Np p. Parol nie mógł widzieć Pm36-1 z pociągiem Lux odjeżdżającego 30 sierpnia 1939 r. w stronę granicy, gdyż kursowanie pociągu międzynarodowego L1301/1302 zostało zawieszone już z dniem 29 sierpnia z uwagi na sytuację międzynarodową.
Jeden dzień pomyłki - w pamięci, wówczas zapewne nastoletniego chłopca, nie zmienia faktu, że chyba jednak widział pociąg międzynarodowy obsługiwany przez Pm36-1. W związku z tym nie mogę zgodzić się z tym, co napisałeś, że, nigdy nie doszło do obsługi pociągów międzynarodowych przez Pm36-1. Informacje, że na kilka miesięcy przed wojną, Pm36-1 weszła w turnus parowozowni Kutno i prowadziła m.in. pociąg "Nord-Express" na odcinku Kutno - Zbąszyń, podawał też np. Paweł Terczyński w swoim artykule
"Parowóz Pm36-1" (Świat Kolei nr 6/2001).
Co do malowania kół i ostoi, wg mnie nie warto kontestować zastosowania koloru czerwonego, bo to po prostu nie ma sensu. Tak były malowane polskie parowozy pospieszne i tyle.
Tylko, że to ja pisałem na Forum, że najbardziej prawdopodobne i prawidłowe jest malowanie tych elementów na czerwono, za co poniekąd spotkał mnie pewien ostracyzmy ze strony niektórych współforumowiczów, którzy m.in.
"kazali mi malować parowóz jak sobie chcę, bo nikt tak naprawdę nie wie, jak była malowana otulina i koła w 1939", co m.in. wymusiło moją reakcję, naruszającą prawa autorskie (za co serdecznie przeprosiłem autorów i wydawnictwo Świat Kolei), poprzez zamieszczenie wspomnianego wyżej skanu strony ze wspomnieniami m.in. pana Wacława Szeflera, w których podaje, że wiosną 1939 r. Pm36-1 była w otulinie niebieskiej i miała czerwone koła. Myśle, że w takim malowaniu dotrwała do 1 września 1939, a co było potem, to już tylko niczym nie potwierdzone dywagacje...