• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Kolejowy półwysep helski i linia 213

Kris

Znany użytkownik
Reakcje
2.289 41 5
To gdzieś już było na forum.
To klimaty z czasów II WŚ, kiedy "wodowali" lokomotywy, od strony pełnego morza, aby się na nich statki wroga rozwalały.
To tak w skrócie.
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.271 104 84
Na półwyspie helskim jeszcze przed wojną (IIWŚ) była rozległa sieć wojskowej kolei na 600mm - ale to zapewne wszyscy wiedzą. Być może to są jakieś elementy "ruchomego torowiska" układanego w zależności od potrzeb i to całkiem możliwe, że już po wojnie. Rejon Umocniony Hel istniał do 2002 roku a najwięcej (po II WŚ) tu się działo w latach 50 - 70 XX wieku.
 
Ostatnio edytowane:

Harry Potter

Znany użytkownik
Reakcje
2.452 72 3
Na półwyspie helskim jeszcze przed wojną (IIWŚ) była rozległa sieć wojskowej kolei na 600mm - ale to zapewne wszyscy wiedzą. Być może to są jakieś elementy "ruchomego torowiska" układanego w zależności od potrzeb i to całkiem możliwe, że już po wojnie. Rejon Umocniony Hel istniał do 2002 roku a najwięcej (po II WŚ) tu się działo w latach 50 - 70 XX wieku.
Dzięki...
 

Szwed1978

Znany użytkownik
Reakcje
5.305 58 3
To gdzieś już było na forum.
To klimaty z czasów II WŚ, kiedy "wodowali" lokomotywy, od strony pełnego morza, aby się na nich statki wroga rozwalały.
To tak w skrócie.
Były to zapory przeciwczołgowe pomiędzy Kuźnicą a Chałupami tam nawet tyci fragmencik szyny kolejowej nie został.

dla mnie to wygląda na umocnienie piasku przy brzegu przed wymywaniem (podobnie jak widoczne z tyłu ostrosłupy betonowe). W charakterze faszyny użyto jakieś zezłomowane tory i zakopano w piasku, ale morze i tak wymyło.
Wymywanie piasku na pewno nie, te ostrosłupy to jeden z wzorów zapór przeciwczołgowych. A torowiska tak pozostawione to prawdopodobnie pozostałości po operacji Hanibal jak Niemcy ewakuowali się z terenów obecnej polski dostarczano na plażę do małych jednostek pływających różne "dpbra". Duży korytarz ewakuacyjny przechodził przez Półwysep Helski, gdzie ludzi mniejszymi jednostkami w różnych miejscach helu transportowano na większe statki , okręty itp. Szacuje się że podczas tej ewakuacji na półwyspie mogło znajdować się ok 250 tysięcy cywilów i żołnierzy.
 
Reakcje
3.349 16 0
Myślę, że z dużym prawdopodobieństwem są to relikty, doraźnych, prowizorycznych konstrukcji różnych pomostów (w tym - jak widać na fotografiach, z użyciem przęseł toru kolejki wąskotorowej), mających ułatwić ewakuację z Helu w 1945. Być może są to resztki konstrukcji widocznych na fotografii poniżej (po lewej stronie).

Fot. Zdjęcie lotnicze końcowego fragmentu cyplu helskiego, lato 1947.

Hel - lato 1947.jpg


PS. Tak jak napisał Kolega Szwed1978 prawdopodobnie to pozostałości po operacji Hanibal.
 
Ostatnio edytowane:
Reakcje
3.349 16 0
Koledzy @Szwed1978 , @Stanisław1972 Istnieje prawdopidobieństwo, że zostały wybudowane nawet wcześniej niż przed 1945 rokiem. Tu trochę więcej.
Dzięki za link, bo jest w nim podany nr plaży (64), gdzie morze wymyło przęsła torowe. Co wskazuje na rejon położony jeszcze dalej na północny-zachód, od pomostów widocznych na zdjęciu lotniczym z 1947 r. Poniżej zamieszczam kompilację dwóch fotografii, wspomnianej z 1947 i współczesnego zdjęcia satelitarnego (z Google Earth), na którym zaznaczyłem numerację wejść na helskie plaże, nr 67, 66 oraz drogę prowadząca do nr 65. Jak widać, nr 64 znajduje się jeszcze bardziej na płn.-zach. (tam są np. pozostałości "baterii duńskiej" - jak komuś miałoby to przybliżyć lokalizację).

