu karnego.
Szybko swój plan wdrożył w życie. Zajechał pod przystanek niczym wybawca do zrezygnowanej Alicji Igły. Niczym rycerz na białym koniu by uratować, wróć, załatwić swą księżniczkę... Tak to on, to jego spotkał ten zaszczyt.
- Znów się spotykamy- Zagaił Cyprian do Alicji.
- Co Pani taka zrezygnowana. Może w czymś pomóc.
- Oj, spadł mi pan z nieba. Mógłby mnie pan podwieźć do miasta. Była bym bardzo wdzięczna
- Ależ oczywiście- Odparł Cyprian trzymając paralizator w prawej ręce i sznur pod siedzeniem.

Wieczorem Cyprian Babiarz ugadał się przy barze "Z Brudnego Gara" z Andrzejem Lewarkiem. Szybka robota dobra wypłata- to było życiowe motto Andrzeja. Na umówione miejsce przyjechał drugim wozem pomocy drogowej VW vanem:

Tyłem:

- Jak poszło. Wszystko zgodnie z planem, żadnych światków?- Zapytał już mając dokładne rozeznanie Cyprian Babiarz.
- Poszło bardzo dobrze. A nawet za dobrze- Odparł zadowolony z siebie Andrzej Lewarek.
- No to w takim razie masz tu dwa tysiaki jak się umawialiśmy przed robotą- Uśmiechną się fałszywie Cyprian.
Na to pewny siebie Andrzej Lewarek odpowiedział:
- Cena trochę wzrosła panie komisarzu. Cztery tysiaki będą idealne.
- Jak to k**wa. Z jakiej paki pie***lony leszczu???- Oburzył się Cyprian Babiarz.
- Aaa bo jeszcze dla mojego kuzyna dwa tysiaki ale niech komisarz się nie martwi on pary z ust nie puści to swój chłop.
- Jakiego k**wa kuzyna co ty pie***lisz??
- Janka Wulkanizatora- przerwał nieświadomie wypaplawszy jaki kuzyn był z nim na robocie.
- Mówiłem k**wa złamasie jeden, że bez światków. Tak czy nie?- Spienił się Cyprian Babiarz.
- No ale mój kuzyn to jak by bez światków panie komisarzu...
- Poza tym kłamiesz. Tak załatwiłeś sprawę z tą lekarką, że później widziałem ja na przystanku jełopie jeden. Nie na widzę krętaczy i naciągaczy pajacu jeden- Wk**wił się Cyprian, po czym wyciągnął pistolet w stronę Andrzeja Lewarka.
- Ale panie komisarzu co pan??

- To k**wa. Żadnych świadków.
I oddał kilka strzałów w kierunku Andrzeja Lewarka.

Wczesnym rankiem ekipa porządkowa z firmy "SpieprzToSam" zajmowała się usuwaniem śmieci przy drodze sąsiadującej z zakładem karnym nr 13:
- K**wa ale mi się nic nie chce. Browarka bym się napił.
- Nie pie**ol tylko rób. Szef zamiany obiecał, że jak się z tym uporamy do 10-tej to stawia browarek i śniadanko w barze "Z Brudnego Gara" .

- Ty Leszek co tam masz ciekawego leniu jeden?
- Kobiete na ławce. Chyba nie żyje. Weź skocz po szefa zmiany niech tu migiem przyjdzie.

- Mówię ci k**wa tak jak stałem jeb**m to wszystko i wyszedłem- Opowiadał co się wydarzyło wczoraj w dyrekcji, szef zmiany Olaf Odkurzacz.
Wtem podbiegł Mietek Zamiatarka:
- Szefie, szefie chodź no szef szybko. Kobietę nieżywą chyba mumy na ławce.
- A tam k**wa zalewasz. Pewnie zalana albo inne cuda wianki- Odparł Olaf Odkurzacz.
Jednakże ciągnięty ciekawością prostego chłopa z Lubczy poszedł obczaić sytuację.

- I co k**wa tak stoicie lenie jedne- Zapytał ekipę sprzątaczy Olaf Odkurzacz.
- Zdaje się, że nie żyje panie kierowniku- Odparł Leszek, który jako jedyny z ekipy przeszedł szkolenie pierwszej pomocy.
- Pójdę z Leszkiem i Mietkiem do zakładu karnego. Niech kogoś wyślą kompetentnego, żeby ocenił sytuację. Będziemy tu zimować cały dzień jeżeli okaże się, że ta kobieta nie żyje.
- I uj trafił browarek i śniadanko- dodał na koniec Wojtek Mietła.

C.d.n.