Szklarska Średnia przebudowana.
Zima ledwie pokazała zawiązek paznokcia, nie mówiąc o małym pazurku, pokrywając nizinną część kraju centymetrową warstwą śniegu, a już zdolny ułan za kierownicą postawił ciężarówkę w poprzek ekspresówki S3 blokując ją na cztery godziny. Skoro tak się dzieje na nizinie, to w górach musi być już stan alarmowy. Wyjeżdżając do Szklarskiej, już się miałem zaopatrzyć w raki na buty i łańcuchy na koła, tymczasem dojechawszy na miejsce okazało się, że cały ten atak zimy jest jak wiarygodny komunikat w państwowej telewizji.
W Szklarskiej Średniej prace przy budowie nowego peronu są już zakończone. Jedynym dojściem na peron jest to (zauważcie napis po angielsku; o tym za chwilę dalej):
Aż przeszedłem na północny koniec peronu – od strony parkingu – aby się upewnić, że tak jest rzeczywiście. Od strony południowej też nie ma dojścia; tam dodatkowo straszy znak o zakazie wejścia na teren kolejowy, jeśli nie jest się osobom upoważnionom. A czy kupno biletu na pociąg, a zatem również prawa do wejścia na teren kolejowy nie powoduje, że staję się takom osobom?
No, w każdym razie konieczność przechodzenia pasażerów takim korytarzem przypomina trochę mi osobiście niemieckie Ruhe! Ordnung!
Polskie rozkłady jazdy już od dawna zawierają tłumaczenie na angielski, co to znaczy „objaśnienia skrótów”, ale po co tłumaczyć same skróty? A niech się pasażer uczy polskiego, trochę chęci, trochę ćwiczenia szarych komórek do walki z czyhającym na nie Alzheimerem. A nie tak, wszystko ma być podane na tacy, chłe chłe.
Dzięki skanalizowaniu potoku podróżnych, mieszkańcy jednak dość specyficznego lokum zostali oddzieleni od świata chaosu i ruchu. Jakże to inaczej teraz wygląda w porównaniu z czasami świetności niegdysiejszej stacji.
Tymczasem w Dolnej prace jeszcze nie ruszyły.
Przy peronie akurat stał regionalny przecinak, bez włączonych świateł końca pociągu. Nie oczekiwał na pasażerów, lecz na „dalsze rozkazy”, a może się zepsuł? Nie wiem. Po chwili mojego kręcenia się po peronie mechanik włączył światełka, ale nie podchodziłem zapytać, o co chodzi.
Temperatura powietrza wynosiła minus dwa stopnie, a człowiek miał wrażenie, że jest minus dwanaście. Zrobiłem jeszcze zdjęcie letniej poczekalni dogorywającego budynku stacyjnego, której ściana przeistacza się w medium wpływu z hasłami i odezwami do narodu
i czmychnąłem do ciepłego wnętrza samochodu, nawrotka, odjazd i do zobaczenia za jakiś czas.
Aktualność zdjęć: listopad 2022.