Analiza.jpg


Co do budowania takich prowizorycznych pomostów w tym miejscu przed 1945, wszystko możliwe, ale zachodzi pytanie po co miano by to robić ? Chyba, że korzystali z nich np. rybacy. W normalnych warunkach, wprawdzie czasu wojny, ale nie zagrożonych walkami toczonymi na wybrzeżu i bezpośrednimi bombardowaniami, dostępne były wszystkie porty na Helu i okolicy (w tym żeglugi cywilnej, marynarki wojennej, rybackie itd), z których mogły korzystać zarówno oddziały wojskowe jak i ludność cywilna. Od strony zatoki wody były także spokojniejsze.

Wydaje się, że dopiero realne zagrożenie zniszczenia i zajęcia Helu przez Armię Czerwoną (choć dowództwo radzieckie nie planowało zdobycia półwyspu, z militarnego punktu widzenia nie miało to znaczenia), wymuszało budowę takich konstrukcji, w dodatku od strony otwartego morza, gdzie ani podejście jednostek pływających, ani poruszanie się po takich pomostach nie było bezpieczne, gdzie na wszelkie statki czyhały różne niebezpieczeństwa związane nie tylko z lotnictwem nieprzyjaciela, wspomnieć tylko np. storpedowanie przez radziecki okręt podwodny transportowca "Goya" płynącego z Helu, z 7000 ludzi na pokładzie, uratowano tylko ok. 183 osoby. Paniczna ewakuacja, przeludniała i blokowała nabrzeża portowe, dodatkowo niszczone przez naloty czy ostrzał artyleryjski - półwysep helski był w zasięgu ciężkiej artylerii radzieckiej stacjonującej na wybrzeżu zatoki gdańskiej. Jakby miejscowi mieli mało własnych problemów, dodatkowo pojawiły się tam tysiące uciekinierów z innych rejonów (np podczas operacji Noc Walpurgii, z Oksywia na Hel ewakuowano ok. 10 tys. żołnierzy i ok. 30 tys. ludności cywilnej, niektóre źródła mówią o znacznie większych ilościach). W kwietniu i na początku maja 1945 Hel był zatłoczony ponad granice możliwości (wg niektórych ocen mogło tam być do 365 tys. ludzi), żywiących się resztkami, ukrywających się m.in. w ziemiankach, próbujących uciec na wszystkim co nadawało się do pełnomorskiego pływania.

Parafrazując, w ostatnich dniach wojny, Hel był dla Niemców prawdziwym piekłem (Hell).
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.271 104 84
Nie będę się upierał ale możliwości przed 1945 jest sporo. Np. dostarczanie zaopatrzenia do wodnosamolotów jakiś lodzi patrolowych, którym było nie po drodze do wpływania do portu na Helu. Widać, że główne tory 600mm prowadzone były w przecinkach leśnych a na to też trzeba było mieć trochę czasu.

W każdym razie - ciekawostka inżynieryjno - historyczna ;)
 

FENIX

Znany użytkownik
Reakcje
3.288 248 30
Dzięki za link, bo jest w nim podany nr plaży (64), gdzie morze wymyło przęsła torowe. Co wskazuje na rejon położony jeszcze dalej na północny-zachód, od pomostów widocznych na zdjęciu lotniczym z 1947 r. Poniżej zamieszczam kompilację dwóch fotografii, wspomnianej z 1947 i współczesnego zdjęcia satelitarnego (z Google Earth), na którym zaznaczyłem numerację wejść na helskie plaże, nr 67, 66 oraz drogę prowadząca do nr 65. Jak widać, nr 64 znajduje się jeszcze bardziej na płn.-zach. (tam są np. pozostałości "baterii duńskiej" - jak komuś miałoby to przybliżyć lokalizację).

