Nie byłem tego światkiem, materiał wizualny też nie jest mojego autorstwa, ale myślę, że warto wrzucić i "deko" skomentować.
W ostatnich dniach wakacji 2010 roku kamera kolegów reporterów rejestujacych relację z miejscowej imprezy miłośników kolei w miniaturze zarejestrowała bardzo groźny incydent.
Na trasie objazdowej w miejscowości Braniewo, maszynista pociągu Berlin Warszawa Ekspress, ignorując lokalne ograniczenie prędkości, stworzył realne zagrożenie katarstofy kolejowej.
Z powodu prac remontowych, tego dnia wiekszośc pociagów ekspresowych była kierowana trasą objazdową przez Braniewo.
Z nieznanych dotąd przyczyn maszynista pociagu spółki PKP Intercity przekroczył znacząco prędkość przejeżdżając przez rozjazd.
W skutek wypadku trzy osoby doznały obrażenia i do tej pory przebywają w szpitalu.
O skomentowanie poprosiliśmy rzecznika spółki PKP Intercity.
- No cóż... Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zapewniam, że powołamy komisję śledczą i dokładnie zbadamy sprawę.
Jeśli podejrzenia się potwierdzą, maszynista pociągu zostanie stosownie ukarany.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rejestrator lokomotywy wskazywał prędkość 89 km/h w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h, a maszynista został ukarany naganą i grzywną w wysokości 5... zł co przypadkowo zarejestrowała nasza kamera.
O komentarz poprosiliśmy również samych poszkodowanych.
Pani Jadwiga jako jedna z ofiar do tej pory przebywa w szpitalu. Według relacji światków w momencie wjazdu na rozjazd, poprawiała właśnie makijaż, na skutek czego kredka do oczu wyladowała w uchu.
- Pani Jadwigo, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Coooo?
- Pani Jadwigo, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Nie słyszę, bo mam kredkę w uchu!
Udało nam się jednak chwilę porozmawiać z Panem Januszem, który doznał złamania palca wskazującego i mocnego potłuczenia pośladków w trakcie korzystania z toalety.
- Panie Januszu, proszę nam opowiedzieć o wypadku
-Otóż... od trzech dni miałen sraczkę. Teściowa nagtowała jakiegoś paskuctwa, a że nie było nic innego w lodówce to się skusiłem.
No i mnie dopadło.
Pani kochana, przed wypadkiem w trakcie podróży byłem w kiblu już sześć razy. Już nawet deska po mnie nie stygła.
- Panie Januszu, jak to się stało że złamał Pan palec wskazujący
-No cóż Pani redaktor. Bujnęło wagonem w momencie kiedy podcierałem tyłek papierem, a jak rzuciło to spadłem z kibla na podłogę a palca już nie zdążyłem wyjąć.
- Dziękuję Panu za informację.
Nie udało nam się porozmawiać z trzecią ofiarą incydentu, panią Marianną, która sporzywając posiłek w wagonie restauracyjnym, na skutek wstrząsu pouknęła widelec.
- Pani Marianno, jak Pani ocenia zachowanie maszynisty?
-Ghhhrrrrr, ghhhhrrrrrr..
- Nie może Pani mówić, bo widelec nadal siedzi w przełyku?
-Yyychyyy
Jak widać brawura maszynisty spowodowała dość poważne obrażenia, a mogło skończyć się to jeszcze tragiczniej... prawdziwą katastrofą kolejową.
Chyba czas, aby maszyniści zaczeli stosować się to przepisów ograniczenia prędkości poruszając się po naszych (minaturowych) szlakach kolejowych.
Karol Bednarek
Wiadomości Kolejowe