Czy naprawdę to byłby tak duży koszt form, skoro przy ET21 wprowadzają "wariant form" to dlaczego przy SM/U 42 jest taki problem mając całe podwozie z napędem, barierkami.
Nie wiem jaki to byłby koszt. Wiadomo, że część form można by wykorzystać np. formy do produkcji szyb, ale większość form i tak musiałaby być nowa. Różne warianty formy w przypadku ET21 to tak samo jak różne warianty w przypadku SM42 i SP42 - na etapie projektowania całej rodziny modeli producent decyduje się, które warianty wyposażenia lokomotyw będzie chciał produkować w modelu. Po wybraniu przygotowuje formy - mogą to być formy zamkowe, które mają stałe elementy wspólne oraz wymienne elementy, które różnią się w zależności od wybranego wariantu/wersji. Czasem produkcja dwóch różnych wersji/wariantów będzie wymagała wykonania dwóch, a może i trzech osobnych wersji całego pudła - patrz EU07 typu 4E i 303E oraz ET41. Na etapie projektowania modeli lokomotyw serii ET21 firma PIKO przyjęła pewne założenia i teraz je realizuje. To że w katalogu napisała
Wariant formy nie oznacza, że przygotowuje teraz nową formę czy przerabia istniejącą na potrzeby wydania zapowiedzianych modeli. Oznacza to nie mniej, nie więcej, iż zapowiadane modele będą różnić się detalami od wydanych do tej pory, a to dlatego, że powstaną z formy w innej konfiguracji elementów np. z innymi żaluzjami. Formy powstają po zatwierdzeniu projektu, a później są tylko - w przypadku form zamkowych - odpowiednio "konfigurowane", aby wyprodukować pożądaną i przewidzianą wcześniej w projekcie wersję modelu. Po wyprodukowaniu form producent "zamyka" temat i do niego nie wraca, bo byłby to dodatkowy koszt m.in. opracowania nowego projektu, wykonania nowej formy lub slajdu/zamka do istniejącej formy, przygotowania dokumentacji technicznej, instrukcji, itd. Firma zajmuje się wieloma projektami, z wielu krajów, wielu maszyn, niektórych w wielu wersjach. Gdyby miała po pewnym czasie wracać do każdej z nich, aby przygotować kolejny wariant to pochłaniałoby to po prostu dużo czasu, generowało dodatkowe koszty, a także dezorganizowało pracę firmy.
Niestety/"stety" - firma jest generalnie dobrze zarządzana i nie ma w niej miejsca na "oglądanie się wstecz" i powrót do tego co się już "zrobiło". Oczywiście powoduje to inne problemy, które się pomija lub udaje się, że się ich nie widzi. Dopiero problem "dużej wagi" może zmusić producenta do zajęcia się tematem. Przykładem takiego "dużego" problemu były pantografy i zestawy kołowe w modelach "Vectronów". Producent po odpowiednio dużym głosie ze strony klientów "zreflektował się" i przygotował nowe pantografy oraz zestawy kołowe, które zaczął montować w kolejnych edycjach modeli. Można więc rzecz, że oczywiście "da się", ale to musi się też producentowi opłacać - widocznie widmo "kiepskiej" sprzedaży "Vectronów" w obliczu sporej konkurencji ze strony LS Models, MäTRIX'a oraz Roco, zmusiło PIKO do poprawienia (przynajmniej w zakresie pantografów i zestawów kołowych) swoich modeli. Ta decyzja zupełnie nie dziwi, bo "Vectrony" to nadal jeszcze nowe lokomotywy, które w dodatku cały czas są produkowane przez SIEMENSa i będą jeszcze długo jeździć po torach całej Europy, a podobnie jak w przypadku "Eurosprinter'ów"/"TAURUS'ów"/"Husarzy" mają one "tendencję" do bycia oklejanymi na wszelkie możliwe sposoby, co w połączeniu z mnogością przewoźników prywatnych daje niemal nieskończone możliwości wydawania kolejnych wersji modeli tychże lokomotyw przez następne kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Gdyby PIKO zostawiło ten model w pierwotnej uproszczonej wersji straciłoby (nie zarobiłoby) ogromne pieniądze przez następnych kilkanaście/kilkadziesiąt lat, w związku z czym "koszt" przygotowania nowych pantografów i zestawów kołowych zrobił się "śmiesznie mały", w porównaniu z możliwymi stratami. Podstawowym błędem, który popełnili na samym początku "przygody z Vectronami", było założenie, że taki uproszczony model (na pewno tak go nie postrzegali...) będzie się dobrze sprzedawać. Być może na początku jako nowość i przy niewielkiej wówczas konkurencji tak było, ale później... "słupki zaczęły spadać" i trzeba było "gasić pożar". Nie ma co się więcej nad tym rozwodzić.
