Mając w zasadzie gotową bryłę mogłem rozpocząć montaż delikatnych detali od Kluby – naświetlacza (KLU-2779-H0), lampy OŻb-1 (KLU-7013-H0) oraz izolatorów telefonicznych (KLU-2802-H0).
Pozostałości po otworach montażowych wypełniłem szpachlówką od Vallejo, a następnie zamalowałem jednym z dwóch kolorów, w zależności od efektu, który chciałem pokazać – stara lub nowa masa tynkarska.
Krawędzie stopnia wejściowego przetarłem gąbką zaokrąglając je nieco i odsłaniając jasny kolor bazowy, którym był „beton” Fallera.
GPM dodaje do modelu mały arkusz z akcesoriami – szafą elektryczną, pojemnikiem na śmieci i dzwonkiem. Tego ostatniego postanowiłem umieścić na elewacji.
Jak widać jest to całkowicie płaski element (nr 28 na zdjęciu), zatem musiałem nadać mu nieco przestrzenności. Uzyskałem ją nakładając na oba klosze płynną szpachlówkę Mr Hobby, tak aby uzyskać meniski wypukłe. Na osłonę nakleiłem fragment profilu polistyrenowego.
Tak przygotowany dzwonek odłożyłem na 24 godziny do pełnego utwardzenia się szpachlówki, a następnie pomalowałem emalią nr 64 Humbrola.
Malowałem farbą z wierzchu puszki, bez wcześniejszego rozmieszania, stąd błyszczący kolor powierzchni dzwonka. Zostało to później skontrowane przy okazji matowienia detali na budynku.
Jeszcze tylko kable do naświetlacza i dzwonka, wykonane z mosiężnego drutu 0,2 mm, a następnie oksydowane preparatem firmy Master. W tym celu po prostu zanurzyłem fragment drutu w pojemniku z oksydą, zaginając jego końcówkę tak aby nie wpadła do środka.
Eternit otrzymał wreszcie swój ostateczny wygląd, który uzyskałem nakładając przy pomocy gąbki nieco preparatu Moss and Lichen od Vallejo (73827).
Na zdjęciu poniżej są również wszystkie kolory użyte przeze mnie do „zakropkowania” połaci dachowej.
Prace nad rynnami i rurami spustowymi prowadziłem zgodnie z bardzo dobrym poradnikiem PMM H0: https://pmmh0.pl/rynny-w-modelach-budynkow/
Rynny Auhagen pocieniłem okrągłym pilniczkiem, a fabryczne dekle odciąłem i zastąpiłem cienkim HIPSem (0,25mm).
Rury spustowe wykonałem z mosiężnego drutu 1,2mm. Po ostatecznym ukształtowaniu kolanka od stron wewnętrznych pokryłem spoiwem lutowniczym i przeszlifowałem, aby uzyskać ostrzejsze kąty zagięć, zbliżone do rzeczywistych.
Wyloty wytrasowałem ręczną wiertarką, a następnie nawierciłem Proxxonem na głębokość ok. 2mm. W tej pracy pomocne jest zamalowanie zagłębienia czarnym pisakiem. Umożliwia to szybką weryfikację czy osiągnęliśmy odpowiedni efekt.
Obejmy próbowałem wykonać z drutu cieńszego niż 0,3mm, ale nic z tego nie wyszło. Ostatecznie w ramach testów część z nich wykonałem z miedzi zamiast z mosiądzu. Gotowe obejmy przylutowałem do rur po przygotowaniu otworów montażowych na elewacjach.
Przy okazji przymiarek na ścianach dodałem zacieki i cienie przy pomocy washa Neutral Grey od AK.
Gotowe elementy oczyściłem w IPA i pokryłem szarym podkładem od Mr Hobby. Kolor bazowy to Model Color Light Grey (70990). Na wilgotną jeszcze farbę starym pędzelkiem wklepywałem jasnoszarą pastelę, aby odwzorować proces utleniania się cynku.
Jak wiadomo kolor czarny wyszczupla. Ja co prawda nie mogłem zastosować czarnego, ale podobny efekt uzyskałem nakładając na obejmy kolor Leather Brown (70871), a następnie dodając rdzawe zacieki przy pomocy preparatu MIG.
Na koniec rynny i rury spustowe pokryłem rozcieńczonym w wodzie czarnym washem akrylowym.
Na współczesnych zdjęciach nastawni Lublinek w oknach znajdują się firanki „zazdroski”. Postanowiłem odtworzyć je w modelu, aby choć trochę wypełnić pustkę jego wnętrza (nie planuję oświetlenia głównego pomieszczenia, a tym samym również odtwarzania nastawnicy czy innych detali).
Jako materiał ponownie wybrałem torebki po herbacie. Próbowałem wycinać z nich paski o wysokości 4 mm i układać je na modelowych karniszach z cienkich drucików. Elementy były tak małe i delikatne, że prac nie byłem w stanie prowadzić dłońmi. Posługiwałem się pęsetami. Niestety nie udało mi się uzyskać wymaganej dokładności.
Już miałem się poddać, gdy pomyślałem o ponownym wykorzystaniu „eternitowych” kształtek. Jeszcze raz wyciąłem 4mm paski, ułożyłem je na kształtce, zwilżyłem mlekiem wikolowym i odcisnąłem kształt firanek dociskając dłońmi dwie kształtki do siebie. Po wyschnięciu otrzymałem coś, co mam nadzieję, chociaż z daleka przypomina zazdroski.
Zachęcony rezultatem w ten sam sposób wykonałem firanki dla małych okienek.
