• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Parowozy Kolekcja taka sobie, czyli na 3

W

wajchowy

Gość
Pacific P-7a #5304 kolei Baltimore & Ohio w otulinie oplywowej zaprojektowanej przez Otto Kuhlera dla pociagu Royal Blue. To byla jedna z dwoch lokomotyw w USA, ktore w calej swojej karierze mialy dwie rozne otuliny oplywowe. Lokomotywa zostala zbudowana w 1927 roku przez zaklady Baldwina razem z 19 innymi jednostkami serii P-7. Co ciekawe kazda lokomotywa nosila imie innego prezydenta USA. Lokomotywa #5304 nosila imie prez. Monroe. W 1937 otrzymala otuline oplywowa i skierowano ja do obslugi pociagu Royal Blue ale juz w 1940 wycofana ja z tego skladu i zdemontowano otuline. Po paru latach w 1946 B&O wyznaczyla 4 jednostki z tej serii o numerach 5301, 5302, 5303 i 5304 do prowadzenia pociagow Cincinnatian relacji Baltimore-Cincinnati. Otulina roznila sie od tej poprzedniej. Nie mam zdjecia #5304 w drugiej otulinie ale mam #5301 i #5303 (byly identyczne).

Moj model wyprodukowala w Korei firma Ajin Precision dla MTS Imports chyba na poczatku XXI wieku ale daty nie pamietam. MTS juz nie istnieje a jej wlasciciel Joe Lovitch pewnie nie zyje. Gosciu glownie robil tramwaje. P-7a i inny oplywowy Pacific kolei Reading dla pociagu Crusader byly jego jedynymi modelami parowozow w HO.
Parowoz #5304 w drugiej otulinie byl nazywany P-7d. Model wypuscila firma Key Imports w polowie lat 80-tych (Samhongsa). Od tego czasu nikt tego nie powtorzyl a szkoda bo wczesne modele koreanskie jeszcze nie byly na najwyzszym poziomie.
 

Załączniki

OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.939 10 2

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.419 463 29
sa zdjecia tylko ja ich nie posiadam. Staram sie publikowac to co sam posiadam.
Ja niestety takowych nie posiadam (poza współczesnymi, wykonanymi samodzielnie), więc od czasu do czasu posiłkuje się internetem.
Z punktu widzenia poszanowania praw autorskich i praw do reprodukcji (copyright) nie ma znaczenia, czy ma się zdjęcia na własność (w formie odbitek lub w formie np. pocztówki, lub książki czy czasopisma, w których zdjęcie zostało opublikowane), czy ma się fotki ściągnięte z internetu. Ważne jest, czy prawo dalszego rozpowszechniania jest w jakiś sposób zastrzeżone (zwykle tak jest w wypadku np. pocztówek czy książek, a często także w internecie), czy też zdjęcie jest w domenie publicznej (co zdarza się częściej w internecie, niż w publikacjach drukowanych). Na dobrą sprawę swobodnie publikować można tylko zdjęcia własnego autorstwa, ale już niekoniecznie posiadane przez siebie (kupione czy otrzymane w prezencie) - chyba że wraz z kupnem/otrzymaniem zdjęcia uzyskało się też prawa do dalszego rozpowszechniania.
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.939 10 2
Z punktu widzenia poszanowania praw autorskich i praw do reprodukcji (copyright) nie ma znaczenia, czy ma się zdjęcia na własność (w formie odbitek lub w formie np. pocztówki, lub książki czy czasopisma, w których zdjęcie zostało opublikowane), czy ma się fotki ściągnięte z internetu. Ważne jest, czy prawo dalszego rozpowszechniania jest w jakiś sposób zastrzeżone (zwykle tak jest w wypadku np. pocztówek czy książek, a często także w internecie), czy też zdjęcie jest w domenie publicznej (co zdarza się częściej w internecie, niż w publikacjach drukowanych). Na dobrą sprawę swobodnie publikować można tylko zdjęcia własnego autorstwa, ale już niekoniecznie posiadane przez siebie (kupione czy otrzymane w prezencie) - chyba że wraz z kupnem/otrzymaniem zdjęcia uzyskało się też prawa do dalszego rozpowszechniania.
Istotna uwaga.
Czy dotyczy to jednak zupełnie normalnych fotografii produktu (tu : lokomotywy ) ?
Znalazłem (tak na szybko) następującą interpretację (https://lookreatywni.pl/baza-wiedzy/fotografia-chroniona-przez-prawo-autorskie/ ) :

„Kiedy fotografia będzie posiadała indywidualny charakter? Wtedy, gdy przy kształtowaniu jej formy i/lub treści twórca wykorzysta „obszar swobody w wyborze i uporządkowaniu składników utworu” (Fotograf, fotografia, prawo, Wojciech Orżewski, wyd. II rozszerzone, str. 50). Chodzi tutaj o to, aby fotograf w procesie tworzenia fotografii dokonał pewnych czynności, które nadadzą finalnemu efektowi jego pracy cech twórczych. Do takich czynności zaliczyć można m.in.:

świadomy wybór momentu fotografowania,
ustalenie głębi, ostrości i perspektywy fotografii,
świadomy wybór koncepcji obrazu (kadrowanie zdjęcia),
zastosowanie efektów specjalnych (chociażby wybranie odpowiedniego filtru w telefonie),
świadome ustawienie rekwizytów czy też osób przedstawionych na zdjęciu,
nadanie fotografii określonego charakteru.
Cech twórczych nie będzie posiadało zdjęcie wykonane tylko i wyłącznie w celu zwykłego udokumentowania określonego przedmiotu czy sytuacji, np. proste zdjęcie produktu.

