Siodełko a'la "Wigry" lub "Jubilat". Krótko mówiąc - łezka w oku, a czas płynie niestety, i wraz z jego biegiem obrazy "ze starej płyty" stają się coraz mniej ostre.
Kolego Piotrze, gratuluję fantazji i klimatycznych pomysłów. Oby Cię one nigdy nie opuściły. No i dla twojej Babci zdrowia i wszelkiego dobra. Na pewno jest wspaniała. Szacunek.
Przypomniała mi się historia młodego małżeństwa, które spotkałem w 1997 roku w Nieszawie, grubo po 10 wieczór, kiedy rozglądaliśmy się wraz z moim dobrym kolegą z Czech za jakimkolwiek noclegiem po tygodniu spędzonym w pociągach na normalnych i wąskich torach (pisałem o tym w innym wątku na forum). Ugościła nas po królewsku właśnie ich Babcia w swoim skromnym ale bardzo akuratnym, ładnym i wyjątkowo schludnym domu. Z taką gościnnością nie spotkałem się ani wcześniej, ani później, może za wyjątkiem gościny u moich zacnych Przyjaciół w Choroszczy na Podlasiu.
Kolego Piotrze, gratuluję fantazji i klimatycznych pomysłów. Oby Cię one nigdy nie opuściły. No i dla twojej Babci zdrowia i wszelkiego dobra. Na pewno jest wspaniała. Szacunek.
Przypomniała mi się historia młodego małżeństwa, które spotkałem w 1997 roku w Nieszawie, grubo po 10 wieczór, kiedy rozglądaliśmy się wraz z moim dobrym kolegą z Czech za jakimkolwiek noclegiem po tygodniu spędzonym w pociągach na normalnych i wąskich torach (pisałem o tym w innym wątku na forum). Ugościła nas po królewsku właśnie ich Babcia w swoim skromnym ale bardzo akuratnym, ładnym i wyjątkowo schludnym domu. Z taką gościnnością nie spotkałem się ani wcześniej, ani później, może za wyjątkiem gościny u moich zacnych Przyjaciół w Choroszczy na Podlasiu.
Ostatnio edytowane: