W prawdziwej lokomotywie wentylatory są włączone w ten sposób, że ich obroty (a zatem i wycie) są proporcjonalne do natężenia prądu płynącego przez lokomotywę. A to natężenie zależy od pobieranej przez lokomotywę mocy, co z kolei zależne jest od obciążenia lokomotywy. Dlatego też im cięższy skład, tym głośniej i na wyższej częstotliwości wyją wentylatory. Przy łagodnym ruszaniu lokomotywy luzem wentylatorów praktycznie nie słychać, przy ruszaniu z ciężkim składem pod górę, wycie jest bardzo głośne. Trudno to chyba zrealizować w dekoderze, a ręczne włączanie też byłoby dość trudne.
Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego wentylatory pracują po zatrzymaniu lokomotywy i co to ma wspólnego z opuszczaniem pantografów? Może chodzi o sytuację, gdy po zatrzymaniu lokomotywa naciska na skład, żeby poluzować sprzęgi przed rozłączeniem od składu? Wtedy rzeczywiście pobiera sporą moc, próbując popchnąć zahamowany pociąg i wtedy wentylatory wyją. A po naciśnięciu na skład maszynista zahamowuje lokomotywę hamulcem lokomotywy (nie zespolonym składu) i opuszcza pantografy, bo dopiero wtedy wolno rozłączyć przewód zasilania (ogrzewania) elektrycznego składu.