Wszystko można sprowadzić do jednego zdania -
Jak będzie się opłacać to zrobimy. To jest po prostu komercyjna firma - liczy się biznes/zysk.
Jaki jest sens reedycji modelu ET22 w styczniu i jednocześnie zapowiedź lok. w tym samym malowaniu w 2022 r. (wiem różnią się obudowami świateł)?
Taki "sens", że model 96333 "wisiał" dwa lata w ofercie jako niedostępny i "zbierał zamówienia" (sam mam go zamówionego) i "w końcu" doczekał się decyzji o produkcji, która zapewne ruszyła w październiku lub listopadzie, a może jeszcze wcześniej, aby model mógł dotrzeć do sklepów w styczniu. Natomiast zapowiadany model 96337/96338 to zapewne efekt "żądań" klientów, którzy chcieli współczesną wersję "Byka", ale w wersji z późniejszych dostaw - z okrągłymi obudowami reflektorów. Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to sensu, bo przez to model 96333 będzie się gorzej sprzedawać - Ci którzy w ostateczności zdecydowaliby się go kupić z racji braku tego "wymarzonego" teraz zrezygnują z zakupu i po prostu poczekają kilka miesięcy na zapowiadany model 96337/96338. Rozumiałbym jeszcze, gdyby dużo wcześniej mieli w planach wydanie 96337/96338 i chcieli "połączyć" produkcję obu modeli (wznawianego 96333) w tym samym czasie, aby użyć od razu tych samych farb, aby załoga nie musiała się dwa razy "szkolić" ze składania "tego samego" modelu. "Sens" może być też taki, że to po prostu błąd... podejrzewam, że nowa zapowiadana edycja modelu 96337/96338 będzie się dobrze sprzedawać, a 96333 najprawdopodobniej długo będzie zalegać w sklepach, ale to tylko moje domysły. Wszystko zależy od "atrakcyjności" wybranych numerów/przydziałów (96333 ma ponoć być z nowym numerem) oraz nakładów, z którymi modele zostaną wyprodukowane.
Jest przecież więcej ciekawych malowań na które czeka polski rynek
Być może, ale producent robi "wywiad" na podstawie sygnałów, które dają sklepy zbierające informacje od klientów (z rozmów) oraz z mediów społecznościowych oraz korespondencji nadsyłanej do niego. Decyzję oczywiście podejmuje samodzielnie, ale z reguły jest to wybór tej wersji, która najliczniej pojawiała się w propozycjach przedstawionych przez sklepy oraz przez klientów poprzez inne formy. Jeżeli mieli do wyboru dwie, ale przyjęli, że w 2022 roku wyprodukują tylko jeden model to musieli wybrać, który. Może jest to ten "bardziej wyczekiwany", a może ten drugi nieco mniej "popularny", który "dłużej czekał" na swoją kolej i będzie pierwszy. Nie wiem. Ciekawi mnie natomiast co Kolega ma na myśli pisząc:
Jest przecież więcej ciekawych malowań na które czeka polski rynek
Jakie? Jeśli ma Kolega jakieś propozycje, to może warto wysłać je do PIKO Polska? Największą szansę na realizację mają oczywiście te, które pokrywają się z zainteresowaniem rynku, ale istotnym czynnikiem jest również dostępna dokumentacja, na podstawie której można by taki model wyprodukować. Z reguły dobra dokumentacja zdjęciowa wystarczy. Czasem oprócz zdjęć boków (z których można odczytać napisy) i czół przyda się również zdjęcie dachu np. w lokomotywach spalinowych serii SU46. Oczywiście koniecznym kryterium do spełnienia jest zgodność, z którymś z przyjętych przez PIKO wariantów/wersji, tak więc np. SM42-003, SM42-349 lub SM42-350, choćby nie wiem jak dokładnie obfotografowana i nie wiem jak dużym zainteresowaniem rynku się ciesząca, nie zostanie nigdy wykonana, bo PIKO nie ma formy do produkcji takiej lokomotywy.
