Nie rozpędzał bym się tak ze stwierdzeniem o wybitnie rozwiniętych umysłach inżynieryjnych, tych dwóch nacji, zwłaszcza tej zza Odry, mamy inżynierów nie gorszych, a nawet lepszych, ponieważ przez lata funkcjonowali w realiach gospodarki socjalistycznej, a to zmuszało do kreatywności i poszukiwania rozwiązań delikatnie mówiąc alternatywnych, gdybyśmy w czasach gdy uczelnie techniczne kształciły prawdziwych inżynierów, mieli rozwinięty przemysł i rozsądnych ludzi rządzących krajem, bylibyśmy potęgą, niestety wtedy i dziś są ważniejsze sprawy niż rozwój i kształcenie prawdziwych kadr technicznych, zlikwidowano szkoły zawodowe, technika zawodowe, a uczelnie techniczne z powodu pogoni za pieniędzmi, przyjmując zatrważające ilości kandydatów na inżynierów, doprowadziły do gwałtownego spadku poziomu nauczania, każdy zalicza i zdaje, bo za nim idzie kasa, smutne to ale tak niestety jest.
Z drugim zdaniem się nie zgodzę, naród sam z siebie nie staje się patologiczny, trzeba mu stworzyć odpowiednie warunki, patrz powyżej, padło kształcenie politechniczne młodzieży w szkołach podstawowych, dawne zajęcia praktyczno techniczne, zastąpiono bzdetami, te błędy oraz błędy wychowacze popełniane przez rodziców sprawiły że mamy populację zniewieściałych chłopców i coraz głupszych dziewcząt (oczywiście nie ma się co oburzać drodzy tu udzielający się rodzice, z pewnością Wasi synowie są męscy, a dziewczęta dorównują Marii Skłodowskiej intelektem) każde większe miasto kiedyś posiadało kilkanaście modelarni i innych placówek nastawionych na stworzenie młodym ludziom warunków do rozwoju, wystarczyło chcieć, a teraz co mamy, galerie handlowe i tabuny merkantylnych zombi, grupy włóczące się bez celu, co poczną jak im kler i dobra zmiana zamkną tą jedyną rozrywkę.
Z trzecim zdaniem się zgodzę bo rzeczywiście Jacek jest w tej chlubnej większości, choć jet trudny w odbiorze i w pewnym sensie zarozumiały, ale ma ku temu powody.
Skala 1:25 jest powszechnie stosowana w modelarstwie kartonowym, nie wiem dlaczego gdybym był złośliwy powiedziałbym że "kartoniarze " nie potrafią robić mniejszych modeli, ale to nieprawda, tak jet od dawna i pewnie jeszcze długo tak pozostanie.
Istnienie modeli w skali 1:32 oczywiscie kartonowych niczego by nie zmieniło, bo ten rodzaj modelarstwa nie jest wcale łatwiejszy od plastikowego, myślę nawet że trudniejszy, i nie pomorze wejść do tej skali jak twierdzisz drogi Macieju niezmierzonym zastępom adeptów trudnej i drogiej sztuki modelarstwa kolejowego.