Powyższe potwierdza również wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 12 września 2016 r. (sygn. akt I ACa 942/15)… „

W internecie dość często spotykam się z zastrzeżeniem dotyczącym publikowania zdjęć w celach komercyjnych (czyli w takich przypadkach tu bez problemu).
Również często bywa zastrzeżenie w postaci wymagania podania źródła.
 
W

wajchowy

Gość
Jest tez jeszcze jedno. Wlasciciel negatywu badz oryginalnego slajdu. W USA ten kto ma oryginalny slajd badz negatyw ma pelne prawa do publikacji. Takich slajdow mam setki. Negatywow tez ale nie sa to negatywy zdjec fabrycznych. Takie mam tylko 2.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.419 463 29
Istotna uwaga.
Czy dotyczy to jednak zupełnie normalnych fotografii produktu (tu : lokomotywy ) ?
Nie jestem specjalistą od praw autorskich. Sprawa jest faktycznie dość złożona i nie czuję się kompetentny, by autorytatywnie zabierać głos w tej sprawie. Dlatego też wspomniałem nie tylko o prawach autorskich, ale także o prawach reprodukcji (copyright) - wydaje mi się, że to są dwie różne, choć powiązane ze sobą, sprawy. Jeżeli ktoś zrobił "zupełnie normalną fotografię produktu - tu: lokomotywy" i potem ją opublikował w jakimś wydawnictwie, zachowuje (on lub wydawnictwo) chyba prawo do kopiowania i dalszego rozpowszechniania takiego zdjęcia. Wykonanie takiego zdjęcia wymaga jednak pewnego wysiłku, a często i wydatków, więc trudno mi sobie wyobrazić, żeby takie zdjęcie każdy mógł dalej swobodnie i bez żadnych konsekwencji rozpowszechniać, a zwłaszcza, gdy czerpie się z tego wymierne korzyści finansowe.
 
W

wajchowy

Gość
Jest jeszcze jedno. Nie wszystko posiada prawa autorskie. Z roznych wzgledow np. magazyny wydawane przez Baldwina. Nie ma firmy od 56 roku. Magazyny wydawane przez Baldwina sa glownie w rekach roznych kolekcjonerow. Jakas znikoma ilosc i moze nawet nie wszystkie sa po bibliotekach i archiwach. Obecnie Muzeum Pennsy w Strasbourgu posiada kolekcje negatywow ale dopiero od XXI wieku. Pracownik Baldwina Herbert Broadbelt wzial do domu cala kolekcje negatywow po zamknieciu firmy (uratowal to przez wyrzuceniem na smietnik i to nie tylko negatywy) i on w tamtym czasie byl wlascicielem i mial prawa autorskie. Gosc zyl z tych negatywow do konca zycia. Kupiles od niego i chciales zamiescic musiales napisac, ze to z kolekcji Broadbelta. Juz nie pamietam czy on sam czy jego zona po smierci przekazala czy sprzedala to do Muzeum.
A zdjecia indywidualne kolekcjonerow...sa tego miliony, wiekszosc fotografow dawno nie zyje a rodzina albo to sprzedala albo wyrzucila na smietnik albo oddala komus za darmo. Osobiscie wole zamieszczac to co sam posiadam bo jak sam zrobie skan to jest przynajmniej przyzwoitej jakosci a w internecie jakosc czesto jest slaba.
 
W

wajchowy

Gość
Z pasazerskich lokomotyw lubie te z otulina oplywowa. Tu model I-5 kolei New Haven. Oryginaly zbudowal Baldwin. Jak ktos chce moge zamiescic artykul z magazynu Baldwina z kwietnia 1937 roku. Jest tam relacja z budowy, dane techniczne etc.

Moj model to produkt Broadway Limited (Brass-Hybrid). Model ladnie wykonany z dobrym detalem. Tam gdzie ma byc uchwyt to jest uchwyt a nie jakies wybrzuszenie jak u Mike'a z MTH. Wczesniej model tej lokomotywy wyprodukowala Samhongsa dla W&R i jest ludzaco podobny do produktu BLI. Podejrzewam, ze Broadway posluzyl sie tamtym modelem w celu wyprodukowania swojego. Najlepszy model I-5 to Precision Scale (wykonawca Boo-Rim).
 