Zobacz załącznik 1026855

Co do budowania takich prowizorycznych pomostów w tym miejscu przed 1945, wszystko możliwe, ale zachodzi pytanie po co miano by to robić ? Chyba, że korzystali z nich np. rybacy. W normalnych warunkach, wprawdzie czasu wojny, ale nie zagrożonych walkami toczonymi na wybrzeżu i bezpośrednimi bombardowaniami, dostępne były wszystkie porty na Helu i okolicy (w tym żeglugi cywilnej, marynarki wojennej, rybackie itd), z których mogły korzystać zarówno oddziały wojskowe jak i ludność cywilna. Od strony zatoki wody były także spokojniejsze.

Wydaje się, że dopiero realne zagrożenie zniszczenia i zajęcia Helu przez Armię Czerwoną (choć dowództwo radzieckie nie planowało zdobycia półwyspu, z militarnego punktu widzenia nie miało to znaczenia), wymuszało budowę takich konstrukcji, w dodatku od strony otwartego morza, gdzie ani podejście jednostek pływających, ani poruszanie się po takich pomostach nie było bezpieczne, gdzie na wszelkie statki czyhały różne niebezpieczeństwa związane nie tylko z lotnictwem nieprzyjaciela, wspomnieć tylko np. storpedowanie przez radziecki okręt podwodny transportowca "Goya" płynącego z Helu, z 7000 ludzi na pokładzie, uratowano tylko ok. 183 osoby. Paniczna ewakuacja, przeludniała i blokowała nabrzeża portowe, dodatkowo niszczone przez naloty czy ostrzał artyleryjski - półwysep helski był w zasięgu ciężkiej artylerii radzieckiej stacjonującej na wybrzeżu zatoki gdańskiej. Jakby miejscowi mieli mało własnych problemów, dodatkowo pojawiły się tam tysiące uciekinierów z innych rejonów (np podczas operacji Noc Walpurgii, z Oksywia na Hel ewakuowano ok. 10 tys. żołnierzy i ok. 30 tys. ludności cywilnej, niektóre źródła mówią o znacznie większych ilościach). W kwietniu i na początku maja 1945 Hel był zatłoczony ponad granice możliwości (wg niektórych ocen mogło tam być do 365 tys. ludzi), żywiących się resztkami, ukrywających się m.in. w ziemiankach, próbujących uciec na wszystkim co nadawało się do pełnomorskiego pływania.

Parafrazując, w ostatnich dniach wojny, Hel był dla Niemców prawdziwym piekłem (Hell).
W powyższym temacie proponuje przesłuchać reportaży Darka Kwietnia na YT ,który zbiera widzę o tamtych latach w temacie Festung Hel i Riese, w brew pozorom ,bardzo podobnych ośrodków . Jest mianowicie zdania , że Hel kryje wielopiętrowe zabudowy podziemne polskiego autorstwa rozbudowane w znacznym stopniu przez organizacje Todta. Sam służył w wojsku PRL na Helu , co pozwoliło mieć szerszą wiedzę. Jest podejrzenie , że tysiące niemieckich uciekinierów pozbawionych możliwości ucieczki z oblężonego Helu przeniosło się na stałe do podziemi. Jak wspomina D.K. los ich jest tajemniczy. Do dziś zdążają się bardzo tajemnicze zjawiska dające się zaobserwować na półwyspie.
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.271 104 84
Wątpie w te historie o podziemnych budowlach. Wszystko zależy od warunków wód gruntowych tego rejonu i nie sądze, żeby potrafiono w tamtych czasach budować duże kompleksy wodoszczelnie. I dzisiaj było by to zapewne dużym wyzwaniem inżynieryjnym.

