tomekkor nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz z tą wysokością dźwigarów.
Cofnij się do wpisu #134. Tam są osobne konstrukcje pod torami. Robi się tak ze względu na ewentualny remont, lub możliwą awarię obiektu. W razie czego nie wyłącza się z eksploatacji wszystkich torów (w przypadku wspólnej konstrukcji pod wszystkimi torami), tylko tor na remontowanej/naprawianej konstrukcji.
We wpisie #146 pokazałeś, że zrobiłeś odrębne konstrukcje pod torami. Problem w tym, najprawdopodobniej góra nie odzwierciedla dołu. U góry powinno być widać 6 dźwigarów, gdzie środkowe powinny być zsunięte, ale nie połączone. U Ciebie widać 4 równej szerokości dźwigary co sugeruje 1 wspólną konstrukcję pod wszystkimi torami :/
Co do :
"Skrajne blachownice są niższe, bo przenoszą mniejsze obciążenia (= połowie ciężaru pomostu), blachownice pośrednie są wyższe, bo są wspólne dla dwóch pomostów i przenoszą dwukrotnie większe obciążenia, więc mają wyższe środniki."
Niestety nie jest to prawdą. Tak skrajne są mniej obciążone, ale dźwigary są ze sobą połączone poprzecznicami, które wymuszają współpracę dźwigarów. Jest to oczywiście zależne od rozstawu dźwigarów, połączeń między dźwigarami a poprzecznicami i sztywnością samych poprzecznic, ale to już temat na rozmowę czysto akademicką. Tak czy inaczej funkcjonuje coś co się nazywa rozdziałem poprzecznym obciążenia.
Reasumując, w Twoim toku rozumowania są 2 błędy:
1) pod torami powinny być osobne konstrukcje, 1 konstrukcja na 1 tor, ewentualnie 1 konstrukcja na 2 tory - dźwigary na pewno będą identyczne
2) jeżeli jedna konstrukcja pod wieloma torami, to działa rozdział poprzeczny obciążenia więc skrajny dźwigar jest bardziej zaangażowany niż tylko w 50%, a do tego trzeba by jego przekroje liczyć dodatkowo, czego przeważnie się nie robi. Przyjmuje się, że skrajny ma takie same gabaryty jak pośrednie. Robi się to też ze względu bezpieczeństwa (w pewnym sensie). Robiąc wszystkie dźwigary takie same nie ma szans, że ktoś się pomyli i zamontuje jakiś element nie na swoim miejscu.
Wo.. ale wywód wyszedł.
Żeby nie było, nie chodzi mi o krytykę pracy, którą Kolega
tomekkor wykonał, tylko wyprostowanie złego toku myślenia, żeby inni mieli szansę na niepowielenie błędu.