Dlaczego nie zapowiedziano żadnego nowego modelu z rodziny lok. EU07?
Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Też mnie to frapuje. Chciałbym w tym upatrywać przerwy koniecznej na przeprowadzenie zmian w projektach i wykonanie nowych form, ale do prawdy... czy to nie brzmi jak marzenie ściętej głowy? Byłoby cudownie...
Dlaczego PIKO tak opieszale traktuje projekt EP09?
Skąd taki wniosek? PIKO zrealizowało w pierwszej kolejności modele lokomotyw, które chciało wykonać SK Model, a więc SM42/SP42, EU06/EU07/EP07/EP08/ET41 oraz SP45/SU45, z których z ostatnim momencie SK Model się wycofało. Dalej PIKO kierowało się zapewne tym, nad czym wcześniej pracowali/co mieli w planach, a więc ET22, które z resztą było bardzo rozsądnym ruchem, bo jest to jedna z najpopularniejszych serii lokomotyw na polskich torach. Kolejną rodziną modeli były miatury ST44, które powstały oczywiście przy okazji modeli M62/V200/120 (ex. V200)/220 (ex. 120 ex. V200)/T679/781 (ex. T679), a które to zostały "na szybko" "wrzucone" w zamian za innym model, który "wypadł" z planów produkcyjnych. Dalej były SU46, które w zasadzie wymierały w 1:1, podobnie jak wcześniej wyprodukowane SP45/SU45, a PIKO - przynajmniej w Polsce - w większości przypadków stara się w pierwszej kolejności wyprodukować modele lokomotyw, które są jeszcze pamiętane przez potencjalnych klientów i których sprzedaż będzie największa jeszcze przez kilka, kilkanaście najbliższych lat, stąd też kolejnymi lokomotywami "wziętymi na tapetę" były "Sputniki", które na PKP zakończyły już swoją służbę. Postępująca przez ostatnich kilka lat, a znacząco przyśpieszająca eliminacja klasycznych EN57 z ruchu, była najprawdopodobniej powodem, dla którego podjęto decyzję, że to chyba już najwyższy czas na model - być może - mimo wszystko najbardziej wyczekiwanej polskiej konstrukcji. Lokomotywy serii EP09 nadal są w ruchu i raczej szybko z niego nie znikną. Co więcej, nie wiemy czy brak decyzji o produkcji EP09 jest spowodowany brakiem woli ze strony firmy PIKO, aby zrobić to już teraz, czy też sygnałami o pracach nad modelami tych lokomotyw przez innego/ych producenta/ów.
I wreszcie pytanie z cyklu tendencyjnych, ale może kolega mnie zaskoczy, co spowodowało, co miało wpływ na brak nowej formy w 2022r?