Załączniki

OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.939 10 2
Jako że ostatnio otrzymałem w prezencie parowóz NYC Commodore Vanderbilt zajrzałem do opisów innych parowozów Hudson tych linii. Przyznaję, że trochę zainspirowała mnie TA grafika, na której porównano parowóz J1e w wersji standardowej właśnie z Commodore Vanderbilt oraz dwoma wersjami J3a w otulinie aerodynamicznej - Empire State Express oraz Dreyfuss Hudson .

Fotograficzna interpretacja cytowanej grafiki wygląda następująco :

DSC02718.jpeg
DSC02720.jpeg



I jeszcze zdjęcia „profilowe” poszczególnych lokomotyw :

J1e
DSC02725.jpeg


Commodore Vanderbilt
DSC02723.jpeg


Dreyfuss Hudson
DSC02726.jpeg



Empire State Express Hudson
DSC02724.jpeg
 

hamulcowy

Znany użytkownik
Reakcje
1.053 26 1
Mam pytanie do Kolegów, znawców amerykańskich parowozów. Z czego wynika różnica średnic kół w tylnych wózkach w niektórych typach parowozów?
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.939 10 2
Mam pytanie do Kolegów, znawców amerykańskich parowozów. Z czego wynika różnica średnic kół w tylnych wózkach w niektórych typach parowozów?
Interesujące pytanie. Wprawdzie zdecydowanie nie uważam siebie za specjalistę, ale samo pytanie sprowokowało do przeszukania literatury oraz internetu w poszukiwaniu odpowiedzi.
Niestety jednoznacznego określenia przyczyny nie udało mi się znaleźć. Natomiast na podstawie różnych wypowiedzi na forach USA, oraz analizie danych technicznych i opisów kilkunastu parowozów można zaryzykować następujące hipotezy:
1. Wielkość oraz ukształtowanie i położenie skrzyni ogniowej / popielnika + nachylenie rusztu wpływające na architekturę całości ogranicza wielkość kół tylnego wózka tocznego. Z taką sytuacją mamy do czynienia w parowozach, w których szeroka skrzynia ogniowa znajduje się za ostatnią osią wiązaną - np. w Great Northern S2 , czy NYC S-1 oraz wielu innych. Tutaj jednak średnica obydwu osi wózka tocznego …
2. W przykładach z punktu 1 (i podobnych ) mamy do czynienia z wózkami bez boostera. A ten wymaga relatywnie dużej średnicy kół … więc w parowozach z dwuosiowym wózkiem tylnym i wspomnianym ograniczeniem średnicy booster napędza tylną oś, dla której ograniczenie geometrii jest mniejsze. Tutaj można podać kilka przykładów dla parowozów z boosterem (średnica pierwszej osi / średnica osi napędzanej boosterem):
NYC J3a (914/1295)
PRR J1 (914/1118)
C&O L2 (914/1143)

Oraz wiele innych z układem osi 4-6-4 Hudson, 2-8-4 Berkshire lub 2-10-4 Texas.
Sam booster wygląda następująco :
IMG_8620.jpeg


Gdy więc gdy będziemy sądzili, że mamy gotową odpowiedź okaże się, że nie wypełnia ona jednak wszystkich możliwych opcji. Albowiem można też znaleźć parowozy bez boostera z różną średnicą kół wózka tocznego, jak np. Milwaukee F7 (965/1118).

Można więc zaryzykować twierdzenie, że w przypadkach geometrycznych ograniczeń - poza stosowanie boostera - również inne czynniki (np. mniejsze zużycie kół o większej średnicy, czy nawet względu estetyczne) mogły mieć wpływ na używanie zróżnicowanej średnicy kół tylnego wózka tocznego.
 

hamulcowy

Znany użytkownik
Reakcje
1.053 26 1
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. A co do boostera, to w swej ignorancji byłem przekonany, że montowano go na wózkach tendrów w niektórych typach parowozów. Człowiek całe życie poznaje coś nowego.
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.939 10 2
…co do boostera, to w swej ignorancji byłem przekonany, że montowano go na wózkach tendrów w niektórych typach parowozów….
To jest jak najbardziej OK - w tendrach też używano boosterów. Tyle że ze względu na niewielką średnicę kół takie boostery były tylko do małych prędkości, więc głównie w tendrach lokomotyw przetokowych (w parowozach pospiesznych służyły nie tylko do poruszenia składu, ale także poprawienia przyspieszenia całego pociągu - nawet do ok 50 km/godz). Bywało też tak, że oś pędna tendra była łączona wiązarami z drugą osią wózka - jak np. w przypadku parowozu przetokowego IHB U4-a (tam też schemat instalacji boostera w tendrze).

Nowości, mam już z MTH,
Gratulacje ! Może kilka zdjęć w wątku o lokomotywach 4-osiowych ? (Mój, wcześniej prezentowany model GS4 to dość prosta wersja …)
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Kolekcje 40
Kolekcje 0
Kolekcje 18
Kolekcje 3
Kolekcje 4

Podobne wątki