To może ja dołożę coś w temacie modelu, tak dla odmiany. Kupiłem wersję z dekoderem dźwięku i wbudowanym generatorem dymu. Zazwyczaj tak robię z czajnikami, żeby w miarę możliwości uniknąć rozbierania skąd inąd bardzo delikatnych modeli. Pierwsze wrażenia? Model jest stosunkowo ciężki oraz bardzo ładny. Sprawia wrażenie solidnego, jakość samego wykonania nie pozostawia wiele do życzenia. Armatura jest stosunkowo filigranowa - jak na wykorzystaną technologię, jest dużo miłych dla oka detali, które budują pozytywny, przestrzenny obraz modelu. Lampy jakie są - każdy widzi, chociaż nadal lepsze niż to co jest w Pm2 (będę ją jeszcze przywoływał). Barwie światła na moje oko jest bliżej neutralnej niż ciepłej, ale najważniejsze dla mnie, że nie jest zimna co się już zdarzyło nie raz. Czerwone kropki na szkłach to ordynarna tandeta, wypadałoby je zmyć. W zasadzie to dla mnie największy mankament i chyba jedyny, który bardzo mocno mnie razi. Rozczarowaniem po postawieniu na torach i sprawdzeniu dostępnych funkcji był brak oświetlenia budki maszynisty (mam ostatnio pecha do wszelkich modeli, wiecznie coś nie działa albo jest krzywo przyklejone/poskładane - a zaczynają już mnie nudzić wycieczki do sklepu z modelem na wymianę). Wrzuciłem to na listę do sprawdzenia i zacząłem sprawdzać napęd oraz dźwięk. Model jeździ bardzo płynnie - ale od dłuższego czasu wypusty PIKO charakteryzują się bardzo dobrą kulturą pracy oraz właściwościami jezdnymi zatem tutaj zero zdziwienia. Oczywiście jak absolutnie każdy czajnik na torach wyżej wymienionej firmy, zwiera szyny na rozjazdach BWx. Ten model robi to akurat sporadycznie - ale to informacja dla potomnych i w szczególności małych tortów lub kolei podłogowej. To co natomiast zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie, to dźwięki. Mam tutaj nieodparte wrażenie, że producent popracował w tej kwestii i projekt pod tym względem dociągnął. Dźwięk jest czysty i wyraźny, oraz dostatecznie głośny jak i bogaty w detal. Na tym tle Pikowska Pm2 wypada po prostu jak dźwięk remasterowany z sampli, pozyskanych ze starych filmów. Również generator dymu jest dla mnie zdziwieniem, bo zazwyczaj jest to dla mnie funkcja zbędna (nie cierpię czyścić modeli z pozostałości płynu, gdy generator prycha), bynajmniej nie z powodu jego obecności, ale z faktu, że nie działa on 2-3 minut jak w większości modeli, które posiadam, tylko solidne 15 minut dymienia jest tutaj osiągalne. Podsumowując ten wywód:
Koledzy wyżej zwrócili uwagę na awaryjność modelu. Mój ma wyjeżdżone na dziś prawie 20h i zużyte przeszło 2 butelki płynu do generatora dymu - a to wina mojego małego syna, któremu bardzo się ten czajnik podoba i ciągle przychodzi do mojej pracowni oglądać jak jeździ. Na chwilę obecną pracuje bez zarzutu.