Firanki przyciąłem na odpowiednią długość i wkleiłem wewnątrz budynku za pomocą wikolu.
Pozostałości po otworach montażowych wypełniłem szpachlówką od Vallejo, a następnie zamalowałem jednym z dwóch kolorów, w zależności od efektu, który chciałem pokazać – stara lub nowa masa tynkarska.
Krawędzie stopnia wejściowego przetarłem gąbką zaokrąglając je nieco i odsłaniając jasny kolor bazowy, którym był „beton” Fallera.
GPM dodaje do modelu mały arkusz z akcesoriami – szafą elektryczną, pojemnikiem na śmieci i dzwonkiem. Tego ostatniego postanowiłem umieścić na elewacji.
Jak widać jest to całkowicie płaski element (nr 28 na zdjęciu), zatem musiałem nadać mu nieco przestrzenności. Uzyskałem ją nakładając na oba klosze płynną szpachlówkę Mr Hobby, tak aby uzyskać meniski wypukłe. Na osłonę nakleiłem fragment profilu polistyrenowego.
Tak przygotowany dzwonek odłożyłem na 24 godziny do pełnego utwardzenia się szpachlówki, a następnie pomalowałem emalią nr 64 Humbrola.
Malowałem farbą z wierzchu puszki, bez wcześniejszego rozmieszania, stąd błyszczący kolor powierzchni dzwonka. Zostało to później skontrowane przy okazji matowienia detali na budynku.
Jeszcze tylko kable do naświetlacza i dzwonka, wykonane z mosiężnego drutu 0,2 mm, a następnie oksydowane preparatem firmy Master. W tym celu po prostu zanurzyłem fragment drutu w pojemniku z oksydą, zaginając jego końcówkę tak aby nie wpadła do środka.
Eternit otrzymał wreszcie swój ostateczny wygląd, który uzyskałem nakładając przy pomocy gąbki nieco preparatu Moss and Lichen od Vallejo (73827).
Na zdjęciu poniżej są również wszystkie kolory użyte przeze mnie do „zakropkowania” połaci dachowej.
Prace nad rynnami i rurami spustowymi prowadziłem zgodnie z bardzo dobrym poradnikiem PMM H0: https://pmmh0.pl/rynny-w-modelach-budynkow/
Rynny Auhagen pocieniłem okrągłym pilniczkiem, a fabryczne dekle odciąłem i zastąpiłem cienkim HIPSem (0,25mm).
Rury spustowe wykonałem z mosiężnego drutu 1,2mm. Po ostatecznym ukształtowaniu kolanka od stron wewnętrznych pokryłem spoiwem lutowniczym i przeszlifowałem, aby uzyskać ostrzejsze kąty zagięć, zbliżone do rzeczywistych.
Wyloty wytrasowałem ręczną wiertarką, a następnie nawierciłem Proxxonem na głębokość ok. 2mm. W tej pracy pomocne jest zamalowanie zagłębienia czarnym pisakiem. Umożliwia to szybką weryfikację czy osiągnęliśmy odpowiedni efekt.
Obejmy próbowałem wykonać z drutu cieńszego niż 0,3mm, ale nic z tego nie wyszło. Ostatecznie w ramach testów część z nich wykonałem z miedzi zamiast z mosiądzu. Gotowe obejmy przylutowałem do rur po przygotowaniu otworów montażowych na elewacjach.
Przy okazji przymiarek na ścianach dodałem zacieki i cienie przy pomocy washa Neutral Grey od AK.
Gotowe elementy oczyściłem w IPA i pokryłem szarym podkładem od Mr Hobby. Kolor bazowy to Model Color Light Grey (70990). Na wilgotną jeszcze farbę starym pędzelkiem wklepywałem jasnoszarą pastelę, aby odwzorować proces utleniania się cynku.
Jak wiadomo kolor czarny wyszczupla. Ja co prawda nie mogłem zastosować czarnego, ale podobny efekt uzyskałem nakładając na obejmy kolor Leather Brown (70871), a następnie dodając rdzawe zacieki przy pomocy preparatu MIG.
Na koniec rynny i rury spustowe pokryłem rozcieńczonym w wodzie czarnym washem akrylowym.
Na współczesnych zdjęciach nastawni Lublinek w oknach znajdują się firanki „zazdroski”. Postanowiłem odtworzyć je w modelu, aby choć trochę wypełnić pustkę jego wnętrza (nie planuję oświetlenia głównego pomieszczenia, a tym samym również odtwarzania nastawnicy czy innych detali).
Jako materiał ponownie wybrałem torebki po herbacie. Próbowałem wycinać z nich paski o wysokości 4 mm i układać je na modelowych karniszach z cienkich drucików. Elementy były tak małe i delikatne, że prac nie byłem w stanie prowadzić dłońmi. Posługiwałem się pęsetami. Niestety nie udało mi się uzyskać wymaganej dokładności.
Już miałem się poddać, gdy pomyślałem o ponownym wykorzystaniu „eternitowych” kształtek. Jeszcze raz wyciąłem 4mm paski, ułożyłem je na kształtce, zwilżyłem mlekiem wikolowym i odcisnąłem kształt firanek dociskając dłońmi dwie kształtki do siebie. Po wyschnięciu otrzymałem coś, co mam nadzieję, chociaż z daleka przypomina zazdroski.
Zachęcony rezultatem w ten sam sposób wykonałem firanki dla małych okienek.
Firanki przyciąłem na odpowiednią długość i wkleiłem wewnątrz budynku za pomocą wikolu.
- 4
- 6
- Pokaż wszystkie