Miło to słyszeć, ale bez przesady, takie "bezdenne" to nie są. Znam ludzi, mających znacznie większe i co ważniejsze, ciekawsze (np. z lat 60. i 70. XX wieku) kolekcje zrobionych prze siebie zdjęć, tylko nie chcą się chwalić.
Dostęp to jedno, a czas, żeby z niego skorzystać to drugie. Nie mówiąc już o kosztach, gdyby robić to w zakładzie. Dość kiepski skan jednego slajdu kosztuje ok. 2 zł, ze wzrostem jakości cena rośnie geometrycznie, a mam tego trochę...