• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Wagonowy hyde park na PKP (po 1945 roku)

Ufo

Aktywny użytkownik
KSK Wrocław
Reakcje
268 1 1
To wymień jedną samochodownię działającą w 1950 r. bo ja sobie grzebnąłem w kwitach i owszem samochodnie były, ale zaczęły powstawać na początku lat 60-tych.
Nie wiem jak te jednostki się nazywały po 45 roku i w sumie nie ma to znaczenia. Ktoś w strukturach PKP utrzymywał samochody i nie da się tego zaprzeczyć. Jak zwał tak zwał.
Dokument dotyczący MS Wrocław Główny, który przytaczasz dotyczy wyłączenia jednostki ze struktur MD, a więc sama MS istniała już wcześniej. Wg moich informacji, od 1948 roku.
 
Ostatnio edytowane:
Reakcje
3.622 30 0
Twoje posty są tak rozciągnięte i na siłę napompowane tekstem, że aż czasem nie chce się ich czytać, ale ok, postaram się odpowiedzieć:
No cóż cieszę się, że tym razem Ty rozpisałeś się, bo dzięki temu poznałem nieco więcej Twoich przemyśleń w tym temacie. Wolę wypowiedzieć się w jednym, treściwym poście, niż zamieszczać ich ileś tam z rządu, w dodatku w jednej i tej samej godzinie. Nie mam problemu z wypowiadaniem się w nieco przydługich formach (wiem, często nudnych i „niestrawnych” :LOL:), tak jak nie mam problemu z czytaniem czyichś długich tekstów. Jeżeli ktoś ma z tym problem, może po prostu olać to co piszą inni...

Kilkanaście wózków wystarczyło by w 200% do obsługi kilkunastu ramp w powojennej Polsce. Popełniasz poważny błąd łącząc ilość wózków z ilością punktów.
Proszę nie zarzucaj mi czegoś, czego nie napisałem. Czy Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak wyglądał san linii i całej infrastruktury kolejowej, w tym obiektów inżynieryjnych w pierwszych latach powojennych, nie mówiąc już o stanie bocznic i stacji w zniszczonych miastach, gdzie owe rampy były lokowane. Mam wrażenie, że na siłę założyłeś sobie, że:
Dla mnie jedynym wytłumaczeniem jest przydział sprzętu do niewłaściwych przedsiębiorstw, co zresztą w naszym kraju praktykuje się do dzisiaj
… i starasz się w jakiś pokrętny sposób to udowodnić. Przecież nie przedstawiłeś niczego co mogłoby choćby odrobinę uwiarygodnić Twoją tezę...

Rampy na pewno pozostały, jedna istnieje nawet do dziś (tylko tą znam osobiście).
Ale ja nie zaprzeczam istnieniu ramp, pisałem przecież o przewozach wagonów bezpośrednio po wojnie, na potrzeby LWP. To, że pozostały jest oczywistą oczywistością, jak to, że było ich więcej od samych transporterów. Np. jeszcze parę lat temu jedna z nich, we Wrocławiu, była utrwalona na zdjęciach https://polska-org.pl/3807348,foto.html i być może istnieje do dziś. Jednak wszelkiej infrastruktury komunikacyjnej i transportowej (w tym zaawansowanej technicznie), odziedziczonej w 1945, było bardzo dużo, w wielu przypadkach miała ona niestety krótki żywot lub w ogóle nie była wykorzystywana czy uruchamiana.

Dlaczego założyłeś, że transport odbył się tylko wewnątrz Wrocławia? Ja uważam, że przyjechał z Poznania. Ale inaczej - braki były wszystkiego i niczym nadzwyczajnym nie była relokacja sprzętu specjalnego. Nawet wiele lat później taki sprzęt istniał w ilości niewielkiej i był wykorzystywany w całym kraju - wg zapotrzebowania.
Widzę pozytywną zmianę narracji. „Braki były wszystkiego”, „Niczym nadzwyczajnym nie była relokacja sprzętu”, jednak trochę inny punkt widzenia próbowałeś narzucić wcześniej. A czy dotarł z samego Poznania ? Kolejny raz nie bierzesz pod uwagę bardzo wielu czynników (choćby nośność i stan mostów, wiaduktów, w 1948, także w samym Wrocławiu), że nawet nie będę się rozpisywał na ten temat. Masz prawo uważać, że przybył z Poznania ale wg mnie, o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że ładunek dotarł koleją na dworzec we Wrocławiu (najbliższy Wystawy Ziem Odzyskanych) lub został wyprodukowany w jakiejś fabryce poniemieckiej, uruchomionej np. na terenie samego Wrocławia, a wózków i ciągnika balastowego użyto do przewiezienia go na teren wystawowy. Istnieje też możliwość, że nie pchano się przez miasto "Culemeyerem", a ładunek dotarł na zwykłej naczepie niskopodwoziowej o dużej nośności, a zestawu używano tylko i wyłącznie na terenie wystawy, do precyzyjnego ustawiania tego typu ładunków. I wg mnie jest to o wiele bardziej prawdopodobne niż to, że ciągnik z ładunkiem na "Culemeyerze" przebył niemal 200 km.

