Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Mnie się coś obiło o uszy, że transportowano go przez Wisłę jakąś przeprawą drogową istotnie na jakąś budowę. Przy okazji nakręcono jakąś etiudę bądź kronikę filmową.
Nie mam pewności, że jest tam ogień ale mam pewność, że jest tam para. Ponieważ do tej pory nie słyszałem aby normalny parowóz /nie bezogniowy/ nabijać parą z urzadzenia stacjonarnego nabieram coraz większej pewności, że w palenisku coś tam się tli.
Te zdjęcie bardzo mi przypomina inne znane zdjęcie z okresu I wojny, na którym widać jak czynny parowóz z odłączonym tendrem jest przewożony zaimprowizowanym promem przez Wisłę w Warszawie.
A swoją drogą to zastanawiam się czy wielkość litery "k" w oznaczeniu serii parowozu była dowolna? Na pewno w Muzeum Kolejnictwa jest jakiś tendrzak z małą litera 'k" na tabliczce tylko nie pamiętam w tej chwili który.
Chyba Tkz - ale to nie jest odosobniony przypadek - szczególnie na kolejach przemysłowych. Ale na PKP też były kwiatuszki - widziałem zdjęcie przedwojennego Tr21 z tabliczką TR21.
Z tym TR21, to ciekawostka, ponieważ nowobudowane parowozy PKP, miały już tabliczki firmowe. Skąd więc to "R"? Tego typu błędy, widać przede wszystkim, na fotografiach z pierwszej połowy lat dwudziestych, gdy dopiero wprowadzano nowy system oznaczeń. Wtedy to, na parowozach (pod orzełkiem), oznaczenia nanoszono farbą. Wprowadzano je przez ładnych parę lat i zanim się ich wszyscy porządnie nauczyli, to... Ciekawostką jest to, że nawet w 1926 roku, zdarzały się maszyny, które wciąż jeździły z oznaczeniami przejściowymi, co pokazuje zdjęcie poniżej (znalezione na FB- parowóz Th16-3?). Można śmiało przyjąć zatem, że była cała grupa parowozów starszej konstrukcji, które aż do kresu swoich dni jeździły z takowymi, a nowe mały tylko w papierach. W ogóle, warto uważnie przyglądać się fotografiom archiwalnym. Tkwi w nich spora wiedza, która często rozwiewa wiele wątpliwości. Stąd moje tu podziękowania, między innymi dla Piaskowego, który je tu zamieszcza. Skorzystam więc z okazji i zapytam Go, czy ma jakieś inne foty TKh3? Fotka zamieszczona kilka stron wcześniej, jest szalenie interesująca. Po pierwsze dowodzi tego, o czym pisałem powyżej, a po drugie wnosi pewne nowe fakty, o których wcześniej nie do końca było wiadomo. Skąd jest ten "No10", skoro nawet Hutter, w swojej książce wykazuje tylko sześć maszyn..?
Nie mam, ale wiem kto ma. I na pewno to przeczyta Zwracam Waszą uwagę, że na moim zdjęciu TKh3 "No.10" semafor jest obsługiwany z miejsca (rzecz na PKP niesłychana i niespotykana). Jest to więc chyba jakiś pejzaż industrialny jednak...
Mam natomiast Th16 w pełnym PKP-owskim entourage'u...
Jeszcze parę lat i trochę archiwów, które ujżą światło dzienne i sami sobie napiszemy książkę o parowozach z tamtego okresu. A księga kotłowa PKP z lat trzydziestych, będzie tylko potwierdzeniem tej wiedzy, a nie tylko głównym punktem odniesienia. Z którego roku jest to foto?
A wracając do TKh3 No10, pejzaż industrialny oraz semafory, to może maszyna ta, w czasie wykonia tego zdjęcia, już służyła poza PKP? To tłumaczyło by jakoś "No10". Ale to tylko moje domysły...
A wracając do TKh3 No10, pejzaż industrialny oraz semafory, to może maszyna ta, w czasie wykonia tego zdjęcia, już służyła poza PKP? To tłumaczyło by jakoś "No10". Ale to tylko moje domysły...
Tak też sądzę. Niestety, rodzi się tutaj kolejne pytanie- jeśli No 10 to numer zakładowy, to który zakład miał wtedy aż tyle parowozów? Nawet spore kopalnie miały ich mniej...
Hutter wykazuje trzy parowozy z pruskiej dyrekcji Dandzig, dwie z Kattowitz i jedną z Bromberg. Więc tu pole do popisu dla Was- chłopaków ze Śląska, ponieważ najlepiej potraficie zindentyfikować rodzime okolice. Nie wierzę bowiem, aby na Śląsk poszła jakaś maszyna z Pomorza. Tam raczej nie było fabryk o tak śląskim klimacie. A co do Tr21, to takie "duże" tabliczki inwentażowe, otrzymywały maszyny z fabryki StEG Wien. Szukam własnie jakiejś fotki firmowej.