Niestety nie zaskoczę Kolegi. Nie wiem dlaczego tak się stało, ale się domyślam. Niepewna sytuacja na polskim rynku, brak przewidywalności naszego rynku, widmo załamania się polskiej gospodarki, wysoka inflacja na świecie oraz bardzo wysoka w Polsce, rosnące koszty produkcji, energii i transportu, niewielka dochodowość naszego rynku w porównaniu z koniecznymi do poniesienia kosztami, a także atrakcyjność innych rynków wschodzących, ogromne ożywienie na rynku niemieckim i na koniec niewystarczające moce przerobowe fabryki PIKO. To są prawdopodobnie przyczyny, dla których PIKO nie zdecydowało się na wprowadzenie w 2022 roku do oferty modeli kolejnej typowo polskiej konstrukcji taboru. PIKO ma całą "kolejkę" typowo polskich projektów, które oczekują na realizację. Czasem zmienia się ich miejsce w owej "kolejce". Ostatnie dwa lata to chyba coraz większa irytacja producenta polskim rynkiem. Jedno zdarzenie pociąga za sobą drugie. Raz wciśnięty hamulec powoduje przewrócenie się jednej kostki, która następnie przewraca kolejne kostki domina... ktoś to później od nowa "ustawia", ale to trwa, a ten sam efekt się opóźnia. ET21 miał być w 2020 roku i byłby, ale "wciśnięto hamulec" i był w 2021. EN57 podobnie. Ten rok najwidoczniej też...
Zastanawiam się dlaczego nie zrobili drugiej formy tak jak w przypadku EU07.
Z tych samych powodów, dla których nie zrobili SU42, EU07 z lepszymi reflektorami, ST45, ET22 z reflektorami halogenowymi - po prostu uznali, że się nie opłaca. Sam fakt, że wydali ET41 jest już zastanawiający, że się opłacało robić osobne formy pudła, szyb, sprzęgów, "ślepych" kabin, gumowych osłon przejść między członami, nowe płytki, osobne komplety części, a to wszystko dla kilku edycji lokomotyw. Pytanie jaki był łączny nakład modeli z tych dotychczasowych 5 edycji, a zaplanowanych przez SK Model było chyba więcej, ale za to tylko po 500 sztuk, także mimo iż wydano póki co mniej edycji, to łączny nakład na pewno jest zdecydowanie większy niż pierwotnie planowano.
I od razu taka moja uwaga dotycząca zapowiadanych modeli lokomotyw. PIKO postąpiło bardzo sprytnie umieszczając w Katalogu/Nowościach tylko typ danej lokomotywy i przewoźnika bez podania konkretnego numeru i przydziału. Zdjęcia mają raczej charakter poglądowy i na ich podstawie nie można być pewnym co naprawdę się ukaże. Tu jest duże pole do dokonywania zmian. Czy na lepsze, czas pokaże

Jedynie parowóz Tkt1-63 został opisany w pełnym zakresie i tu możemy być raczej pewni, że lokomotywa z takim numerem zostanie wydana.
Cóż... to jest "normalne" na rynku niemieckim, a także wielu innych. Zwłaszcza w przypadku, gdy zapowiadany model odwzorowuje jedną z wielu "standardowych" lokomotyw i "jest z czego wybierać". W Polsce często tak się nie da, bo co lokomotywa to czymś się różni... Niemcy (pracownicy firmy PIKO) nie mogą pojąć jak to jest możliwe. To właśnie dla polskich modeli często podawane były numery lokomotyw, które będą odwzorowywać. Dało się tak robić, o ile było wcześniej wiadomo, że taki numer jest planowany i możliwy do wykonania. Bywały przepadki, że w trakcie prac nad modelem (już po ogłoszeniu zapowiedzi) "wychodziło", że jednak "nie da się" i wówczas zmieniano numer, stąd czasem bywały przypadki "rozczarowania" wśród "napalonych" na dany numer klientów - sam kilka razy znalazłem się w tej grupie. Bez szczegółowych opisów można takich sytuacji uniknąć i chyba nie ma w tym nic złego. Oczywiście dobrze byłoby wiedzieć wcześniej jaki numer będzie mieć model, ale jeśli PIKO nie jest tego pewno to lepiej niech nie podają. Co ciekawe w przypadku trzech zapowiedzianych lokomotyw mogliby spokojnie wpisać numery, ale dlaczego tego nie zrobiono - nie wiem. Może to jednak zmiana polityki informacyjnej, a tylko model TKt1-63 się "uchował" przed "kastracją" numeru inwentarzowego...
