Dwa modele i to nawet nie samochodów, tylko agregatów z Huty Stalowa Wola. WE-52 w malowaniu z lat 70tych i WD-52 z następnej dekady.
Dzięki uprzejmości Mateusza (
@popowe ) miałem przyjemność złożenia ich jako pierwszy w skali 1:87. Modele proste do zrobienia ale jednocześnie bardzo filigranowe i posiadające fajnie odwzorowane wnętrze, widoczne w wersji z otwartymi klapami.
Nie martwcie się, klapy w wersji zamkniętej normalnie spasowane są idealnie. Jak dla mnie były jednak zbyt idealne i celowo przykleiłem je ze szparami i niezbyt prosto.
Niestety zgubiłem oryginalne dyszle i te pokazane na zdjęciach to dorobione na szybko zamienniki.
Na zdjęciach w towarzystwie żywicznego Ursusa 4011 z czeskiego Icara.
Bardzo rzadko używam programów do retuszu zdjęć ale ta fotka jakoś tak się prosiła żeby ją ucharakteryzować na zaczerpniętą z prasy kolorowej w czsach PRL-u