-Ale Astro -ten most Kolegi mikl'a jest ( udaje )żelbetowy- no pisz wymaluj żelbet , więc tu nie ma co się rozpisywać o nasadkach z nitami .
Ten most mikl'a to też fajna opowieść ;- .. historia w skrócie , zaczyna się tak : -laserowo wycina taki model pewna firma z Anglii (18 funtów) myślę ,że wzór tej kratownicy to fantazy , na pewno błędy w rysunku ( póżniej w wycięciu) łączeń elementów , ciśnie mi się wyraz ,że to produkt -niemrawy , , ale historia idzie dalej , otóż ,następnie Kolega mikl kupuje ten produkt , ów most kolejowy , i na ostatnich zdjęciach pokazuje ,że ten most wygląda jak by był wykonany z żelbetu - sam na pewno nie wiedział co wykonał - kolor , faktura , wszystko się zgadza. Żelbet .
Fantazja się kończy bo ..
Okazuje się ,że podobny tego typu most kolejowy (!) istnieje naprawdę pod Gliwicami- no czy to nie piękna kolejna historia pojawiająca się kołem przy okazji ? ..