Tak,tak - jest tylko jedno ale, to ex muzeum życzy sobie pokaźnych stawek wziętych z sufitu za wykonanie odbitki/skanu dla celów prywatnych. Do publikacji, to już kosmos, czyli myślenie typowo lichwiarsko-komercyne, trza zarobić!
Nie podzielam Twojego pesymizmu. Myślę, że nie jest źle a kierunek zmian jest dobry.
Po pierwsze pobieranie opłat za skany jest powszechne a ceny w porównaniu z takim na ten przykład z Kriegsarchiv czy nawet Instytutem Sikorskiego w Londynie są znośne.
Po drugie trochę obok głównego tematu ale uwolniono całkowicie dostęp do archiwaliów (z czego skwapliwie korzystam) znosząc chyba ostatnią 30-letnią karencję na kwity (czyli materiały ze schyłkowej komuny i początków reformacji. Tfu transformacji) oraz odtajniając czy też odpoufniając w zasadzie wszystko.
Osobiście pamiętam czasy jak nie można było wejść z laptokiem do archiwum. Jeszcze nie tak dawno nie można było robić zdjęć.
Teraz z tego co widzę w archiwach odbywa się peefwu czyli powszechne focenie wszystkiego. Dosłownie.
Do lamusa przeszły czasy gdy w ciszy i spokoju ludzie skupulatnie studiowali materiały. Teraz słychać trzask migawek oraz szybkie przerzucanie stron wiekowych ksiąg.
Po trzecie on, znaczy się Muzkol przyznał się, że cokolwiek ma w szafach i nawet część pokazał publicznie.
Ja tam byłem parę razy i głównie słyszałem, że nie wiem, że nie ma i że pan który wszystko wiedział jest już na emeryturze.
Teraz trzeba poczekać, aż się trochę ucywilizują, okrzepną, poprawią błędy i w końcu udostępnią wszystko co mają.
I będzie sobie można oglądać takie obrazki, jak u naszych bratanków:
https://gallery.hungaricana.hu/en/SzerencsKepeslap/164996/?list=eyJxdWVyeSI6ICJmZWxkYmFobiJ9&img=0
Jednym słowem, bądźmy dobrej myśli.
Bądźcie zdrowi.
ksiezyc_nad_gieesem ...