ET21 w malowaniu... No właśnie w jakim

- jeżeli wyjdzie model tak jak jest zapowiadany w nowym wariancie formy to będzie ok (na razie można się tylko domyślać po rysunku CAD, że będzie miał inne obudowy reflektorów ale czy na pewno - zobaczymy). Jeżeli będzie z dotychczas wydanego warianty formy to... raczej bez rewelacji
Jeżeli napisali, że będzie to wariant formy, a także zamiast fotografii jest model 3D z innym układem elementów (chociażby wspomniane ramki reflektorów) to na 99% tak będzie i nie ma się co doszukiwać tutaj sensacji czy teorii spiskowych. Wiadomo, że lepsza byłaby fotografia pierwowzoru, ale może nie jest wybrany, a "na oku" jest kilka potencjalnych i trzeba dograć szczegóły, a może nie było zgody na publikację. Poczekamy i na pewno się dowiemy jaki będzie to model. Z resztą teraz to już chyba nie ma potrzeby, aby w pośpiechu zamawiać model, by nie zabrakło. Pojawi się informacja lub zdjęcia i najwyżej się zamówi, a jak ktoś bardzo lubi "Sputniki" to i tak zamówi, niezależnie jaki numer mieć będzie.
SU46 w malowaniu zielono-zielonym - po niebieskim malowaniu nie wzbudza już takich emocji. Fanie, że się ukaże i tyle.
Cóż... dla jednych nie wzbudza, a u innych rozpala. Wiele osób czeka na model maszyny w tym schemacie malowania. O gustach się nie dyskutuje. Jedni wolą zielono-zielone, inni niebieskie PKP Cargo, a jeszcze inni oba. Ja cieszę się z zapowiedzi obu modeli. Zacząłem analizować służbę SU46-009 i jeśli rzeczywiście PIKO wyda miniaturę tej lokomotywy to będzie to bardzo fajny i dosyć uniwersalny model, a i konkurencja będzie miała bardzo duże pole do popisu jeśli chodzi o wydawanie pasujących wagonów. Zobaczymy czy się potwierdzi, a o eksploatacji pierwowzoru napiszę nieco później, choć na razie nawet nie wiem gdzie - tutaj, w temacie o nowościach czy w temacie o modelach SU46, a może w temacie o realistycznych zestawieniach modelowych pociągów?
ET22 w malowaniu zielono-zielonym - kolejne wcielenie lokomotywy w tym malowaniu. Dorze, że chociaż z innego wariantu formy z nowszymi reflektorami. A tak na marginesie: w styczniu ma się ukazać wznowienie w tym samym malowaniu tylko z reflektorami w starszych obudowach - czy aż tylu znajdzie się chętnych na zakup bardzo podobnych modeli
"Nie mógł" nie być w innej wersji (z okrągłymi obudowami reflektorów), bo to było bez sensu, choć wiadomo - efekty nie jednej bezsensownej decyzji mogliśmy już oglądać. Model od dawna wyczekiwany przez wielu pasjonatów, nawet bardziej niż "poprzedzający" go ET22-271 (96333), a to z racji proporcji liczby lokomotyw w tym schemacie malowania posiadającymi okrągłe obudowy reflektorów, w stosunku do liczby lokomotyw w tym samym malowaniu, ale z pierwotną wersją obudów reflektorów. Po prostu model 96337/96338 będzie "kwintesencją" okresu, z którego model będzie odwzorowywać pierwowzór - będzie doskonałym "reprezentantem" tamtego okresu - tak wyglądała wówczas większość lokomotyw serii ET22, choć oczywiście nie wszystkie, a między nimi i tak występowały różnice, jak choćby posiadanie listew ozdobnych lub nie. Mnie osobiście ucieszyłaby miniatura ET22-951 z fotografii w katalogu, a to z racji przydziału do zakładu Taboru w Bydgoszczy. Rad byłbym nawet bardziej, gdyby zmieniono numer na inny z tym samym przydziałem, a mógłbym podać ich wiele, celem zaś wykorzystania głównie do prowadzenia pociągów pasażerskich w relacjach Olsztyn Gł. - Toruń Gł., Toruń Gł. - Kutno, Kutno - Bydgoszcz Gł., Piła Gł. - Toruń Gł., w każdym razie co by to nie było to pewnie się kupi. Natomiast na temat "zdublowania" modeli lokomotyw serii ET22 w tym samym schemacie malowania wypowiedziałem się nieco wyżej. Nie nasz to problem.