Z racji braku oświetlenia budki, zdecydowałem się na samodzielne sprawdzenie problemu i wzięcie na klatę ewentualną demolkę części. Cała elektronika modelu znajduje się pod budką lokomotywy. Aby ją usunąć, należy delikatnie poruszać budką na boki (lewo-prawo), aż puści zatrzask z jednej strony na skrzyni węglowej. Następnie budkę wysuwamy ruchem do góry. Proszę zwrócić uwagę na detale po prawej stronie modelu (patrząc od tyłu). Podczas wysuwania budki będą się niebezpiecznie odginać, dobrze jest pomóc sobie delikatnie wykałaczką lub pęsetą i je troszkę odgiąć od wysuwanego elementu (u mnie przy pierwszym podejściu poszło bez problemu, przy drugim udało mi się odłamać część armatury. Po zdjęciu budki możemy wysunąć ołtarzyk i zdjąć podłogę - w taki sposób odsłonimy całą elektronikę modelu. Pola stykowe dla wyjścia funkcyjnego (jeśli dobrze pamiętam - A7), znajdują się z tyłu pudła. Mój przypadek był banalny - brudne pole stykowe z czegoś tłustego. Zwróćcie uwagę również na piny sprężynujące, przylutowane do małej płytki od dołu skrzyni węglowej w wysuniętej budce. Widziałem na zdjęciach kilku kolegów, że potrafią być ciut odgięte, więc w pierwszej kolejności w przypadku braku kontaktu sprawdzałbym ich właściwą pionizację. Korzystając z okazji, pomalowałem wnętrze budki, a raczej je solidnie przybrudziłem, pomalowałem również podłogę, ołtarzyk, a także zainstalowałem akcesoryjne podwyższenie skrzyni (Do jej instalacji należy rozdzielić budkę ze skrzynią węglową. I tu duża uwaga. Jak kolega wcześnie zauważył, potrzebna jest demolka całej budki i skrzyni węglowej. Są one w 3 punktach sklejone ze sobą. W kategorii rozdzielacza dobrze sprawdza się skalpel, którym można delikatnie rozciąć spoinę na krawędzi ale nie wolno ciąć głębiej. Tam już znajdują się bolce pozycjonujące element i w przypadku ich wyłamania lub wycięcia, będzie problem z pozycjonowaniem skrzynki przy ponownym montażu. Po rozcięciu spoiny staramy się rozepchać dwa elementy rozrywając klej w głębi). Uznałem, że skoro pierwszy raz w życiu demoluję parowóz, to dobrze byłoby zastąpić ten fikuśny plastikowy węgiel czymś bardziej realnym, np. węglem
. Rezultaty poniżej:
Do pełni szczęścia brakuje mi pomysłu na jakieś sensowne upapranie modelu, bo tym się jeszcze nie parałem. Ale o tym kiedy indziej. Może sobie swój wątek założę, żeby nie rozwlekać 3 po 3. Zastanawiam się jeszcze nad zeszlifowaniem diody w budce albo jej całkowitą wymianą ALE
No... to koniec wpisu nie w temacie. Można wracać do ważniejszych spraw.
- Na +
- Solidna konstrukcja bogata w detal, jest to jeden z tych modeli, które można z dużą dozą pewności wziąć spokojnie w dłoń i mieć pewność, że nic nie odpadnie.
- Jakość malatury nie pozostawia wiele do życzenia,
- Bardzo dobre właściwości jezdne,
- Bardzo dobry dźwięk z fabrycznego dekodera oraz głośnika, tutaj dodatkowo zdaje się jest funkcja, która dobrze symuluje obciążenie maszyny,
- Wydajny generator dymu,
- Miłe dla oka oświetlenie rewizyjne.
- Na -
- Czerwone kropki na lampach mające imitować rodzime sygnały to jakiś nieśmieszny żart, żywcem zaciągnięty z pierwszych Pikowskich siódemek. Ogólnie lampy tyłka nie urywają,
- QC? Wypadałoby sprawdzić model przed wysłaniem do sklepu, bo trafił do mnie z niedziałającym oświetleniem budki,
- Malowanie desek w budce maszynisty moim zdaniem nietrafione - taki kolor pasuje do pokładów statków/okrętów, a nie do lokomotywy parowej (chociaż z drugiej strony oświetlenie jest tak daremne, że trudno i tak cokolwiek dostrzec),
- Imitacja węgla - plastikowy żarcik producenta,
- Oświetlenie budki jest punktowe - niestety świeci centralnie pod siebie i nie rozprasza światła, przez co np. ołtarzyk pozostaje oświetlony tylko w dolnej części,
Koledzy wyżej zwrócili uwagę na awaryjność modelu. Mój ma wyjeżdżone na dziś prawie 20h i zużyte przeszło 2 butelki płynu do generatora dymu - a to wina mojego małego syna, któremu bardzo się ten czajnik podoba i ciągle przychodzi do mojej pracowni oglądać jak jeździ. Na chwilę obecną pracuje bez zarzutu.
