Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Port rybacki, nie osiągnął jeszcze gotowości operacyjnej.
O żurawie portowe się nie martwię, natomiast obawiam się o dostępność taboru.
Podobno mówią, że wagony chłodnie, które miały obsługiwać port rybacki, ktoś chce sprzedać do jakiegoś PGR-u?
Kiedy obowiązywała nazwa Kwidzyń, a nie Kwidzyn? W dokumentach z okresu międzywojennego jest nazwa Kwidzyn. Z tego, co wiem, to przez jakiś czas po wojnie używano nieprawidłowej nazwy Kwidzyń, ale potem powrócono do oryginalnej - nie znam jednak dokładnych dat. Ale faktem jest też, że ta nieprawidłowa wersja do dziś jest spotykana, podobnie, jak Kostrzyń zamiast prawidłowego Kostrzyn (i to zarówno ten w Wielkopolsce, jak i ten nad Odrą). W latach 80. XX wieku kilka lat mieszkałem w Kwidzynie (nie: Kwidzyniu), stąd moje zainteresowanie tematem.
Po 1918 w dokumentach urzędowych widziałem tą nazwę. Nie wiem do kiedy. A Kostrzyń być może do tej pory jest na tablicy z odległościami przy DK22 w Malborku. Znajomy, który mieszka w okolicy mówi, że po II WŚ też był Kwidzyń (ale to już przekaz ustny).
Cyt: "Błędna postać „Kwidzyń” z miękkim końcowym „-ń”, pojawiła się po roku 1918 w wielu źródłach, niestety także urzędowych, np. na mapach, drogowskazach, dworcach kolejowych, w prasie, dzisiaj [2005 rok - przypis mój] także w języku spikerów radiowych i telewizyjnych.
- Jest także powszechnie używana przez przybyszów z centralnej Polski. Jest to nazwa błędna, której należy unikać"
Szczerze mówiąc, osobiście muszę się pilnować, żeby własnie nie powiedzieć przez "ń", które bardziej mi "pasuje" w wymowie i pisowni nazwy miasta... Coś jak z Bydgoszczą; jak byłem dzieckiem, był to dla mnie "ten" Bydgoszcz i dopiero po pewnym czasie "przestawiłem się" na rodzaj żeński nazwy
EDIT: ten Ostrów Wielkopolski i ta Ostrów Mazowiecka, polska język trudna język
Muszę opanować sytuację z tymi wagonami, sprawa wygląda tak, że wszystko wymaga przerobienia i obecnie utknąłem na tych pracach przy taborze.
Wagon chłodnia, widoczy na wcześniejszych zdjęciach, został zrobiony od podstaw, wykorzystałem jedynie jakieś gotowe podwozie, które również trochę zmodyfikowałem.
Dodatkowo mam jeszcze cztery chłodnie niemieckie MINITRIX i zastanawiam się nad ich przerobieniem w wersji gładkich burt oraz ryflowanych (jednego już przemalowałem i oznaczyłem na wersję 5L z gładkimi ścianami). Co do tych modeli wagonów, to ich długość wynosi 68mm.
Mam jeszcze jeden wagon chłodnie firmy ATLAS bardzo zbliżony wyglądem do tych MINITRIX-ów, wagon ma jednak ok. 72 mm długości, więc nadaje się dużo lepiej i takie wagony chętnie bym pozyskał.
Zastanawiam się dodatkowo nad zakupem modelu Arnold HN6429 lub podobnego i możliwością przerobienia na wagon chłodnie typu Slr.
znalazłbym 3-4szt Trixowych i 3szt Arnolda, też tego typu głasdkoburtowego.
Arnoldy i jedna Trixa nie ma "firmowo" wywietrzników na dachu.
jeszcze coś takiego: Brawa 67101
Pozostając jeszcze w temacie taboru, postanowiłem pozyskać węglarki dwuosiowe.
Po powstaniu dworca kolejowego, wagony mają umożliwić przedstawienie sceny wyładunku lub załadunku towaru na placu ładunkowym.
Założyłem, że powinny mieć otwarte drzwi, burty powinny być cienkie i nie razić oczu przeskalowaną grubością, co niestety w modelach fabrycznych często się zdarza.
Na koniec postanowiłem, że dobrze by było, gdyby burty węglarek były delikatnie zwichrowane.
Węglarki w dużej mierze zrobię korzystając z recyclingu tzn. odpadów po opakowaniach itd. W końcu kolega @daromaro przestrzegał przed zbytnim zanieczyszczeniem naszej planety plastikiem
O czy w kolorze również dobrze wygląda, czy jednak parowozy lepiej oglądać na zdjęciach czarno białych tak jak były przeważnie fotografowane? Zobacz załącznik 931117
Nie dlatego, seria parowozu tu n ie ma nic do gadania, w utworach artystycznych można a nawet czasem trzeba zmienić real, natomiast dla mnie w makietach najważniejsze jest miejsce, z którego wykonano zdjęcie.