SM42 w malowaniu brązowym (oliwkowym

) Przewozów Regionalnych - jeżeli już w takim malowaniu to dlaczego nie zostanie wydany model w wersji SP42

A jak już model w wersji SM42 to chociaż w aktualnie obowiązujących barwach PolRegio. A tak w ogóle to aż się prosi aby ten model został wydany w malowaniu jakiegoś prywatnego przewoźnika. Przecież jest w czym wybierać!
Przewozy Regionalne nie posiadają lokomotywy serii SP42, zaś jedną oliwkową lokomotywę, którą posiadają jest właśnie SM42-523, której fotografia jest w katalogu. Innej wydać nie mogą. Model tej jest jedną z kilku propozycji lokomotyw Przewozów Regionalnych, którą złożyłem firmie PIKO. Dlaczego wybrali akurat tę? Nie wiem. Być może jako próbę na ile jest zainteresowanie modelami współcześnie eksploatowanych lokomotyw w historycznych malowaniach. Dlaczego współczesna oliwkowa SM42 Przewozów Regionalnych, a nie np. PKP Cargo? Może dlatego, że zostało wydanych niewiele modeli lokomotyw będących własnością tej spółki i każdy kolejny jest bardzo pożądany, a zwłaszcza tak wyjątkowy i rozpoznawalny wśród pasjonatów. Tak jak wspomniał jeden z moich przedmówców - lokomotywa ma dosyć uniwersalny charakter, bowiem pracowała na manewrach, prowadziła również rozkładowe pociągi, a także wiele pociągów specjalnych, zatem wachlarz zastosowania jest naprawdę szeroki. Osobiście bardzo cieszę się z tej zapowiedzi. Lokomotyw serii SM42 należących do Przewozów Regionalnych, które firma PIKO może odwzorować w miniaturze jest naprawdę niewiele, a dokładnie to raptem 4: SM42-523, SM42-539, SM42-593 oraz SM42-583. Pierwszą można wydać w dwóch schematach malowania - zakładowym Przewozów Regionalnych oraz historycznym - oliwkowym. Drugą tylko w zakładowym, trzecią tak samo. Czwarta ma największy wachlarz, bołapie się jeszcze na zielone, dalej zakładowe i obecne POLREGIO. Model trzeciej został wydany już dwa razy - pierwszy raz w 2012 roku jako osobny model (59463) i sześć lat później w zestawie startowym (97918). Teraz pojawi się dopiero druga miniatura lokomotywy serii SM42 należący do Przewozów Regionalnych, a pierwsza spośród czterech wyżej wymienionych, w drugim z możliwych do odwzorowania dla niej schematów malowania. Natomiast jeśli chodzi o wydawanie modeli lokomotyw serii SM42 w barwach prywatnych przewoźników - oczywiście, że wachlarz malowań jest ogromny - nie sposób tego nawet zliczyć! Tylko co z tego? Jakie jest nimi realne zainteresowanie? W tej chwili chyba najbardziej jednym z tych, które już zostało, a mianowicie PKP Energetyka. Reszta to jeszcze większa nisza. Nie twierdzę, że by się nie sprzedawało, ale firma PIKO ma bardzo złe doświadczenia w tej kwestii, jeszcze z czasów współpracy z SK Model. Nie sądzę, aby miało się coś w tej materii zmienić, choć kto wie. Starania trwają już od kilku lat. Na razie trzeba poczekać. Jak rynek "zacznie wołać" to dostanie.
ST44 w zielonym malowaniu - kolejne wcielenie modelu lokomotywy w zielonym kolorze i do tego z już znanego wariantu formy. Czy nie można byłoby chociaż wydać z chromowaną przednią listwą i w starszym układzie żaluzji? I tak jak wyżej napisałem, ten model też się prosi o malowanie w barwach prywatnych przewoźników (i to w wersji z dużymi jak i małymi reflektorami).
W pewnym momencie dochodzi się do tego, że nie będą ukazywać się kolejne warianty lokomotyw, a jedynie inne numery i malowania. Nowe warianty pojawiają się z reguły w pierwszych latach produkcji modelu, kiedy pula dostępnych, różniących się między sobą wariantów i nie wyprodukowanych dotąd w modelu, jeszcze się nie wyczerpała. Zawsze i dla każdego modelu przyjdzie ten moment, że powiemy "o, znowu ten wariant" , ale to "naturalna" kolej rzeczy. Gdyby każdy model miał być innym wariantem to byłby bardzo drogi, bo tylko jedna edycja musiałaby pokryć koszt przygotowania kolejnego wariantu, a w dodatku nie byłoby różnych numerów i malowań. Zapowiadany model lokomotywy ST44-966 jest bardzo ciekawy i wyjątkowy, jak sądzę wybrany celowo i nieprzypadkowo. Można by rzecz - w końcu coś oryginalnego i niesztampowego. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że wydawane są modele "sztampowe", powtarzalne, wręcz nieraz "nudne", bo tak powszechne, ale takie też są potrzebne i w tym kontekście brakuje modelu firmy PIKO w malowaniu fabrycznym, choć takich modeli już trochę powstało, oczywiście dzięki firmie Roco. Wiadomo - niedosyt jest, a rynek na "Gagariny" w Polsce jest duży. Są nawet osoby, które nie posiadają żadnego modelu "Gagarina" od firmy Roco, choćby np. ja, a chętnie kupiliby miniaturę czwartoepokowej maszyny serii ST44. Jestem pewien, że i na taką przyjdzie czas, a odnośnie modeli lokomotyw serii ST44 w epoce V i VI to zbyt dużego pola manewru niestety nie ma tzn. ciężko jest znaleźć maszynę, która zachowała fabryczne listwy ozdobne na czołach. Częściej są to nawet maszyny prywatnych przewoźników, niejednokrotnie kupione za granicą, gdzie po prostu nie zdemontowano wspomnianych listew. W Polsce w pewnym okresie (w latach 90-tych?) masowo je usuwano i znacząca większość "Gagarinów", jeśli nie wszystkie, jeździła ze zwykłymi poziomymi poręczami zamontowanymi poniżej okien kabin, najczęściej pomalowanymi na biało. Reprezentantami takich lokomotyw są modele PIKO 52804/52805 (ST44-613) oraz 52804-2/52805-2 (ST44-859). Tak wyglądała wówczas większość lokomotyw tej serii. Później gdy zniesiono obowiązek malowania czół na żółto pojawiały się jakieś inne schematy malowania np. z żółtymi "strzałami" tak jak w przypadku ST44-966 czy ST44-895, ale nadal były to maszyny bez listew. Prawdopodobnie nie ukaże się model współczesnej maszyny z imitacją listew ozdobnych. Odnośnie maszyn prywatnych przewoźników - jak w przypadku modeli lokomotyw serii SM42 - rynek będzie "wołać" to model dostanie. Roco już od wielu lat mogło wydawać takie modele, a jednak się nie ukazują. W zasadzie to po za modelami lokomotyw w barwach Rail Polska, nie ukazały się miniatury maszyn z tej rodziny, które należą do innych prywatnych przewoźników, a i w ich przypadku jest istotnie z czego wybierać.
