• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Katastrofy i wypadki

P

Paweł Piotr

Gość
Chyba jednak nie, właśnie stwierdzenie w nawiasie jest tu kluczowe. Co nie zmienia faktu, że dobra praktyką jest jednak rozglądanie się przed wjazdem na przejazd.
Proszę przeczytać art. 28 prawa o ruchu drogowym - przepis ten nie różnicuje zachowania kierującego w zależności od kategorii przejazdu i rodzaju zabezpieczeń - w myśl przepisów prawa kierujący będzie zawsze winien, a wina może być jeszcze przypisana odpowiednim pracownikom kolejowym.
 

Engineer

Aktywny użytkownik
Reakcje
697 54 1
Dokładnie tak jest jak pisze Kolega Paweł Piotr.
Nie zależnie od kategorii przejazdu i od tego jakim pojazdem porusza się kierujący,
winę ponosi
zawsze, i tylko i wyłącznie kierujący pojazdem wjeżdżający na przejazd kolejowy.
Zachowanie dróżnika i zaistniała sytuacja na przejeździe to osobny rozdział do dochodzenia, a także poniesienia przez niego ewentualnej odpowiedzialności...
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
12.808 525 30
OK, macie rację, ale jednak nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że "winę ponosi zawsze, i tylko i wyłącznie kierujący pojazdem wjeżdżający na przejazd kolejowy". Być może zawsze, ale na pewno nie tylko i wyłącznie. Na poparcie swojego zdania mam następne zdanie kolegi Engineera: "Zachowanie dróżnika i zaistniała sytuacja na przejeździe to osobny rozdział do dochodzenia, a także poniesienia przez niego ewentualnej odpowiedzialności...", zdanie kolegi Pawła Piotra: "wina może być jeszcze przypisana odpowiednim pracownikom kolejowym" oraz liczne wyroki sądowe za niezamknięcie zapór przez dróżników.
 
P

Paweł Piotr

Gość
Warto tutaj jeszcze dodać, że niezamknięcie zapór przez dróżnika jest - w myśl przepisów - sprowadzeniem niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, nawet w przypadku, gdy po drodze nie porusza się żaden pojazd, a fakt takiego zdarzenia zostanie zgłoszony i udokumentowany, dróżnik może ponieść odpowiedzialność karną.
 

krzychu12231

Znany użytkownik
Reakcje
49 0 0
Dokładnie tak jest jak pisze Kolega Paweł Piotr.
Nie zależnie od kategorii przejazdu i od tego jakim pojazdem porusza się kierujący,
winę ponosi
zawsze, i tylko i wyłącznie kierujący pojazdem wjeżdżający na przejazd kolejowy.
Oczywiście że tego typu przepisy ruchu drogowego nie zależą od rodzaju pojazdu. Tylko że jak gamoń wjedzie na przejazd osobówką wprost pod pociąg to najwyżej sam zginie, jego sprawa (oczywiście każdego człowieka szkoda, ale cóż, jak dbasz tak masz). A zderzenie z ciężarówką sprowadza poważne ryzyko wykolejenia pociągu i kolejnych ofiar.
 

SP9XUR

Znany użytkownik
Reakcje
862 1 0
(...)natomiast sam nagrywający w ostatniej chwili się zreflektował(...)
Cóż ... przykre ale to życie codziennie usypia czujność ... każdy kto jeździ autem na co dzień (nie od święta) po całym kraju to wie że:
a / zdarza się iż światła na przejeździe nie świadczą o tym że jedzie pociąg (tylko coś się zepsuło, zacięło itp a wcale nie ma znaku informacyjnego)
b / zdarza się iż światła na przejeździe są włączone bo 2 km wcześniej towarowy jedzie 20km/h jeszcze go nie widać a światła są włączone i czekasz 5~6 min
c / przy podnoszeniu zapór światła są włączone nie dlatego że coś zaraz przyjedzie tylko to "dupochron dla PKP" że nikt nie uszkodzi rogatki.
Żeby nie było ... nie tłumaczę kierowców, ale po coś te rogatki w mieście są ??
a tu ... może i dobrze że ciężarówka jechała i przejechała na gazie, bo gdyyybając...
gdyby czekał aż rogatka się podniesie i zgaśnie czerwone,
dalej kierowca aby coś zobaczyć musiałby minąć drzewo i wjechałby na tory zobaczyć czy coś jedzie :podstepny:
i pewnie byłby dokładnie w środku ...

Ja jestem u siebie bez szans... codziennie jadę przez rogatki z których kompletnie nie widać ani w lewo ani w prawo...:confused:
niczego dopóki nie znajdziesz się na torach :ostrozny:.
Kilka razy już miałem o_Oo_Oo_O ... na szczęście to "coś" tylko stało na czerwonym 500m wcześniej.
Dlatego codziennie liczę że jednak u mnie nikt nie śpi i nie chleje na zmianie.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
12.808 525 30
W
W tym wypadku ciężko ranni zostali maszynista i mechanik.
W polskiej terminologii "maszynista" i "mechanik" to to samo, z tym, że pierwsze określenie jest oficjalne a drugie potoczne. W oryginale mowa o "The engineer" i "The conductor". "Engineer" w amerykańskiej terminologii oznacza maszynistę, nie jestem pewien, co do terminu "conductor", czy faktycznie chodzi o osobę pełniącą funkcję konduktora czy kierownika pociągu towarowego (podobnie, jak dawniej na PKP).
 

RS11

Znany użytkownik
Reakcje
153 0 0
Użyłem mniej oficjalnego określenia choć częstego na forach. Dawniej obok maszynisty siedział tzw mechanik, a conductor jechał w wagonie cabosie wraz z hamulcowym.
Dziś osoba siedząca obok maszynisty to zarazem też kierownik pociągu to on sporządza listę wagonów i wypełnia większość papierków ale też pełni rolę pomocnika maszynisty.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
12.808 525 30
Czyli w lokomotywie wg polskich określeń był maszynista (nieoficjalnie: mechanik) i pomocnik maszynisty, pełniący jednocześnie rolę kierownika pociągu - nie wiem, czy u nas obecnie istnieje taka funkcja i jak się nazywa. Ale raczej nie należy w odniesieniu do dwóch różnych funkcji, mówić jednocześnie "maszynista" i "mechanik", bo u nas oznacza to to samo.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Koleje w Polsce 0
Koleje w Polsce 84

Podobne wątki