Riese to sztolnie budowane w litej skale a i tak jest tam woda.
 
Ostatnio edytowane:

Harry Potter

Znany użytkownik
Reakcje
2.452 72 3
W powyższym temacie proponuje przesłuchać reportaży Darka Kwietnia na YT ,który zbiera widzę o tamtych latach w temacie Festung Hel i Riese, w brew pozorom ,bardzo podobnych ośrodków . Jest mianowicie zdania , że Hel kryje wielopiętrowe zabudowy podziemne polskiego autorstwa rozbudowane w znacznym stopniu przez organizacje Todta. Sam służył w wojsku PRL na Helu , co pozwoliło mieć szerszą wiedzę. Jest podejrzenie , że tysiące niemieckich uciekinierów pozbawionych możliwości ucieczki z oblężonego Helu przeniosło się na stałe do podziemi. Jak wspomina D.K. los ich jest tajemniczy. Do dziś zdążają się bardzo tajemnicze zjawiska dające się zaobserwować na półwyspie.
Co do D.K. są rózne opinie... Jedni twierdzą, że fantasta, inni, że specjalista ( szczególnie jeśli chodzi o Riese), ale na logikę...
Hel to jedna wielka wydma porośnięta trawą, krzakami i lasem, więc z tymi wielopoziomowymi bunkrami bym uważał.

Pozdr,...
 

WrocT

Znany użytkownik
Reakcje
213 33 1
Co do pana Darka, to mówi to co mu ktoś kiedyś powiedział. A jest wątek o kolejkach wojskowych na Helu, Świnoujściu i w Riese? Temat raczej mało znany.
 
Reakcje
3.349 16 0
Nie będę się upierał ale możliwości przed 1945 jest sporo. Np. dostarczanie zaopatrzenia do wodnosamolotów jakiś lodzi patrolowych, którym było nie po drodze do wpływania do portu na Helu. Widać, że główne tory 600mm prowadzone były w przecinkach leśnych a na to też trzeba było mieć trochę czasu.
Proszę zauważ jednak, że bazy wodnosamolotów i łodzi latających to o wiele bardziej "skomplikowana rzecz" niż pomost wychodzący w morze, a przygodne wylądowanie przy brzegu jest oczywiście możliwe, tylko, że wówczas zaopatrzenie dostarczano np. pływającą łodzią motorową. Bazy budowano zazwyczaj na spokojniejszych wodach, w zatoczkach, ochraniano je betonowymi falochronami itp. (np. MDL miał bazę w Pucku). Wodnosamoloty czy przeciętnych rozmiarów łodzie latające, w wiekszości stacjonowały na lądzie. Wodowano je tylko na czas lotów. Zauważ, że na półwyspie helskim wszelkie bazy czy porty funkcjonowały przede wszystkim od strony zatoki gdańskiej, a nie otwartego morza, gdzie sztormy, powodują o wiele częstszą dewastację infrastruktury brzegowej. Również podejście od otwartego morza daje większe "pole do popisu" dla jednostek wroga, w tym okrętów podwodnych. Na zdjęciu z 1947, widać 2 pomosty oraz co najmniej dalsze dwa (3 ?) relikty, wskazujące na istnienie kolejnych takich pomostów. Tego typu zagęszczenie wskazuje na konstrukcje zbudowane w celu ewakuacji, a nie cumowania np. wodnosamolotów czy małych okrętów wojennych. I to jest najbardziej prawdopodobny cel powstania tych pomostów. Choć tak jak już pisałem, niczego nie można wykluczyć i tu zgoda, że scenariuszy może być kilka.

