Jak już wcześniej mieliśmy okazję się przekonać koleje Bawarii pod koniec XIX wieku interesowały się rozwojem techniki kolejowej w USA - przykładem tego może być wyprodukowany przez fIrmę Baldwin parowóz
E-1 . To właśnie z USA przejęto najpierw w Bawarii, później w standardowych parowozach niemieckich konstrukcję opartą na używaniu ostoi belkowej.
Tak więc (wracając do tematu) spostrzeżenie :
Te wagoniki samowyładowcze trącą klimatem ameryki
jest jak najbardziej słuszne - wagony samowyładowcze OOt bazowały istotnie na rozwiązaniach amerykańskich.
Najpierw przyjrzyjmy się genezie powstania tego typu wagonów.
Jak wiemy na przełomie XIX i XX wieku następowała bardzo szybka industrializacja. Rozwój przemysłu oraz transportu kolejowego spowodował gwałtowny przyrost zapotrzebowania na węgiel kamienny, stanowiący wówczas główne źródło energii. Bawaria otrzymywała węgiel z zagłębia Ruhry - drogą wodną przez rzekę Ruhr oraz Ren do portu w Gustavsburg (koło Mainz, czyli Moguncji) i dalej koleją do Monachium.
Zanim wprowadzono do eksploatacji prezentowane tu OOt węgiel transportowano otwartymi wagonami
Omk .
Wg. „Lueger: Lexikon der gesamten Technik” z 1904 roku
] Link na obrotnicy czołowej można było w ciągu godziny rozładować 3 do 5 wagonów (czyli 45 - 75 ton węgla).
W przypadku samorozładowczych OOt czas ten był znacznie krótszy i 38 ton można było pozyskać w kilka minut.
Korzystna była też relacja długości wagonu do ilości przewożonego ładunku - w Omk na 15 ton ładunku „używano” 8,8 m (= 1,7 t / m), a w OOt 38 ton na 13,82 m (= 2,7 t / m), co pozwalało na skrócenie długości pociągu.
Zbudowano w sumie 51 takich wagonów, które wycofano z eksploatacji dopiero w latach 50-tych ubiegłego wieku. Ich charakterystyczny wygląd wynika nie tylko z samego kształtu wagonu, ale także z zastosowanych wózków „diamond”, charakterystycznych dla wagonów amerykańskich.
Rozładunek odbywał się za pomocą umieszczonych ma zewnątrz, ręcznie obracanych kół połączonych z wałkami otwierającymi przekładnią klapy spustowe.
Modele pochodzą z zestawu
Trix oferowanego w latach 1998-2001. Starannie wykonane wagony mają też dobrze wykonane oznakowanie. Jedynym mankamentem (moim zdaniem) był - typowy dla tej firmy - duży odstęp pomiędzy och zderzakami (pomimo kinematyki krótkiego sprzęgu):
To jednak dało się szybko skorygować przez wymianę oryginalnych na krótkie sprzęgi firmy Fleischmann :