Zaskakujące dla mnie jest to, że otrzymaliśmy ziemie "odzyskane", gdzie w czasie wojny ten transport się odbywał, bo zwyczajnie zaopatrywał fabryki bez bocznic. Po 45 roku już nie było takiej potrzeby? Nagle transport przejęły samochody?
No cóż, widocznie nie rozumiesz (lub nie chcesz rozumieć) różnicy pomiędzy gospodarką III Rzeszy i prężnie działającymi tam w czasie pokoju (i może przez pierwsze 1-2 lata wojny, bo w jej trakcie transportery w większości przejął Wehrmacht) prywatnymi przedsiębiorstwami, fabrykami i fabryczkami, a realiami zniszczonego kraju i państwową własnością w Polsce Ludowej, II połowy lat 40- i 50-tych. W wielu zdaniach pisałem o tym w poprzednim wpisie.

Skoro były tak ogromne ilości bocznic, to dlaczego na terenie obecnej zachodniej polski Niemcy mieli ten środek transportu?
Przecież pisałem, stosowano go głównie do przewozu jednego, góra kilku wagonów do przede wszystkim prywatnych, niewielkich przedsiębiorstw i fabryczek, bo Deutsche Reichsbahn wyszło z ofertą dostawy wagonu bezpośrednio do drobnego odbiorcy. Chyba nie masz wątpliwości, że większe zakłady i fabryki miały własne bocznice. Proszę też, przeczytaj może dokładniej co napisałem w poprzednim wpisie odnośnie tego zagadnienia.

Uważam, że ten rodzaj transportu kombinowanego (był to w zasadzie zalążek transportu ponadgabarytowego powszechnie mogącego być w użyciu) [...] .
Jaki zalążek powszechnego, transportu ponadgabarytowego ? O czym Ty piszesz ? Transport ponadgabarytowy to był już przed I w. św. (o czym pisałem) i nigdy nie był i nie jest powszechny, zważywszy na nośność dróg, mostów, wiaduktów, skrajnię różnych obiektów itp. Transport ten korzystał z prostrzych i mniej skomplikowanych rozwiązań niż wózki Culemeyera. Po za tym, rozmawiamy przede wszystkim o transporcie wagonów na „Culemeyerach” bo to Ty narzuciłeś taką narrację, pisząc o tym, że wózki powinny trafić do PKP, a nie PKS. Nie uważasz, że gdyby miano je stosować tylko w transporcie ponadgabarytowym (a chyba ostatecznie uznano, że tylko tam będą stosowane), to jednak lepiej, że z LWP trafiły do PKS-u ?

[...] miał przed sobą ogromną przyszłość, co zresztą podejście Niemiec pokazało (skoro był stosowany z powodzeniem do lat 90tych).
Podziwiam Twój entuzjazm co do transporterów Culemeyera, ale spójrz realnie, cały świat jakoś nie przyjął owego rozwiązania, mającego wg Ciebie ogromną przyszłość i nie stosował go z powodzeniem, nie licząc tak naprawdę Niemiec (i w znikomej skali, zaledwie kilku innych krajów). Przecież sam zdziwiłeś się jak zostały przedstawione fotografie z wagonem PKP transportowanym tego typu systemem na Węgrzech, pisząc pod nimi, cytuję: "Ciekawe, że poza Niemcami ktoś po wojnie stosował system Culemeyera". Nie uważasz, że to trochę nie spójne z tym co piszesz teraz, że Culemeyery miały ogromną przyszłość ?