BR 232 w malowaniu PROTOR - chyba długo PIKO szukało lokomotywy w tak mało interesującym malowaniu

Ach... szkoda dalej pisać. To największe rozczarowanie
Napiszę tak - pan Grzegorz z PIKO Polska fotografuje wiele "Ludmił" eksploatowanych w Polsce przez prywatnych przewoźników. Na pewno miał z czego wybierać. Dlaczego wybór padł akurat na tę? Nie mam pojęcia. Czy rynek właśnie takiej pragnie? Nie wiem. Może przewoźnik zamówił modele? Fakt, że jest to dosyć... proste malowanie. Znajomy z Brodnicy ją fotografował i jego zdjęcie znalazło się w katalogu. Może to jego propozycja? Propozycja poparta dokumentacją fotograficzną, która w efekcie przełożyła się na decyzję o wykonaniu modelu? Z ciekawości przy okazji go zapytam.
To tyle ode mnie w temacie zapowiadanych modeli lokomotyw. Natomiast jeżeli chodzi o modele wagonów pasażerskich i towarowych to trudno się wypowiadać bo tu panuje wielki chaos. Co innego w opisie co innego na zdjęciach. Jedynie cysterny Tankpolu, wysokoburtowe węglarki w niebieskim malowaniu PKP Cargo i zestaw wagonów w oznaczeniu PKP IC wydają się być pewniakami. Co do reszty trzeba będzie poczekać co naprawdę się ukaże, w jakiej epoce i malowaniu.
Nie przesadzałbym z tym chaosem. Ogólnie można rzecz, że nie jest tego za wiele. Z "Gags'ów" pojawia się tylko jeden nowy zestaw. Brak jakiegokolwiek nowego pojedynczego wagonu. Podobnie z wagonami z rodziny wagonów typu 401Z oraz cysternami typu 406R - wyłącznie w zestawach, choć tych jest nieco więcej. Z 401Z będzie zestaw wagonów typu 401Zb jako "rudziarek" oraz drugi jako bardzo wyczekiwane platformy podczołgowe - wcześniej był tylko jeden model takiej platformy (58415). Oprócz tego zestaw dwóch 401Zk PKP Cargo - jak znalazł jako kolejne do wcześniej wydanej pojedynczej węglarki tego typu w barwach PKP Cargo (58410). Z 406R będzie zestaw dwóch cystern Tankpolu co powinno bardzo ucieszyć posiadaczy pierwszej wydanej pojedynczej cysterny w tych barwach, a drugi zestaw to być może kolejne dwa czarne wagony z Wałbrzycha - zobaczymy. Więcej 406R w polskich oznaczeniach brak, za to nasi bracia Węgrzy mogą się cieszyć z pierwszego modelu cysterny tego typu w oznaczeniach kolei węgierskich MÁV.
Kolega to chyba z choinki się urwał. Pociąg ekspresowy
ODRA był na początku eksploatacji wagonów w kremowo-wiśniowym malowaniu planowo prowadzony na całej trasie właśnie wrocławskimi lokomotywami serii SP45, a dokładnie nieco ponad przez rok - od 25 lipca 1974 roku do 29 września 1975 roku. Od 30 września prowadzenie pociągu na odcinku Warszawa Gł. - Ostrów Wlkp. przejęły elektrowozy serii EP05, zaś po ukończeniu elektryfikacji odcinka od Ostrowa do Wrocławia, na całej trasie pociąg prowadziły maszyny tej serii oraz EP08. W sytuacjach awaryjnych "Fiaty" były zastępowane przez lokomotywy serii ST43. Prowadzona była o tym dyskusja w temacie poświęconym modelom wagonów standardu Y produkowanym przez firmę ROBO -
odnośnik do dyskusji. Tak jak wspomniał pan Andrzej - w
najnowszym grudniowym numerze Świata Kolei ukazał się artykuł dotyczący zarówno pociągu jak i modeli wagonów, które go tworzyły - polecam zakup i lekturę, co sam ostatnio uczyniłem.