OK, to były modele małoseryjne i limitowane, ale nie niedostępne publicznie.
Limit produkcji pozwala producentowi czy dystrybutorowi w miarę elastycznie kontrolować rentowność produktu przez dostosowywanie podaży do występującego popytu. Gdy popyt jest duży wypuszczana jest kolejna edycja, a gdy jest niewielki, to na jednej edycji produkcja/sprzedaż się kończy.
Myślę, że w przypadku Rumunów popyt będzie spory, pod warunkiem, że cena nie będzie z kosmosu. Jak by nie było, to kultowe maszyny szlaków całej południowej Polski i Wielkopolski - przynajmniej w ostatnich latach, bo wcześniej (w III epoce), to i w Szczecinie i w Stargardzie stacjonowały w dużych ilościach, tyle, że tego dziś już prawie nikt nie pamięta, więc trudno w tym przypadku mówić o ich kultowości czy popularności.