Cześć i czołem!
Czerwiec pracowity to i na hobby mało czasu. Powoli dłubię przy projekcie "x", ale zwyczajne tematy też robię.
Jakiś czas temu dostałem od znajomego WLs-kę w celu jej złożenia (oczywiście niekompletnie). Nie jest to mój model, więc się nie wtrącałem z "bajerami", którr i tak byłyby zbyteczne.
Taki oto napęd i surowa buda.
Pomalowane i dana kalka z "żelaznych zapasów". Ostoja wyginała się i wstawiłem dwa hipsowe profile w celu wyprostowania jej w jakimś stopniu...
I w takim stanie model kończy u mnie swoją "kariere", a znajomy będzie ją męczyć dalej (sprzęgi, szyby, węże).
TAK, wiem że model jest za krótki na Wls180, a dla mnie decyzja właściciela jest najważniejsza.
A teraz, moje tematy!
Flotę trzeba powiększać, to i powolutku robię talboty. Pierwszy skopany (niedoszlifowany do końca i tragiczna linia odcięcia koloru...), jak dam kalki i potraktuję go patyną, to chyba wagon będzie uratowany.
Dokładanie profili na czołach po ich uprzednim zeszlifowaniu, ah te syzyfowe prace...
Pomalowany czeka na lakier i kalki.
Podsumowując, nie warto się spieszyć, bo wtedy wszystko nie idzie tak jak powinno... Mam nadzieję, że to będzie jedyny nieudany wagon z całej ich serii jaka się robi...