Dla tych, którzy lubią analizować, zdjęcia rzeczonych uchwytów.
Tak to wygląda na modelu. Nie widzę innej możliwości montażu. Jeśli ktoś wie i
osobiście przetestował to proszę mnie oświecić.
Zakupiłem od kolegi z forum dwa wagony. Oczywiście cena była adekwatna do ich stanu.
Jeden wagon to tzw. "Włoch" a drugi to Eilzug, który miał być prawdopodobnie szybko "przemalowany" na PKP (malowanie nawet dobre, ale wcześniej wagon nie został umyty i prześwitują niemieckie oznaczenia).
Jedną z moich głównych idei przeróbek takich złomków, jest dawanie im po prostu drugiego życia, jako piękne modele PKP. Po za tym interesuję się też historią, a takie modele to już historia i ludzie z nią związani, a także pewnego rodzaju pomnik minionej epoki. Większość takich wagonów już nie istnieje, a ich modele nie są na ogół dostępne, a nawet jeśli, to kosztują fortunę mimo, że wcale nie są wybitne (często jest to zwykła przemalowanka, nawet jeśli wykonana tampodrukiem).
Tu doskonale widać z czym mam czasem do czynienia.
Oczywiście wszystko będzie idealnie gładkie i odpowiednio wyprofilowane, jedynie pokazuję technikę maskowania ubytków i zbyt dużych otworów (chyba wypalonych lutownicą).
Jeden z moich ulubionych detali, też często pomijany w modelach, mianowicie nity.
Może po malowaniu nie będzie to mocno widoczne, ale każdy wie że jest.
Powtórzę po raz kolejny i będę powtarzał, że nie wystarczy ładnie przemalować wagonu (nie ważne kto to robi i jaką techniką). Kompleksowa przeróbka modelu obejmuje liczne modyfikacje, takie jak usunięcie skrzyni do sterowania ogrzewaniem elektrycznym, zaślepienie zbędnych otworów montażowych, dodanie detali, które urealniają wagon do pierwowzoru.
Tutaj seria 40 wagonów, które dopieszczałem w oczekiwaniu na kalkomanie (już jadą). Konkretnie pomalowałem klamki, uchwyty i poręcze.