Dziś zostałem poproszony przez założyciela tego wątku o kilka wspomnień związanych z tematem.
Pierwsze to jazdy niebieską WKDka na majówki z Ojcem na początku lat siedemdziesiątych z Ochoty (bo była tam pyszna kiełbasa z rożna) albo z poczerniałego dworca tymczasowego (bo był bardzo blisko). W wątku warszawskim jeden z kolegów zamieścił mapkę, której fragment zamieszczam, a która mnie zaintrygowała bo znałem trasę WKD gdy odchodziła przed Zachodnim w Szczęsliwicką. Pan Andrzej Harassek wyjaśnił mi już co nieco.
Powyżej widziałem zdjęcie z przystanku przy Chałbińskiego. Czy wiecie koledzy gdzie były kolejne przystanki? Ja pamiętam jak przez mgłę przystanek przy Technikum Kolejowym już na Szczęśliwickiej.
W 1969tym zacząłem chodzić do przedszkola na Nowogrodzkiej (odcinek między Lindleya a Raszyńską) i WKD już tamtędy nie jeździła, a tory przykrył asfalt. Szkoda, bo jej przejazd byłby dla nas z pewnością wielką atrakcją

Mimo że od najmłodzych lat "bywałem" na Niemcewicza (babcia mieszkała na Andrzejowskiej) torów na tej ulicy też nie pamiętam.
Wspomnienie drugie. Jest słoneczna niedziela. Chyba lato, bo siedzę na wersalce w krótkich spodenkach, a przede mną leżą buty. Nade mną stoi ojciec z bardzo poważną miną i mówi - Nadszedł czas abyś wreszcie nauczył się sam wiązać buty, bo jak się nie nauczysz, to nie pojedziesz nowiutkim składem WKD

Pytanie do Was - kiedy to mogło być, tzn w którym roku zaczęto wprowadzać EN94. Wiem, że była to nie lada atrakcja i bardzo chciałem nią pojechać. Buty uczyłem się wiązać chyba dość długo, bo pamiętam, że do wagonu wpadliśmy z Tatą mocna zasapani, ale zdążyliśmy
Wspomnienie trzecie - Jedziemy tym super nowoczesnym wagonem, obok nas siedzi starszy jegomość i jakaś baba w kwiecistej chustce na głowie. I gdy mnie ojciec zdradza szczegóły mechanizmu otwierania drzwi, tamci prowadzą rozmowę -
- Panie a po cholerę oni te nowe paskudztwa kupili, jak tamte jeszcze całkiem na chodzie... Pieniądze wydają nie wiadomo na co.
- Pani, a co to za kolor... Niebieski to rozumiem, a to? Do niczego nie podobne...
- I te siedzenia coś za miękkie... Wandale zaraz poniszczą.
- Eeee... już te stare dużo lepsze.
Patrzę na Ojca zdziwiony, a on puszcza do mnie oko.