I tak, pierwsze zdjęcie, które mnie urzekło, wykonałeś z pozycji oczu. To automatycznie urzeczywistnia narrację i koniec kropka
Natomiast dwa pozostałe zdjęcia są wykonane z "powietrza", lub jak to się określa z " lotu ptaka". Ujęcia z powietrza, których nie można uzasadnić, likwidują skutecznie czar przeżywania tego co widać, co jest opowiadane. Poza tym trzeba pamiętać, że nieodpowiednie ujęcie ukazuje coś co jest zmorą, na przykład w Twoich modelach fabryczną kulfioniastość kół ( mam na myśli wagon i lok). Uwaga! Żeby było jasne -waloryzujesz rewelacyjnie.
Znane są autentyczne przypadki udokumentowane, że parowóz mający jeszcze ważny okres międzynaprawczy, na mocy odgórnej decyzji o skreśleniu ze stanu trakcji, został sprzedany lub przekazany do celów grzewczych jakiejś instytucji i taki lok na swoją ostatnią służbę przyjechał o własnych siłach.
W Twojej opowieści takie coś pasuje, gdyż widać, że Twój lok TKt3 posiada kompletny układ parorozdzielczy i napędowy. Parowozy idące na grzejki nie o własnych siłach musiały mieć zdemontowany korbowód, lub odłączony trzon tłoka cylindra parowego od krzyżulca, lub totalnie wszystko zdemontowane, łącznie z wiązarami.
Również podobają mi się zdjęcia z poziomu oczu i takie ujęcia na pewno się pojawią.
Fotografie o których mówimy, są bardziej wersją roboczą, wykonałem je przy okazji przymiarki dodatkowego modułu szlakowego. Chciałem również pokazać, że w kwestii taboru, też aktualnie coś się u mnie dzieje. Sam tabor jak również odcinek szlaku nie jest jeszcze wykończony. Nawet na tym zdjęciu, które się Koledze podoba, brak jest jeszcze izolatorów na słupach telegraficznych.
Co do modeli fabrycznych to zgadza się, wymagają często poprawek. Dlatego m.in zdecydowałem się na budowę wagonu chłodni od podstaw, dlatego również podjąłem decyzję o budowie wagonów węglarek. Przeskalowana grubość burt, koła, zbyt grube barierki i pomosty – to wszystko oddala wygląd naszego modelu od oryginału (aby była jasność, mam tu na myśli również modele w większej skali, które bez przeróbek wyglądają po prostu jak zabawka).
Tu dla porównania mój wagon i wagon fabryczny.
Co istotne, jeżeli komuś bardziej zależy na walorach użytkowych taboru, to niestety wraz z ilością drobnych detali, model (wagon, lokomotywa, makieta) staje się coraz bardziej podatny na uszkodzenia. To czy model będzie stał w gablocie, czy będzie intensywnie użytkowany ma fundamentalne znaczenie. Oglądałem nie dawno, pewną makietę modułową w H0, którą miałem okazję oglądać również kilka lat wcześniej. Dało się zauważyć, że jeden z odcinków (modułów) był zbudowany bardziej szczegółowo od pozostałych, niestety tym razem zwróciłem uwagę głownie na liczne uszkodzenia tych drobnych detali.
Zauważyliśmy już wcześniej, ze skala N świetnie nadaje się do prezentacji z pewnej odległości jednak znowu nie zbyt dużej, aby oglądający był w stanie coś dostrzec. Mam na myśli coś takiego:
Ja pracując w tej skali chciałbym ulepszyć pewne elementy, aby dało się je prezentować na dioramie również w dużym zbliżeniu. Czy się to uda, tego nie wiem? Zachęcam zatem dalej do oglądania postępów prac oraz także do krytycznego komentowania, jeżeli coś razi w oczy.
Na module z dworcem, którego budowa niedługo się rozpocznie, będzie plac ładunkowy i zamierzam tam przedstawić sceny przeładunkowe.
W tym przypadku ładunek ziemniaków. Imitacja ładunku jest demontowana.
Udało się złożyć do końca wszystkie 5 sztuk wagonów typu Gags. Wagony nabyłem dawno temu, jako zestawy z blach do samodzielnego złożenia i myślałem już, że ich nigdy nie dokończę. Zostało jeszcze kilka rzeczy do poprawienia, ale to już szczegóły.
Niestety nie mam na razie tak szerokiego tła, aby objąć całość.