Jestem tylko obserwatorem parowozów wszelkiej maści, - jako obserwator pamiętam te maszyny w normalnej pracy w latach 60,70-tych ubiegłego wieku, przede wszystkim oglądałem je godzinnnami w pracy przetokowej w różnych miejscach w kraju, pamiętam je z Gdyni, Gdańska, Torunia, Bydgoszczy,Gniezna, Warszawy, Częstochowy,Oleśnicy,Kępna, Ostrowa, Katowic,Chabówki, Opola, Poznania, Zbąszynka, -wreszcie Wrocławia, -wszędzie ich było do pełno, były nudniejsze od Ty2, a na dodatek ta sprężarka na ścianie drzwiowej dymnicy-coś okropnego- jak tak można?
Do czasu>Nagle we mnie nastąpiło szaleństwo uwielbienia maszyn tej serii( powodem głównym myślę,że była ich geneza i w ogóle),-stałem się ich fanatykiem, potrafię do dziś "zanucić" ich gwizdawkę, i oczywiście odgłos ich charakterystycznego klekotania urządzeń parorozdzielczych jak i stukotu kół na stykach szyn podczas jazdy.
Janusz Klekot
Mam ważną informację dla Kolegi Rangera jak również innych podejmujących się konwersji modeli tej serii na czas pracy tych loków środkowej i końcowej fazie ich służby na PKP.
Otóż Tr201/203 w czasach żółtych tabliczek ostrzegawczych i reflektorów wzoru PL-P1 posiadały osłonięte blachą boczne ściany stojaka a rury zasilania kotła w wodę nie przechodziły przez popielnik(! )To podstawowa uwaga dla konwerterów.
Hoart