• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Katastrofy kolejkowe

1

12g

Gość
#52
Z ostatniej chwili. Wypadek na szlaku.
tmp_15890-DSC_00021760566608.JPG
Przyczyna: złe przylegające iglicy do opornicy.
Przebieg wypadku: wózek ostatniego wagonu przejechał przez rozjazdach na wprost zamiast na bok. Wagon jadąc po dwóch torach uderzył w kozioł oporowy, co spowodowało przewrócenie się dwóch wagonów i rozerwanie pociągu złożonego z SM42-593 i pięciu wagonów piętrowych.
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.553 34 1
#53
Miejsce: Raciborowice (Rumia 2015 NZP)
Tabor, który uległ wypadkowi: Lokomotywa 754 Kolei Czeskich ČD prowadząca międzynarodowy pociąg pospieszny ze stacji Ostrów do stacji Ostrava
Okoliczności: Lokomotywa pociągu międzynarodowego, wypełnionego czeskimi turystami jadącymi nad nasze morze, na posterunku odgałęźnym Raciborowice podczas wjazdu na tor niewłaściwy uległa wykolejeniu. Choć zdaniem maszynisty przyczyną wypadku było nieprzyleganie iglicy w rozjeździe numer 2, to dyżurny ruchu obciążył winą obsługę pociągu za jego zdaniem nieprawidłowo dobrane okulary zarówno u maszynisty jak i w lokomotywie. W opinii bowiem dyżurnego ruchu tylko ktoś niedowidzący mógł mieć wątpliwości, że wszystko wyglądało OK. Na szczęście lokomotywę udało się wkoleić i pociąg po sprawdzeniu mógł kontynuować podróż (podróżni z wagonu sypialnego cieszyli się nawet, że nie muszą wcześnie wstawać)
Okularnik 1.jpg


Mimo prostego zdaniem dyżurnego ruchu i komisji wypadkowej UTK wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz obietnicy ze strony Czechów, że odbędzie się konsultacja u okulisty i optyka, w drodze powrotnej, na tym samym posterunku znów doszło do wykolejenia. Gdy tylko mechanik próbował się tłumaczyć, że ponownie nie przylegała iglica tym razem w rozjeździe nr 3, dyżurny ruchu przez stacyjny megafon zaczął głośno naśmiewać się i przezywać maszynistę (albo lokomotywę - któż to wie?): „Okularnik, Okularnik” dorzucając po czesku „Frajeřina, Okuklarnik- Frajeřina”.
Okularnik 2.jpg


Sprawę podchwyciła firma ubezpieczająca pociąg i ustaliła, że doboru szkieł dokonał pracownik firmy optycznej z Pragi. Nie udało się do niego dotrzeć, ponieważ dość szybko po okresie próbnym został zwolniony. Przyczyną nieprzedłużenia umowy był proponowany przez niego niemodny design (był fanem nurkowania).

Winni wypadku: Najlepiej obwinić Czechów i ich tabor. Prawda była jednak inna. Kiedy opowiadając sobie żarty o czeskim języku typu: „Jak się nazywa po czesku parasolka? - Szmaticzka na paticzku)” pracownik UTK wrzucał akta do teczki „Raciborowice” odkrył, że wcale nie była ona pusta. Było w niej kilka raportów o wykolejeniach na rozjazdach 2 i 3, a najstarszy sprzed 40 lat!
Historia.jpg


Za każdym razem w nastawni pełnił dyżur ten sam dyżurny ruchu lub jego tatuś! Dalsze śledztwo wykazało, że nasz czarny bohater był utwierdzony, że nie trzeba utwierdzać przebiegów po ich ułożeniu (gdyż tak twierdził tata). Pod jadącymi kołami pociągu, niezaryglowane iglice ulegały przesunięciu powodując wykolejenie. Oj chyba ktoś inny był tu "Frajeřiną"
Straty: Częstsze kontrole drogowe kierowców z Polski na terenie Czech i wyższe mandaty nakładane za nawet małe wykroczenia, niemiła obsługa polskich turystów w pensjonatach, hotelach i restauracjach.
Ofiary: Okularnik vel Nurek wyśmiewany jest na wszystkich kolejach, na które ma dopuszczenie do ruchu. (W Lidlu są do kupienia specjalne serwetki firmy W5 do czyszczenia okularów o powierzchni 6 metrów kwadratowych - ciekawe dla kogo?)
Dokładny opis wypadku: Był umieszczony w czeskich gazetach. Niestety nie znam czeskiego. Poprosiłem o przetłumaczenie znajomego Czecha ale ten czytał, czytał, czytał, zrobił się różowy, czerwony, buraczkowy i powiedział, że nie jesteśmy już znajomymi.
ˇ
 

KAROLeski2

Aktywny użytkownik
Reakcje
274 3 1
#58
Nie byłem tego światkiem, materiał wizualny też nie jest mojego autorstwa, ale myślę, że warto wrzucić i "deko" skomentować.;)

W ostatnich dniach wakacji 2010 roku kamera kolegów reporterów rejestujacych relację z miejscowej imprezy miłośników kolei w miniaturze zarejestrowała bardzo groźny incydent.
Na trasie objazdowej w miejscowości Braniewo, maszynista pociągu Berlin Warszawa Ekspress, ignorując lokalne ograniczenie prędkości, stworzył realne zagrożenie katarstofy kolejowej.

