Generalnie, istotne zmiany w tym konkretnym dokumencie wymagałyby (wg przyjętych przeze mnie standardów moralnych) ponownego uzyskania zgody wszystkich sygnatariuszy - a tego na tym etapie już nie zrobię.
Możemy zbierać pomysły na poczet przyszłej korespondencji, ale sugeruję najpierw poczekać, czy ta pierwsza korespondencja przyniesie jakikolwiek, choćby najmniej zobowiązujący sygnał, że PIKO w ogóle jest zainteresowane.
Czytać zapewne czytają (pozdrawiam pracowników PIKO, korzystając z okazji), ale to nie znaczy, że potraktują tę komunikację jako dwustronną.
czy Piko w swoich produktach parowozowych stosuje te same bajery co konkurencja?
Nie wszystkie, chociaż jest postęp. Model f-my ESU zdaje się góruje nad PIKO.
Jest seria PIKO "Expert Plus", w której rozwijają nowinki techniczne - ale to będzie ich decyzja, czy i kiedy model z tego segmentu trafi na nasz rynek. Poza wagonem pomiarowym, którego "polski" wypust rozłożył mnie na dywanie ze śmiechu, a drgającymi kończynami zrobiłem taki wiatr, że odpadała farba z sufitu
Czy Piko w tym konkretnym modelu, przeznaczonym na rynek niemiecki, zrobiła sprężynujące zderzaki?
PIKO doskonale wie, że można zrobić sprężynujące zderzaki, oświetlenie serwisowe, otwierane drzwi itd itp. - ale czy będzie to stosowane w modelach PKP, zależy już tylko od nich.
Pamiętajmy, że jak każdy biznes, działają pod presją kosztów. A wyliczenie, czy zrobienie czegoś droższego zwróci im się, należy już wyłącznie do nich. My przecież nie zagwarantujemy sprzedaży droższego modelu, prawda? A jednak jesteśmy klientem o mniejszej sile nabywczej; do tego ekonomia kraju właśnie się chwieje... Kolega pewno widział, ile tu było dyskusji o nowych cenach
W ogóle, my tu nie jesteśmy partnerem dla PIKO, a jedynie grupą ok. 35 nabywców, czyli w liczbie < 10% typowego wypustu (a przecież nie każdy kupuje każdy model). Partnerem bylibyśmy, gdybyśmy dali im dokładne plany i zdjęcia jakiegoś pojazdu, zaoferowali obmierzenie go, porównanie kolorów z paletą itp itd. Albo gdybyśmy zamówili partię 500 modeli z jakiegoś "wariantu formy".
Może dalsze kroki powinny właśnie wyglądać w ten sposób, że podamy im dane do zrobienia modelu. Choćby wariant / egzemplarz już istniejącej formy. Ale to już wymaga większego wysiłku, wiedzy, dostępu do informacji... Wtedy bylibyśmy partnerami, bo przecież na tej zasadzie modele powstają.