Według mojej wiedzy obowiązkowy jest tylko formalny skrót nazwy posterunku na froncie, cała reszta, malowana nie raz na ścianach nastawni, to tylko radosna twórczość miejscowego personelu. Z pewnością nie powinno być nazw sąsiednich miejscowości na bocznych ścianach posterunku odgałęźnego czy odstepowego - jaki miałby być cel takich napisów? Czasami na nastawniach stacyjnych umieszczane są, oprócz obowiązkowych oznaczeń nastawni (formalnych skrótów nazwy z ew. liczbą), także pełne nazwy stacji, ale nie wynika to z wymogów przepisów.
Warto też zauważyć, że dość często zdarzają się nieprawidłowe oznaczenia nastawni na stacjach, których nazwa składa się z dwóch członów. Zgodnie z przepisami, oznaczenie nastawni składa się z dwóch liter: pierwszej dużej i drugiej małej. Druga litera jest wybierana z liter występujących w nazwie tak, żeby skróty nie powtarzały się na całej sieci PKP. Druga litera zawsze powinna być mała, nawet, jeżeli jest to akurat początkowa litera drugiego członu nazwy. Czyli przy nazwie (fikcyjnej) np. Konik Polny, nawet, jeżeli jako drugą przyjęto literę "p", skrót powinien wyglądać "Kp" dla nastawni dysponującej i ew. "Kp1", "Kp2" itd. dla nastawni wykonawczej(czych). Jeżeli na stacji Konik Polny występowałyby dwie (lub więcej) nastawnie dysponujące, powinny być oznaczone kolejnymi dużymi literami, a więc "KpA', "KpB".
Zgodnie z tymi zasadami, skrót "WGA" jest, moim zdaniem, nieprawidłowy. Jak rozumiem, jest to jedna z dwóch (lub więcej) nastawni dysponujących na stacji, której skrót jest "Wg", a więc oznaczenie nastawni powinno być "WgA", a nie "WGA".