Mam wrażenie, że nie do końca rozumiesz, że system oparty na transporterach Culemeyera, to nie tylko wózki, rampy, pojazdy je ciągnące, to cała infrastruktura stacyjna i zakladowa (drogi dojazdowe, place), całe zaplecze, to problemy logistyczne i techniczne, związane z przekroczoną skrajnią i wagą transportowanego wagonu (wolę nadal pisać o wagonach, skoro wg Ciebie miały być używane przez PKP). Niech każdy pomyśli sobie jak taki transport w jego okolicy miałby wyglądać, i gdzie „Culemeyer” z wagonem mógłby ostatecznie dojechać, biorąc pod uwagę np. wysokość wiaduktów, ich nośność, nośność mostów itp. Całość ważyła ponad 30 - 40 t. i miała wysokość ponad 3,5 m. (w przypadku przewozu węglarki) - ponad 4,5 m. (wagony kryte). A jak miało to wg. Ciebie wyglądać po wojnie, kiedy jeszcze w latach 50-tych (a nawet 60-tych) kontynuowano odgruzowywanie i odbudowywanie kraju ze zniszczeń wojennych, kiedy często np. mosty i wiadukty były początkowo prowizorycznej, tymczasowej budowy. To nie był „cudowny wynalazek” tylko w pewnym stopniu "boczna uliczka", jakich wiele gościło w ogólnie pojętym transporcie I połowy XX w., wspomnieć tylko alternatywne napędy, pojazdy kołowo-szynowe, czy pociągi drogowe. To, że korzystano z tego rozwiązania w Niemczech, rodzinnym kraju inż Culemeyera nie dziwi, ale dlaczego miałoby sprawdzić się w Polsce Ludowej, skoro już przed wojną, w II RP (a i w większości krajów świata), traktowano to bardziej jako "ciekawostkę", niż "ogromną przyszłość" w dziedzinie transportu o której napisałeś.

Kończę tym samym mój udział w dyskusji na ten Temat bo mój czas jest zbyt cenny (tak, czasu zapewne brakuje nam wszystkim) aby przekonywać nieprzekonanych i tłumaczyć coś w sposób „łopatologiczny”, a co byłoby trochę niegrzeczne z mojej strony. Masz prawo do swoich przemyśleń i opinii (jak każdy) i szanuję Twój, jakże inny od mojego, punkt widzenia na temat „straconej szansy używania transporterów systemu Culemeyera w Polsce Ludowej”.
 
Ostatnio edytowane:

bochr68

Aktywny użytkownik
Reakcje
207 1 0
Wagonowa ciekawostka. Ostatni raz wagon Gags (401Ka) widziałem w ruchu pod koniec 2019 r. Pojedynczą sztukę, której niebieski kolor był już bardzo wypłowiały, przesyłano w składzie mieszanym z Łodzi Olechowa w kierunku Koluszek. Od tego czasu nie widziałem żadnego czynnego egzemplarza tego typu, ani na żywo, ani na zdjęciach i filmach. W 2019 r. wagony Gags zniknęły z Katalogu wagonów PKP CARGO. Uznałem więc, że ostatnie sztuki dojeździły do końca ważności napraw i nadszedł definitywny kres ich eksploatacji handlowej.

Aż tu nagle w marcu 2023 r. na łódzkiej Retkini w składzie mieszanym (zapewne także z Olechowa, lecz w przeciwną stronę) nagrany został Gags. I to ewidentnie świeży. Niestety odczytanie daty i zakładu naprawy z filmu jest raczej niemożliwe.

Nasuwają mi się dwie hipotezy. Wagony 401K projektowano w latach 60. z myślą o wykorzystaniu ich w eksporcie zboża. Przewozy tego ładunku, głównie zza wschodniej granicy, znacząco ożywiły się w ostatnim roku. Być może ktoś w PKPC wpadł na pomysł ponownego wykorzystania Gagsów w transportach zbożowych. Drugi wariant to utrzymanie nielicznych sztuk na potrzeby wojska, jak zrobiono to z wagonami Gbs (208Kg). Utrzymywane dla wojska Gbsy pozbawiono jednak niebieskiego malowania PKPC, tutaj je pozostawiono. Odrzucam raczej opcję przywrócenia tych wagonów do ruchu celem użycia ich jako typowych wagonów krytych do przewozów drobnicowych. Popyt na tego typu wagony nie wzrósł ostatnio, a raczej stale się kurczy. Tym bardziej, że w krzakach niszczeje wiele chociażby wagonów Hais (412K/Kc), właśnie z powodu braku zatrudnienia dla nich.

1680813321986.png

31 51 1958 105-8 Gags 401Ka | PL-PKPC

źródło: www.youtube.com/watch?v=XuHRKOrwJQU&list=LL&t=32s
 
Ostatnio edytowane:
Reakcje
115 1 0
Nie wiem czy to dobry wątek na tego typu pytanie, ale niech już będzie... ostatnio będąc na terenie zielonogórskiego Zastalu, na terenie znajdującego się obok złomu dostrzegłem takie oto pudło wagonu krytego. Nie przypomina mi ono jednak niczego znanego z PKP [tak, widziałem tytuł tego wątku]. Bardziej obstawiam jakiś wagon serii Gs z kolei DR, mogę się jednak mylić... ktoś wie może coś więcej?
 

