...jednoznacznie opisałem o który pojazd mi chodzi? Ale dobra, skoro nie, to tak, chodziło mi o to, że sądząc z faktów które przytoczyłem moim zdaniem ciężarówka jechała od strony drogi krajowej nr 11 i miała pociąg, który jechał OD stacji Budzyń, po swojej prawej, czyli jechała w przeciwną stronę niż Ty napisałeś.
OK, zgoda. W takim razie przepraszam za nieporozumienie. Sugerowałem się całością dyskusji w której padło (we wpisie
#2.896), że po prawej jest kąt i łuk, więc patrząc na widok satelitarny uznałem, że dyskusja jest o widoku na prawo z kabiny kierowcy, w kierunku Poznania. W kierunku Budzynia jest właściwie prosty szlak, aż do samego przystanku, a o obróceniu TIR-a aż o ok. 270 (!) stopni nie pomyślałem.
A pomysł przesiadania się na prawy fotel to absurd. Zanim wrócisz na swoje miejsce, zapniesz pas, wrzucisz bieg, zwolnisz hamulec i ruszysz ciężkim zestawem może minąć nawet do 10 sekund + kolejne kilka sekund aż cały w pełni załadowany pojazd zdąży przejechać. A w tym czasie pociąg jadący 120km/h (33.33m/s) może pokonać od 350 do 500m.
Dlaczego absurd ? Nie pisałem o przesiadaniu się, ale o przesunięciu, na fotel obok, co najmniej tak, aby można było popatrzeć przez boczne okno od strony pasażera. Po ocenie sytuacji następuje powrót za kierownicę. To nie mój wymysł. Tak robią moi dwaj koledzy (jeszcze z ław szkolnych), zawodowi kierowcy, jeżdżący TIR-ami, jak mają problem z ograniczoną widocznością po prawej stronie na przejazdach kolejowych - dlatego o tym wspomniałem. I nie trwa to aż 10 s., tylko góra 5 s. (powrót, zwolnienie hamulca, wrzucenie biegu, pas zapinany jest po ruszeniu). Specjalnie zadzwoniłem do jednego z nich aby dowiedzieć się czegoś więcej i tak mi to przedstawił - góra 5 s. Oczywiście, tak jak pisałeś, zanim doda się gazu, pojazd nabierze prędkości i przejedzie przez przejazd, trochę to jeszcze trwa, ale taka sytuacja zawsze ma miejsce jak zatrzymasz się na znaku stop i musisz ruszyć ponownie, niezależnie od tego, czy popatrzysz sobie przez okno po prawej, czy nie. Na pewno trwa to o wiele krócej, niż sposób o którym pisał
Marek Marecki, czyli wyjście na zewnątrz, ocena sytuacji i powrót do kabiny. Jeżeli uważasz to za absurd, to taki absurd stosują moi koledzy, kierowcy TIR-ów.
W którym miejscu droga ma z torami kąt prosty?
A czy ja pisałem o kącie prostym ? Choć faktycznie, stwierdzenie "niemal prosty" jest również nieadekwatne, tym niemniej dalej uważam, że widoczny kąt nie jest jakiś mocno ostry, po prostu typowy, jakich wiele. Można go ocenić na ok. 50-55 stopni (patrząc na perspektywę czy nadjeżdża pociąg), na pewno nie 45, bo 45 dzieli kąt 90 stopniowy na pół. Oczywiście nie kwestionuję tego, że nawet pod takim kątem, ocena sytuacji na prawo jest utrudniona, tu pełna zgoda.
Na koniec odniosę się jeszcze do Holandii o której pisałeś. Myślę, że pomysł holenderski raczej nigdy nie będzie możliwy do przeniesienia na grunt Polski, choćby ze względu na ogólną długość linii kolejowych. Holandia to zaledwie 3,2 tys. km., w tym sporo linii wysokich prędkości, które od dawna nie mają tego typu skrzyżowań. Polska to 19,2 tys. km linii., w tym dużo takich, gdzie tory przecinają się z drogami gminnymi czy lokalnymi, a nawet powiatowymi czy wojewódzkimi w jednym poziomie.
Edit: Właśnie się dowiedziałem, że maszynista na szczęście żyje, jest po operacji, ale jego stan jest na tyle ciężki, że wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Przepraszam za błędną informację.
PS. Maszynista w tym roku miał przejść na emeryturę.
To dobra wiadomość w całej tej tragedii, Miejmy nadzieję, że wróci do zdrowia.
Interesujące. Zbrodnia (jeżeli się potwierdzi) w której dla zatarcia śladów, wykorzystano zderzenie pociągu z samochodem. Tego chyba jeszcze nie było w Polsce