Walić głąbów pałami to za mało...
Zanim kogokolwiek zacznie się walić, trzeba zrozumieć problem...
Ta linia działała przez wiele lat. I choć była niedoinwestowana, to jakoś spełniała oczekiwania ludzi. Były pociągi lokalne, a w lecie jeździły także pociągi dalekobieżne, np. z Wrocławia i Warszawy.
A potem przyszedł cios - pierwsza modernizacja. Linię wyłączono z użytku na 2 lata, co zmusiło mieszkańców do przesiadki w samochody. Po ponownym otwarciu linii zaczęły się więc "cuda" w stylu: pociągiem tylko do Władysławowa, a potem busem. Najwytrwalszych by to zniechęciło do kolei.
Dodatkowo modernizacja, choć przyniosła odczuwalne skrócenie czasu podróży, to okazała się "strzałem w stopę". W trakcie modernizacji zlikwidowano bowiem parę stacji, zastępując je przystankami, a na innych (OIDP: Puck, Władysławowo) zmniejszono liczbę torów. I nagle okazało się, że linia ma za małą przepustowość, szczególnie latem. Gdy jakiś pociąg się spóźni choćby 5 min., to musi czekać 30 min. na najbliższą możliwość krzyżowania. A za nim spóźnienie łapią wszystkie pozostałe...
Nie ma więc co się dziwić, że teraz, gdy ktoś wyciągnął z komputera "rewelacyjny" plan kolejnej modernizacji, która ponownie wyłączy tę linię na kolejne kilka lat, odbierze ludziom ziemię, a środowisku - wiele wyciętych drzew, to ludzie już od samego początku nie pałają optymizmem do tego pomysłu.
Na tym forum były już przedstawione różne warianty ewentualnej modernizacji. Dyskusja rozpoczyna się od wpisu
https://forum.modelarstwo.info/threads/kolejowy-półwysep-helski-i-linia-213.11455/post-913351 kolegi
@Szwed1978 . Można ją sobie przypomnieć.