Z powodu prac remontowych, tego dnia wiekszośc pociagów ekspresowych była kierowana trasą objazdową przez Braniewo.

Z nieznanych dotąd przyczyn maszynista pociagu spółki PKP Intercity przekroczył znacząco prędkość przejeżdżając przez rozjazd.
W skutek wypadku trzy osoby doznały obrażenia i do tej pory przebywają w szpitalu.

O skomentowanie poprosiliśmy rzecznika spółki PKP Intercity.
- No cóż... Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zapewniam, że powołamy komisję śledczą i dokładnie zbadamy sprawę.
Jeśli podejrzenia się potwierdzą, maszynista pociągu zostanie stosownie ukarany.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rejestrator lokomotywy wskazywał prędkość 89 km/h w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h, a maszynista został ukarany naganą i grzywną w wysokości 5... zł co przypadkowo zarejestrowała nasza kamera.

O komentarz poprosiliśmy również samych poszkodowanych.

Pani Jadwiga jako jedna z ofiar do tej pory przebywa w szpitalu. Według relacji światków w momencie wjazdu na rozjazd, poprawiała właśnie makijaż, na skutek czego kredka do oczu wyladowała w uchu.
- Pani Jadwigo, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Coooo?
- Pani Jadwigo, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Nie słyszę, bo mam kredkę w uchu!

Udało nam się jednak chwilę porozmawiać z Panem Januszem, który doznał złamania palca wskazującego i mocnego potłuczenia pośladków w trakcie korzystania z toalety.
- Panie Januszu, proszę nam opowiedzieć o wypadku
-Otóż... od trzech dni miałen sraczkę. Teściowa nagtowała jakiegoś paskuctwa, a że nie było nic innego w lodówce to się skusiłem.
No i mnie dopadło.
Pani kochana, przed wypadkiem w trakcie podróży byłem w kiblu już sześć razy. Już nawet deska po mnie nie stygła.
- Panie Januszu, jak to się stało że złamał Pan palec wskazujący
-No cóż Pani redaktor. Bujnęło wagonem w momencie kiedy podcierałem tyłek papierem, a jak rzuciło to spadłem z kibla na podłogę a palca już nie zdążyłem wyjąć.
- Dziękuję Panu za informację.

Nie udało nam się porozmawiać z trzecią ofiarą incydentu, panią Marianną, która sporzywając posiłek w wagonie restauracyjnym, na skutek wstrząsu pouknęła widelec.
- Pani Marianno, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Ghhhrrrrr, ghhhhrrrrrr..
- Nie może Pani mówić, bo widelec nadal siedzi w przełyku?
-Yyychyyy

Jak widać brawura maszynisty spowodowała dość poważne obrażenia, a mogło skończyć się to jeszcze tragiczniej... prawdziwą katastrofą kolejową.
Chyba czas, aby maszyniści zaczeli stosować się to przepisów ograniczenia prędkości poruszając się po naszych (minaturowych) szlakach kolejowych.

Karol Bednarek
Wiadomości Kolejowe
:D

 
Ostatnio edytowane:

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
4.541 112 11
#59
Z ostatniej chwili. Wypadek na szlaku. Przyczyna: złe przylegające iglicy do opornicy.
Przebieg wypadku: wózek ostatniego wagonu przejechał przez rozjazdach na wprost zamiast na bok. Wagon jadąc po dwóch torach uderzył w kozioł oporowy, co spowodowało przewrócenie się dwóch wagonów i rozerwanie pociągu złożonego z SM42-593 i pięciu wagonów piętrowych.
Ile zabitych:podstepny:?
Miejsce: Raciborowice (Rumia 2015 NZP)
Tabor, który uległ wypadkowi: Lokomotywa 754 Kolei Czeskich ČD prowadząca międzynarodowy pociąg pospieszny ze stacji Ostrów do stacji Ostrava
Okoliczności: Lokomotywa pociągu międzynarodowego, wypełnionego czeskimi turystami jadącymi nad nasze morze, na posterunku odgałęźnym Raciborowice podczas wjazdu na tor niewłaściwy uległa wykolejeniu. Choć zdaniem maszynisty przyczyną wypadku było nieprzyleganie iglicy w rozjeździe numer 2, to dyżurny ruchu obciążył winą obsługę pociągu za jego zdaniem nieprawidłowo dobrane okulary zarówno u maszynisty jak i w lokomotywie. W opinii bowiem dyżurnego ruchu tylko ktoś niedowidzący mógł mieć wątpliwości, że wszystko wyglądało OK. Na szczęście lokomotywę udało się wkoleić i pociąg po sprawdzeniu mógł kontynuować podróż (podróżni z wagonu sypialnego cieszyli się nawet, że nie muszą wcześnie wstawać)
Mimo prostego zdaniem dyżurnego ruchu i komisji wypadkowej UTK wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz obietnicy ze strony Czechów, że odbędzie się konsultacja u okulisty i optyka, w drodze powrotnej, na tym samym posterunku znów doszło do wykolejenia. Gdy tylko mechanik próbował się tłumaczyć, że ponownie nie przylegała iglica tym razem w rozjeździe nr 3, dyżurny ruchu przez stacyjny megafon zaczął głośno naśmiewać się i przezywać maszynistę (albo lokomotywę - któż to wie?): „Okularnik, Okularnik” dorzucając po czesku „Frajeřina, Okuklarnik- Frajeřina”.
Sprawę podchwyciła firma ubezpieczająca pociąg i ustaliła, że doboru szkieł dokonał pracownik firmy optycznej z Pragi. Nie udało się do niego dotrzeć, ponieważ dość szybko po okresie próbnym został zwolniony. Przyczyną nieprzedłużenia umowy był proponowany przez niego niemodny design (był fanem nurkowania).

Winni wypadku: Najlepiej obwinić Czechów i ich tabor. Prawda była jednak inna. Kiedy opowiadając sobie żarty o czeskim języku typu: „Jak się nazywa po czesku parasolka? - Szmaticzka na paticzku)” pracownik UTK wrzucał akta do teczki „Raciborowice” odkrył, że wcale nie była ona pusta. Było w niej kilka raportów o wykolejeniach na rozjazdach 2 i 3, a najstarszy sprzed 40 lat!
Za każdym razem w nastawni pełnił dyżur ten sam dyżurny ruchu lub jego tatuś! Dalsze śledztwo wykazało, że nasz czarny bohater był utwierdzony, że nie trzeba utwierdzać przebiegów po ich ułożeniu (gdyż tak twierdził tata). Pod jadącymi kołami pociągu, niezaryglowane iglice ulegały przesunięciu powodując wykolejenie. Oj chyba ktoś inny był tu "Frajeřiną"
Straty: Częstsze kontrole drogowe kierowców z Polski na terenie Czech i wyższe mandaty nakładane za nawet małe wykroczenia, niemiła obsługa polskich turystów w pensjonatach, hotelach i restauracjach.
Ofiary: Okularnik vel Nurek wyśmiewany jest na wszystkich kolejach, na które ma dopuszczenie do ruchu. (W Lidlu są do kupienia specjalne serwetki firmy W5 do czyszczenia okularów o powierzchni 6 metrów kwadratowych - ciekawe dla kogo?)
Dokładny opis wypadku: Był umieszczony w czeskich gazetach. Niestety nie znam czeskiego. Poprosiłem o przetłumaczenie znajomego Czecha ale ten czytał, czytał, czytał, zrobił się różowy, czerwony, buraczkowy i powiedział, że nie jesteśmy już znajomymi.
ˇ
Cztery oczy
Piata szyja
Okularnik dostal w ry..szyny:D
 

kolejowy Marwin

Znany użytkownik
Reakcje
70 0 0
#60
Dzisiaj niestety miałem wypadek na makiecie.:( Lokomotywa spadła wraz z wagonem z blatu na podłogę. Okoliczności trudne do opisania. W wagonie odpadł tylko wózek, który od razu naprawiłem - wagon już jest sprawny. Lokomotywa dość ciężka, ale nie ma aż tak dużych strat. O dziwo pantografy i okablowanie na dachu nie zostało w najmniejszym stopniu uszkodzone. Urwał się zderzak, a drugi wygiął.:( Straty nie wielkie do naprawienia w jeden dzień, szczęście w nieszczęściu.
88d061da-7da0-4c88-a8fa-34b0fa1417c0.jpg
039444e5-0f09-408e-8416-3c53be22aae7.jpg
Uszkodzony jest tylko ten przód - niewielkie straty po tak dużym upadku.
b50fa657-8644-4422-a18a-aeceb9d6ad58.jpg