Z racji braku oświetlenia budki, zdecydowałem się na samodzielne sprawdzenie problemu i wzięcie na klatę ewentualną demolkę części. Cała elektronika modelu znajduje się pod budką lokomotywy. Aby ją usunąć, należy delikatnie poruszać budką na boki (lewo-prawo), aż puści zatrzask z jednej strony na skrzyni węglowej. Następnie budkę wysuwamy ruchem do góry. Proszę zwrócić uwagę na detale po prawej stronie modelu (patrząc od tyłu). Podczas wysuwania budki będą się niebezpiecznie odginać, dobrze jest pomóc sobie delikatnie wykałaczką lub pęsetą i je troszkę odgiąć od wysuwanego elementu (u mnie przy pierwszym podejściu poszło bez problemu, przy drugim udało mi się odłamać część armatury. Po zdjęciu budki możemy wysunąć ołtarzyk i zdjąć podłogę - w taki sposób odsłonimy całą elektronikę modelu. Pola stykowe dla wyjścia funkcyjnego (jeśli dobrze pamiętam - A7), znajdują się z tyłu pudła. Mój przypadek był banalny - brudne pole stykowe z czegoś tłustego. Zwróćcie uwagę również na piny sprężynujące, przylutowane do małej płytki od dołu skrzyni węglowej w wysuniętej budce. Widziałem na zdjęciach kilku kolegów, że potrafią być ciut odgięte, więc w pierwszej kolejności w przypadku braku kontaktu sprawdzałbym ich właściwą pionizację. Korzystając z okazji, pomalowałem wnętrze budki, a raczej je solidnie przybrudziłem, pomalowałem również podłogę, ołtarzyk, a także zainstalowałem akcesoryjne podwyższenie skrzyni (Do jej instalacji należy rozdzielić budkę ze skrzynią węglową. I tu duża uwaga. Jak kolega wcześnie zauważył, potrzebna jest demolka całej budki i skrzyni węglowej. Są one w 3 punktach sklejone ze sobą. W kategorii rozdzielacza dobrze sprawdza się skalpel, którym można delikatnie rozciąć spoinę na krawędzi ale nie wolno ciąć głębiej. Tam już znajdują się bolce pozycjonujące element i w przypadku ich wyłamania lub wycięcia, będzie problem z pozycjonowaniem skrzynki przy ponownym montażu. Po rozcięciu spoiny staramy się rozepchać dwa elementy rozrywając klej w głębi). Uznałem, że skoro pierwszy raz w życiu demoluję parowóz, to dobrze byłoby zastąpić ten fikuśny plastikowy węgiel czymś bardziej realnym, np. węglem
Do pełni szczęścia brakuje mi pomysłu na jakieś sensowne upapranie modelu, bo tym się jeszcze nie parałem. Ale o tym kiedy indziej. Może sobie swój wątek założę, żeby nie rozwlekać 3 po 3. Zastanawiam się jeszcze nad zeszlifowaniem diody w budce albo jej całkowitą wymianą ALE
- Jest ona przylutowana do taśmy i ma kształt plafonu (soczewka - skupia światło), to raczej będzie się wiązać z demolką taśmy (do zrobienia) i przylutowaniem przewodów wprost do płytki w skrzyni węglowej,
- Sama taśma do dachu jest przyklejona. U mnie - bardzo dużą kroplą kleju. Nie sądzę, aby dało się to ogarnąć bez demolki.
No... to koniec wpisu nie w temacie. Można wracać do ważniejszych spraw.
-
1
-
13
-
4
-
2
- Pokaż wszystkie