Święta racja kolegi! Tak samo ostatnio rozmawiałem z jednym z naszych forumowych kumpli. 100-150 złotych zadatku byłoby do przełknięcia. Natomiast wpłata całej sumy za model który dopiero zostanie wyprodukowany, a jego prototyp wyszedł z dość dużymi błędami... Takie tematy to za przeproszeniem spekulanci na maseczkach i płynach do dezynfekcji robili dwa lata temu. Żeby szpital mógł kupić, to trzeba było wpłacić na poczet przyszłej produkcji. Jak się nie ma kasy (a mówił Pan, panie Robercie że nie ma teraz kasy na produkcję Ryflaków- a wiemy że byłby murowany zbyt na nie), to tym bardziej nie warto się pchać w temat kilkukrotnie droższy. Ja nie posądzam Pana o spekulację, ale zbieranie PEŁNEJ wpłaty na produkcję modelu uważam za nieładne wobec klientów zagranie. Chcą wcześniej zarezerwować z niższą ceną- wpłacą 100 PLN zadatku. To daje w zasadzie gwarancję że 95% z nich ten model potem opłaci, Pan będzie miał rozpoznanie ile tego potrzeba na rynku. A tak to niestety nie wygląda to ładnie. Było lat temu 18-19 że ktoś chciał zbierać po 100 złotych na poczet zamówienia w PIKO modelu SU46 za cenę szacunkową wtedy ok 600 złotych. Po zebraniu od ludzi po 100 złotych, ponoć rozpłynął się w powietrzu razem z kasą.
Firma ROBO to oczywiście co innego, Pan ma markę Panie Robercie, wagony 111/112A z ostatnich edycji to majstersztyk deklasujący PIKOwskie Ygreki do rangi HOBBY. Wiadomo że Pan nie zniknie, ale w dobie kryzysu proszę nie wymagać od klientów- w większości życzących Panu "jak najlepiej", że wpłacą po 1650 czy nawet po 2100 za produkt którego wygląd finalny jest zagadką. Poza paroma nagrzańcami, odzew będzie mizerny. Proszę to przemyśleć! Ja na tych warunkach odpuszczam i czekam pierwotnie zamówione PIKO.
EDYTKA:
Przy okazji pytanie o edycję Warszawską która jest dla mnie zagadką. Ma tablice "dla palących" "dla niepalących". W okolicach 1990 roku takie oznaczenia były już dawno w odwrocie. Bodaj wycofane zostały z nanoszenia na pudła w pierwszej połowie lat 80 i zastąpione piktogramem przekreślonego papierosa. Ja osobiście takich tabliczek nie pamiętam (a będąc Ursusiakiem z pochodzenia- jednostkami się najeździłem w dzieciństwie oporowo, także EW55). Przeszukałem zdjęcia, i poza jednym z samego początku lat 90, jednostki zjechanej, obłażącej tu i ówdzie z powłoki lakierniczej (a więc będącej tuż przed naprawą), reszta ma "pikto". Ja wiem że oznaczenia robił PMR, ale czy wobec jednostki mającej naprawę główną w styczniu 1988, takie oznaczenia mogły naprawdę nadal być na pudle? To jakiś jednostkowy wyjątek? Może błąd (mało prawdopodobne)?