Ale ja się wypowiedziałem: skoro kolega
@Piter75 powołuje się na oryginał, to warto sprawdzić wszystkie cechy oryginału, a nie tylko wielkość litery "K" na tabliczce serii parowozu.
A na wielu innych widać duże "K".
Tylko że nikt jeszcze nie pokazał oryginału TKt3-
25. Nie wiemy, czy ten parowóz miał małe, czy duże "k", ani jaki miał przydział (czy aby na pewno było to jakieś Zagórze?). Ponownie przypomnę, że model ma numer
25, a "oryginał", na który tak chętnie powołuje się kolega
@Piter75, to numer
16 i nie ma naniesionej żadnej nazwy lokomotywowni, o zupełnie innym kolorze już nie wspominam. Pomijam już fakt, że model TKt3-25 z "oryginałem" w Chabówce ma tyle wspólnego, że to ten sam typ parowozu. Bardzo wiele szczegółów tych lokomotyw bardzo się od siebie różni, więc twierdzenie, że pierwowzorem modelu z Modelmanii był eksponat z Chabówki wydaje się daleko posuniętą nadinterpretacją. A o stanie tego chabówkowskiego "oryginału" już napisał kolega
@Jacek765.
A skoro nie wiadomo, jak dokładnie wyglądał ten konkretny parowóz, zwłaszcza w okresie, na jaki jest stylizowany model (wczesne lata 1950.), to tym bardziej wypadałoby go zrobić tak, jak teoretycznie powinien wyglądać. Chyba, że ktoś pokaże zdjęcie prawdziwego TKt3-
25 z tamtych lat, z trzecim reflektorem, oryginalnym osprzętem kotła, no i oczywiście z błędnie (niezgodnie z normą) wykonanymi tabliczkami z opisem serii i z nazwą parowozowni Zagórz
e.
Akurat modele, przemalowywane przez WIlczą, raczej nie mają takich błędów. Jest to taka sama "chałtura', jak większość fabrycznych modeli parowozów w oznaczeniach PKP, wypuszczanych przez Roco i Fleischmanna - odzwierciedlają stan i wygląd poniemieckich parowozów, przejętych po wojnie przez PKP, tak, jak one
najprawdopodobniej wyglądały (a przynajmniej powinny wyglądać) we wczesnych latach 1950.