Popatrzyłem na zdjęcia satelitarne w goglach i wydaje mi się, że to jednak nie było starcie w ukresie "z ostrza". Zderzenie musiało się zdarzyć się na wjeździe na stację, a tam nie widać rozjazdu przejeżdżanego z ostrza. Ale wyraźnie wygląda na to, że nastąpiło uderzenie z boku. W TV jakiś "specjalista" (jakiś lokalny dziennikarz) stwierdził, że nie było zderzenia, tylko maszynista TLK zobaczył skład towarowy i zaczął hamować, hamulce się zapaliły (sic!) i dlatego skład się wykoleił. Ręce opadają, jak się słucha takich bzdur...