Załączniki

Reakcje
115 1 0
Wagonowa ciekawostka. Ostatni raz wagon Gags (401Ka) widziałem w ruchu pod koniec 2019 r. Pojedynczą sztukę, której niebieski kolor był już bardzo wypłowiały, przesyłano w składzie mieszanym z Łodzi Olechowa w kierunku Koluszek. Od tego czasu nie widziałem żadnego czynnego egzemplarza tego typu, ani na żywo, ani na zdjęciach i filmach. W 2019 r. wagony Gags zniknęły z Katalogu wagonów PKP CARGO. Uznałem więc, że ostatnie sztuki dojeździły do końca ważności napraw i nadszedł definitywny kres ich eksploatacji handlowej.

Aż tu nagle w marcu 2023 r. na łódzkiej Retkini w składzie mieszanym (zapewne także z Olechowa, lecz w przeciwną stronę) nagrany został Gags. I to ewidentnie świeży. Niestety odczytanie daty i zakładu naprawy z filmu jest raczej niemożliwe.

Nasuwają mi się dwie hipotezy. Wagony 401K projektowano w latach 60. z myślą o wykorzystaniu ich w eksporcie zboża. Przewozy tego ładunku, głównie zza wschodniej granicy, znacząco ożywiły się w ostatnim roku. Być może ktoś w PKPC wpadł na pomysł ponownego wykorzystania Gagsów w transportach zbożowych. Drugi wariant to utrzymanie nielicznych sztuk na potrzeby wojska, jak zrobiono to z wagonami Gbs (208Kg). Utrzymywane dla wojska Gbsy pozbawiono jednak niebieskiego malowania PKPC, tutaj je pozostawiono. Odrzucam raczej opcję przywrócenia tych wagonów do ruchu celem użycia ich jako typowych wagonów krytych do przewozów drobnicowych. Popyt na tego typu wagony nie wzrósł ostatnio, a raczej stale się kurczy. Tym bardziej, że w krzakach niszczeje wiele chociażby wagonów Hais (412K/Kc), właśnie z powodu braku zatrudnienia dla nich.

Zobacz załącznik 966032
31 51 1958 105-8 Gags 401Ka | PL-PKPC

źródło: www.youtube.com/watch?v=XuHRKOrwJQU&list=LL&t=32s

Według mojej wiedzy PKP Cargo posiada 3 sztuki będące w eksploatacji i po naprawie głównej wykonanej stosunkowo niedawno.
 

bochr68

Aktywny użytkownik
Reakcje
207 1 0
Dzięki za informajcę. Dziwne, że PKPC utrzymuje tak nieliczny typ w eksploatacji. W ostatnich latach ta spółka raczej dąży do jak największej unifikacji taboru i wycina co mniej liczne typy lokomotyw i wagonów.
 

Misiek

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
5.809 141 0
Kilka moich zdjęć, trzaskanych hurtem przy okazji lokomotyw - naprawdę wybrałem kilka zdjęć:) . Może mają jakąś wartość, choćby sentymentalną do koloru innego niż niebieski Cargo

Rok 2007
Kolorowo?
IMG_1093.JPG


normalnie
IMG_5727.JPG

IMG_5830.JPG


Rok 2008
IMG_9671.JPG

IMG_9672.JPG

IMG_9673.JPG

IMG_9674.JPG

IMG_10748.JPG


tradycja i tfu, nowoczesność.
IMG_10753.JPG

IMG_11853.JPG
 

Misiek

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
5.809 141 0
Ariel, to było tak dawno, ze już nie pamiętam, kiedy ostatnio tam byłem ;)

Kilka wagoników jeszcze, lipiec 2007, zdjęcia z miejscówki zwanej "pod rurą" ;) Miejsce straciło całkowicie "klimat" niedługo później,.
IMG_2723.JPG

IMG_2724.JPG

IMG_2725.JPG


To z innego pociągu.
IMG_2711.JPG
 
Ostatnio edytowane:

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.305 36 7
Tak, przy czym nie wiem, czy 'S' nie oznacza socjalny (choć to de facto salonka - zamiast 3 przedziałów jest pomieszczenie ze stołem/stołami). Sk - socjalny na bazie kuszetki.
 

Podobne wątki