Piotr - „newermind” - skutecznie namówił mnie do wcielenia w życie koncepcji umieszczenia modelowego sprzęgu samoczynnego w gnieździe sprzęgu, czyli tam gdzie znajduje się w rzeczywistości. Aby móc zamontować poniższy sprzęg w gnieździe
stworzyłem mosiężną "kastę" wyznaczającą płaszczyzny pracy sprzęgu.
Ze względu na brak możliwości przewleczenia przez gniazdo sprzęgu szerokiej końcówki modelowego sprzęgu, postanowiłem uprościć jego mocowanie poprzez odcięcie pierścienia na śrubę wraz z wąsami sprężystymi. W pozostałym trzonie wywierciłem otwór przez który przechodzi sworzeń z drutu 0,5mm. Takie rozwiązanie pozwoliło na przecięcie jednej kasety na pół, dzięki czemu otrzymałem dwa elementu do obydwu budowanych wagonów.
Wyjęcie drucianego sworznia umożliwia wyjęcie sprzęgu. Kasety poczerniłem chemicznie tak aby nie musiały być "mocno" malowane - żeby nie zakleić prowadnic i odsuwanego wieka. Zrobiłem to celem zminimalizowania korozji tego elementu, a nie z powodu wyglądu niemalowanego mosiądzu. Kasety i tak nie będą widoczne w modelu stojącym na torach.
Na kasety zdecydowałem się gdyż umożliwiają regulację stopnia wychyleń sprzęgu na boki poprzez dołożenie plastikowych ograniczników wychyłu (widoczne niżej białe, plastikowe ograniczniki zmniejszyły wychył o połowę). Dzięki dostępowi do wnętrza kasety mam też możliwość założenia poprzecznych sprężyn ustalających centralne położenie sprzęgu - gdyby eksploatacja wskazała na potrzebę zastosowania takiego rozwiązania.