Co do przęseł toru wąskotorowego, to oddziały feldbahnu potrafiły ułożyć nawet kilkukilometrowy szlak w ciągu jednej doby (jeżeli oczywiście nie wymagało to budowy obiektów inżynieryjnych w postaci np. mostów itp. czy większych prac ziemnych) i rozebrać go w ciągu drugiej*. Sieć wojskowej kolei wąskotorowej na Helu była bardzo rozbudowana, a jednostki saperskie były m.in. ćwiczone w sprawnym układaniu toru. W magazynach do dyspozycji były wszystkie elementy potrzebne do montowania przęseł oraz gotowe przęsła. Półwysep był intensywnie fortyfikowany przez Niemców w czasie wojny, w trakcie prac wykorzystywano doraźnie układane odcinki toru. Przenośne przęsła torowe, zwane patentowymi, mogły być układane nawet ręcznie, bezpośrednio na ziemi. Myślę więc, że w kwietniu i na początku maja 1945 było aż nadto czasu, aby zbudować to, czego relikty widoczne są na fotografii lotniczej w 1947.

* Np. wg dostępnych dokumentów z czasów I w. św. (kiedy były mniejsze zdolności zmechanizowania prac niż w 1945), normą układania toru było do 10 km. dziennie, dla trakcji konnej i do 6 km. dziennie, dla trakcji parowej. Na ćwiczeniach, pokazowo, udawało się osiągać szybkość do 2 km toru na godzinę (!). Oczywiście wpływ na prędkość układania ma bardzo wiele czynników, także to, czy dostępne są gotowe przęsła, czy np. do wybudowania nowego odcinka, używa się na bieżąco przęseł, pozyskiwanych z innego, rozbieranego odcinka.

Hel to jedna wielka wydma porośnięta trawą, krzakami i lasem, więc z tymi wielopoziomowymi bunkrami bym uważał.
Jakkolwiek zgoda, co do tych wielopoziomowych bunkrów, tym niemniej tam gdzie półwysep jest najszerszy, powstało całkiem sporo podziemnych budowli, dość rozbudowanych i na kilka metrów wnikających w ziemię, wspomieć tylko obiekty związane z baterią Schleswig-Holstein. Oczywiście półwysep helski nie jest sensu stricte półwyspem, a mierzeją powstałą wskutek nanoszenia piasku przez fale morskie, a jego kształt zmienia się w czasie. Są np. teorie, że 1000 czy 2000 lat temu, mógł być jeszcze ciągiem wysp, teraz tworzących wąski pas lądu. Na najstarszej, znanej mapie półwyspu z 1596, mierzeja ma już ciągłą formę i kształt wybrzeża podobny do dzisiejszego.
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.271 104 84
"oddziały feldbahnu potrafiły ułożyć nawet kilkukilometrowy szlak w ciągu jednej doby" - biorąc pod uwagę okres I WŚ to się zgodzę. Wtedy to była nowoczesna technologia wykorzystywana masowo a co za tym idzie było dobre zaopatrzenie w części składowe. No a potem to powstały sieci kolei wąskotorowych ;).
 

Harry Potter

Znany użytkownik
Reakcje
2.452 72 3
Proszę zauważ jednak, że bazy wodnosamolotów i łodzi latających to o wiele bardziej "skomplikowana rzecz" niż pomost wychodzący w morze, a przygodne wylądowanie przy brzegu jest oczywiście możliwe, tylko, że wówczas zaopatrzenie dostarczano np. pływającą łodzią motorową. Bazy budowano zazwyczaj na spokojniejszych wodach, w zatoczkach, ochraniano je betonowymi falochronami itp. (np. MDL miał bazę w Pucku). Wodnosamoloty czy przeciętnych rozmiarów łodzie latające, w wiekszości stacjonowały na lądzie. Wodowano je tylko na czas lotów. Zauważ, że na półwyspie helskim wszelkie bazy czy porty funkcjonowały przede wszystkim od strony zatoki gdańskiej, a nie otwartego morza, gdzie sztormy, powodują o wiele częstszą dewastację infrastruktury brzegowej. Również podejście od otwartego morza daje większe "pole do popisu" dla jednostek wroga, w tym okrętów podwodnych. Na zdjęciu z 1947, widać 2 pomosty oraz co najmniej dalsze dwa (3 ?) relikty, wskazujące na istnienie kolejnych takich pomostów. Tego typu zagęszczenie wskazuje na konstrukcje zbudowane w celu ewakuacji, a nie cumowania np. wodnosamolotów czy małych okrętów wojennych. I to jest najbardziej prawdopodobny cel powstania tych pomostów. Choć tak jak już pisałem, niczego nie można wykluczyć i tu zgoda, że scenariuszy może być kilka.

Co do przęseł toru wąskotorowego, to oddziały feldbahnu potrafiły ułożyć nawet kilkukilometrowy szlak w ciągu jednej doby (jeżeli oczywiście nie wymagało to budowy obiektów inżynieryjnych w postaci np. mostów itp. czy większych prac ziemnych) i rozebrać go w ciągu drugiej*. Sieć wojskowej kolei wąskotorowej na Helu była bardzo rozbudowana, a jednostki saperskie były m.in. ćwiczone w sprawnym układaniu toru. W magazynach do dyspozycji były wszystkie elementy potrzebne do montowania przęseł oraz gotowe przęsła. Półwysep był intensywnie fortyfikowany przez Niemców w czasie wojny, w trakcie prac wykorzystywano doraźnie układane odcinki toru. Przenośne przęsła torowe, zwane patentowymi, mogły być układane nawet ręcznie, bezpośrednio na ziemi. Myślę więc, że w kwietniu i na początku maja 1945 było aż nadto czasu, aby zbudować to, czego relikty widoczne są na fotografii lotniczej w 1947.

* Np. wg dostępnych dokumentów z czasów I w. św. (kiedy były mniejsze zdolności zmechanizowania prac niż w 1945), normą układania toru było do 10 km. dziennie, dla trakcji konnej i do 6 km. dziennie, dla trakcji parowej. Na ćwiczeniach, pokazowo, udawało się osiągać szybkość do 2 km toru na godzinę (!). Oczywiście wpływ na prędkość układania ma bardzo wiele czynników, także to, czy dostępne są gotowe przęsła, czy np. do wybudowania nowego odcinka, używa się na bieżąco przęseł, pozyskiwanych z innego, rozbieranego odcinka.



Jakkolwiek zgoda, co do tych wielopoziomowych bunkrów, tym niemniej tam gdzie półwysep jest najszerszy, powstało całkiem sporo podziemnych budowli, dość rozbudowanych i na kilka metrów wnikających w ziemię, wspomieć tylko obiekty związane z baterią Schleswig-Holstein. Oczywiście półwysep helski nie jest sensu stricte półwyspem, a mierzeją powstałą wskutek nanoszenia piasku przez fale morskie, a jego kształt zmienia się w czasie. Są np. teorie, że 1000 czy 2000 lat temu, mógł być jeszcze ciągiem wysp, teraz tworzących wąski pas lądu. Na najstarszej, znanej mapie półwyspu z 1596, mierzeja ma już ciągłą formę i kształt wybrzeża podobny do dzisiejszego.
...miejmy w pamięci jeszcze fak, że są dostępne zdjęcia ( przepraszam, chwilowo nie chce mi się ich szukać w necie - przytomnieję po nocy), gdzie widać tor wiszący nad wodą.
Miało to miejsce z powodu kilkukrotnego przerwania ciaglości półwyspu przez sztormy...

Pozdr,...
 

Szwed1978

Znany użytkownik
Reakcje
5.305 58 3
...miejmy w pamięci jeszcze fak, że są dostępne zdjęcia ( przepraszam, chwilowo nie chce mi się ich szukać w necie - przytomnieję po nocy), gdzie widać tor wiszący nad wodą.
Miało to miejsce z powodu kilkukrotnego przerwania ciaglości półwyspu przez sztormy...

Pozdr,...
Chodzi wypłukany nasyp w Kuźnicy powódź z 1983 r. Widok na Gdynie po lewej stronie widać komin w Chyloni
1983 Powódź.jpg
 

Podobne wątki