Fiodor natomiast spocił się jak świnia ale na wywiad półnagi jeszcze wyszedł.
- Załatwił mnie jak chciał- Sapał na wpół żywy Fiodor, ociekający potem z rozbitą głową.
- Mam nadzieję, że nasza gówno burza, która się ciągnie od niepamiętnych czasów będzie w końcu zażegnana. Na stare lata człowiek miałby spokojne sumienie.
- No tak tak. Ale co się stało w ogóle w klatce. Przecież przez pierwsze dwie rundy miałeś go.- dociekał Hubert Mściciel-ujewski
- Jak to możliwe, że sprawy przybrały taki obrót sprawy na twoją nie korzyść Fiodor.
- K**wa zmęczenie. Brak tlenu. Zrobił potrójne salto, zakręcił hula hopem, skokiem na wątrobę i po zawodach. Znokautował mnie nawet nie wiem kiedy. Dołożył jeszcze disa z obrotu. Rozłożyło mnie to na łopatki.- Dodał wyraźnie zasmucony Fiodor.
- No tak tak. I tak przeszło koło nosa dwie bańki papieru- Dodał Hubert Mściciel-ujewski
- A idź pan w uj. Bez komentarza.- Rozłożył ręce zawiedziony Fiodor.
- Rychu. Wygrałeś walkę z odwiecznym wrogiem. Potrójne salto z hula hopem, plus ten dis w trzeciej rundzie i nokaut.
- Nikt się tego nie spodziewał. Jeszcze zgarniesz dwie bańki papieru. Co teraz jakie plany. Zgoda z Fiodorem?- Zapytał Hubert Mściciel-ujewski
- O zgodzie nie ma mowy ale złej krwi nie będzie. Chyba, że znów coś odpie***li po pijaku. Wspólnych płyt i koncertów też nie będzie. Gówno burzahip hopu trwa w najlepsze i uj. Amen- Powiedział Rychu i poszedł, ku zdziwieniu wszystkich zebranych na wywiadzie.
Tymczasem po walce wieczoru przegrany Wampir udzielał wywiadu reporterce z telewizji, Marcie Flesz:
- Wampir co się stało. Byłeś faworytem tej walki, a tu taka niemiła niespodzianka. Trzy razy sprowadziłeś Amadiego Trabantari do parteru i nic.
- K**wa je**ny karateka. Zrobił szpagat, puścił bąka, skoczył o tyczce. Bach bach i po zawodach. W uj jestem na siebie zły. Tym fikołkiem totalnie mnie zaskoczył. W życiu bym się nie spodziewał takiej sytuacji i to jeszcze w klatce. Trudno był lepszy- Powiedział Wampir.
- Amadi Trabantari. Zwycięzca. Jak się czujesz po pokonaniu Wampira?-Zapytała Marta Flesz.
- Ku**wa, za**biście w uj!!!- Odparł naładowany energia zwycięstwa Amadi Trabantarii.
- Teraz kolejka do ciebie na waleczki będzie długa. Znów udowodniłeś kto tu jest górą- Oznajmiła Marta.
- Pie**olić to!!!
- Adrian Małolat jest na celowniku. Wiem, gdzie będzie dziś balować. Podjadę tam i uja za**bie za to co naszczekał do mojej dziewczyny. K**wa Adriano. Szykuj się. Djabeł władca idzie po ciebie. Wrrrr- Powiedział Amadi Trabantari do kamery, po czym zeskoczył z taboretu.
Tymczasem komisarz Leszek Przekręt udzielał wywiadu.
- Jak pan komisarz skomentuje zaistniałą sytuację i interwencję- Zapytała Monika Lebioda, najlepsza ujowa dziennikarka.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o próbie rozboju dokonanego przez tutejszy rynsztok. Jednakże połączone siły mundurowe, w tym prewencja, wojsko i straż pożarna używając środki przymusu bezpośredniego zażegnała niebezpieczeństwo- Kłamał jak z nut Leszek Przekręt.
- Jakieś aresztowania- Zapytała Monika.
- Jedna osoba zatrzymana pod zarzutem ciężkiego pobicia oraz dwie osoby zatrzymane w charakterze świadków- Kontynuował Leszek Przekręt patrząc w obfity dekolt Moniki.
Monika widząc natarczywe spojrzenia śliniącego się komisarza, jeszcze bardziej wypięła
bimbałki.
- Dziękuję panu komisarzowi za wywiad.
Podobnego wywiadu udzielił sierż Brajan Mruk, koncząc wywiad:
- Wojsko zawsze stoi i będzie stać na straży prawowitych mieszkańców i obywateli. Wszyscy mogą spać spokojnie.
Tymczasem po dawny zakład karny podszedł włóczęga celem wyżebrania jedzenia z food-vana. Zatrzymali go były naczelnik więzienia mjr Rudolf. Kipisz, por. Paweł Deptak i sierż. Adam Lola.
- Ty obdarty śmieciu. Dla takich jak ty nie ma tu wstępu- Powiedział stanowczo mjr Rudolf Kipisz.
- Panowie. Głodem przymieram. To chociaż parę kromek chleba byście poczęstowali bezdomnego albo butelka wody- Zapytał grzecznie włóczęga.
- Nie!!!
- Idź pij z kałuży- Dodał Paweł Deptak.
Zaś sierż. Adam Lola (z pałką w ręku) patrzył na typa i się zastanawiał...
Minął ich i poszedł przed siebie. dobiegła do nich najlepsza ujowa dziennikarka Monika Lebioda:
- A ten to kto?
- Nikt- Odpowiedział Rudolf Kipisz.
Na to wtrącił się sierż. Adam Lola:
- No nie wiem czy nikt. Twarz jakaś taka znajoma. Na moje to był bokser Artur Igła. Jestem pewien tak na 99%.
- Niemożliwe...- Otworzyła ze zdziwienia szeroko swoje karpie-usta Monika- Myślałam, że on siedzi.
- Najwyraźniej wyszedł- Dodał Adam Lola.
- Pie***lisz głupoty- Machną ręką na Adama, Rudolf Kipisz.
Zaraz po tym zajściu przybiegła Magdalena Gejzer, trując 4 litery do prezesów gali MSWiA:
- Nie zapomnijcie coście mi obiecali.
- Tak tak pamiętamy- Odpowiedział prok. Marek Mitoman.
Po czym prezesi udali się w towarzystwie jednego z włodarzy Michała Rondla na chlanie do restauracji
Z Brudnego Gara :
Koniec