WITAM, RIVAROSSI BR58
Bardzo zaawansowany technologicznie model/maszyna .Filigranowy detal, dobre tworzywa, nie łamiące się ,
identyczna konstrukcja modelu jak będę Pt31 z Brawy , te same silniki, te same napędy/przekładnie ślimakowe oraz sprzęgło startowe trójelementowe, dobrze odlane koła, wiązary również odlewy. Bogata elektronika w płycie głównej podobnie jak w modelu brawoskim, prawdopodobnie jest to ta sama.
Genialnie odwzorowany trzeci cylinder wewnętrzny i dodatkowo pracujący napęd 3 osi wiązanej !!! widocznej także od spodu -BRAWO!
Fabryka ta sama i ten sam projektant . Detal filigranowy z dobrego nie łamiącego się tworzywa , dobrze odwzorowane ołtarz z dodatkowymi elementami jak nawrotnica czy przepustnica przestrzennie , z dodatkowymi z siedziskami dla Załogi parowozu .
,,Mniód i orzeszki w cynamonie,,
Ogólnie duży plus za projekt , natomiast dramatem jest jego montaż , chińskie rączki wszystkie detale mocno zawaliły klejem typu A C po przez co model stał się nie rozbieralny. Śruby niechlujnie wkręcone albo nawet ucięte kombinerkami bo za długie , większość detali koniecznych do demontażu do konwersji musiałem rozciąć , oczyścić nadlewy kleju , rozwiercić , wklejać nowe mosiężne piny montażowe . Czyli dodatkowa robota ,na która nie ma miejsca w modelach firm Trix ,Fleischmann czy Roco. Tydzień pracy weg. -fotka budki . Brak połączenia z jednej strony odbieraków prądu pod ostoją. Z przewodami podobna heca. Ułożone na gluta z nosa co widać na załączonych zdjęciach . Ogólnie doprowadzenie modelu do stanu wyjściowego do działań konwersyjnych zajęło dodatkowo koło tygodnia pracy , z czym nie spotkamy się z produktach w/w firm. Spód ostoi tendra zamiast odpowiednio złożyć ,użyli zgrzewania, coby im blaszki nie uciekały....... dramat . Dodatkowo kocioł i budka pomalowane trzema warstwami lakieru, dwa kryjące czarne , również jeden bezbarwny satynowy przykrywający klejenie chińskich rączek , w związku z tym trzeba było umyć całość , co było nie lada wyzwaniem, gdyż jedna warstwa lakieru wgryzła się w metal, tylko mocna, dusząca chemia - 3 dni moczenia plus szczotka mosiężna sobie z tym poradziły, dodatkowe dwa dni stracone, a gały i płuca czerwone.....................
Bardzo zaawansowany technologicznie model/maszyna .Filigranowy detal, dobre tworzywa, nie łamiące się ,
identyczna konstrukcja modelu jak będę Pt31 z Brawy , te same silniki, te same napędy/przekładnie ślimakowe oraz sprzęgło startowe trójelementowe, dobrze odlane koła, wiązary również odlewy. Bogata elektronika w płycie głównej podobnie jak w modelu brawoskim, prawdopodobnie jest to ta sama.
Genialnie odwzorowany trzeci cylinder wewnętrzny i dodatkowo pracujący napęd 3 osi wiązanej !!! widocznej także od spodu -BRAWO!
Fabryka ta sama i ten sam projektant . Detal filigranowy z dobrego nie łamiącego się tworzywa , dobrze odwzorowane ołtarz z dodatkowymi elementami jak nawrotnica czy przepustnica przestrzennie , z dodatkowymi z siedziskami dla Załogi parowozu .
,,Mniód i orzeszki w cynamonie,,
Ogólnie duży plus za projekt , natomiast dramatem jest jego montaż , chińskie rączki wszystkie detale mocno zawaliły klejem typu A C po przez co model stał się nie rozbieralny. Śruby niechlujnie wkręcone albo nawet ucięte kombinerkami bo za długie , większość detali koniecznych do demontażu do konwersji musiałem rozciąć , oczyścić nadlewy kleju , rozwiercić , wklejać nowe mosiężne piny montażowe . Czyli dodatkowa robota ,na która nie ma miejsca w modelach firm Trix ,Fleischmann czy Roco. Tydzień pracy weg. -fotka budki . Brak połączenia z jednej strony odbieraków prądu pod ostoją. Z przewodami podobna heca. Ułożone na gluta z nosa co widać na załączonych zdjęciach . Ogólnie doprowadzenie modelu do stanu wyjściowego do działań konwersyjnych zajęło dodatkowo koło tygodnia pracy , z czym nie spotkamy się z produktach w/w firm. Spód ostoi tendra zamiast odpowiednio złożyć ,użyli zgrzewania, coby im blaszki nie uciekały....... dramat . Dodatkowo kocioł i budka pomalowane trzema warstwami lakieru, dwa kryjące czarne , również jeden bezbarwny satynowy przykrywający klejenie chińskich rączek , w związku z tym trzeba było umyć całość , co było nie lada wyzwaniem, gdyż jedna warstwa lakieru wgryzła się w metal, tylko mocna, dusząca chemia - 3 dni moczenia plus szczotka mosiężna sobie z tym poradziły, dodatkowe dwa dni stracone, a gały i płuca czerwone.....................
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:
- 20
- 12
- 4
- 2
- Pokaż wszystkie