Przed kolizją:
Po:
Operatorzy z wozu opancerzonego wraz z policjantami, którzy wyszli zza swoich radiowozów. Jeden z operatorów anty terroru poinformował swojego przełożonego o pomyślnym wykonaniu zadania:
Doktor Marta Paranoja doznała szoku po ujrzeniu tego, jak anty terror rozprawił się z intruzem i jego żona. Przed nią zadowoleni z siebie prorok Marek Mitoman, komisarz Leszek Przekręt i mjr Rudolf Kipisz:
Prokurator Marek Mitoman w rozmowie z doktor Marta Paranoją:
- Była by tak pani uprzejma potwierdzić zgon podejrzanych?
- Znaczy o co panu chodzi konkretnie. Oczekuje pan, że zejdę tam na dół, czy jak, spuścicie mnie na jakiejś linie?
- Nie no jak. Niech pani spojrzy w dół i podpisze mi tu te kwity. to tyle.
- Pan tak na serio?- Zapytała zmieszana doktor Marta Paranoja.
- No tak. Niech pani spojrzy w dół i to tyle.
- Nie mogę na tej podstawie stwierdzić zgonu od tak, szanowny panie- Odpowiedziała Marta.
- Ależ może pani- Nalegał Marek Mitoman- Chyba, że chce się pani pożegnać z pracą. Mogę to załatwić jednym telefonem.
- Pan mi grozi?
- Nie, nie grożę. Mówię tylko jak może być. A może być rożnie. Poza tym wiem, że stara się pani dostać posadę ordynatora w miejskim szpitalu. Mogę pani to załatwić np.: od dziś.
- Niech pan da te papiery.
Zrezygnowana spojrzała w dół i podpisała gdzie trzeba było.
Niezwłocznie, szybkim krokiem podeszła do karetki przy której czekał Marcin Relanium:
- I co?
- I k**wa nic. Jedziemy do Wariatkowa. Nic tu po nas- Ucięła Marta.
- Aha...
Snajper również zszedł z drzewa i załapał się na podwózkę do miasta:
Wyjeżdżający Bedford z zakładu karnego przez bramę bezpieczeństwa nr 1:
Tymczasem jeden z policjantów zagadał komisarza odnośnie staranowanego Defendera:
- Komisarzu a tego Defendera tak tu zostawimy. Może by przysłać po niego lawetę od nas z parkingu policyjnego?
- A po k**wa uj. Chcesz spędzić resztę dnia i nocy na wypełnieniu kwitów. Bo ja nie- Odparł komisarz.
- Ale takie są procedury panie komisarzu- Odpowiedział policjant.
- Procedury?
- Chłopcze ile pracujesz w policji?
- 4 tygodnie. Panie komisarzu- Odparł zgodnie z prawdą policjant.
- Więc odpowiem ci na to tak. Procedury mówią, ze to nie nasz biznes. Chłopaki z pomocy drogowej się tym zajmą....
- Ale...
- Nie ma ale posterunkowy, jak wam tam?
- Posterunkowy Marian Kłopocik. Panie komisarzu.
- No więc posterunkowy Kłopocik. Od procedur jestem tu ja. Więc k**wa wsiadajcie do radiowozu i zapie***lajcie na bombach do komisariatu. Radze wam Kłopocik, żebyście byli tam przede mną bo jak nie to będą kłopoty. Będziecie czyścić kible przez resztę wszej służby w komisariacie. Osobiście wam to załatwię, a każdy tu wie, że jak się wychyli przede mną to będą kłopoty. Rozumiecie posterunkowy Kłopocik??
- Tak jest. Panie Komisarzu!!!
- No! To wypie***lać na komisariat i to migiem.
Tymczasem...
Na terenie ZK nr 13 trwała rozkmina co zrobić z range roverem śpiewaczki operowej Mieczysławy Furii, która została zabrana do szpitala psychiatrycznego w Wariatkowie.
- Panie majorze, może ściągniemy jaką lawetę, a rachunek wyślemy na adres opery- Zaproponował kpt. Marcin Krata.
- Ty to niezły pomysł. znam takiego jednego. Mój dobry znajomy. Mirek Laweciarz. Skontaktuje się z nim i przed wyjazdem dam wam znać co i jak- Odparł zadowolony z siebie mjr Rudolf Kipisz.
- To może by zawyżyć ten rachunek majorze. Żeby było na jaką flaszkę. Jakiś extra VAT czy coś- Zasugerował por. Paweł Deptak.
- Pomyślimy poruczniku. Ciekawa sugestia. ale po co się rozdrabniać. Może całą skrzynkę...
C.d.n.
Po:
Operatorzy z wozu opancerzonego wraz z policjantami, którzy wyszli zza swoich radiowozów. Jeden z operatorów anty terroru poinformował swojego przełożonego o pomyślnym wykonaniu zadania:
Doktor Marta Paranoja doznała szoku po ujrzeniu tego, jak anty terror rozprawił się z intruzem i jego żona. Przed nią zadowoleni z siebie prorok Marek Mitoman, komisarz Leszek Przekręt i mjr Rudolf Kipisz:
Prokurator Marek Mitoman w rozmowie z doktor Marta Paranoją:
- Była by tak pani uprzejma potwierdzić zgon podejrzanych?
- Znaczy o co panu chodzi konkretnie. Oczekuje pan, że zejdę tam na dół, czy jak, spuścicie mnie na jakiejś linie?
- Nie no jak. Niech pani spojrzy w dół i podpisze mi tu te kwity. to tyle.
- Pan tak na serio?- Zapytała zmieszana doktor Marta Paranoja.
- No tak. Niech pani spojrzy w dół i to tyle.
- Nie mogę na tej podstawie stwierdzić zgonu od tak, szanowny panie- Odpowiedziała Marta.
- Ależ może pani- Nalegał Marek Mitoman- Chyba, że chce się pani pożegnać z pracą. Mogę to załatwić jednym telefonem.
- Pan mi grozi?
- Nie, nie grożę. Mówię tylko jak może być. A może być rożnie. Poza tym wiem, że stara się pani dostać posadę ordynatora w miejskim szpitalu. Mogę pani to załatwić np.: od dziś.
- Niech pan da te papiery.
Zrezygnowana spojrzała w dół i podpisała gdzie trzeba było.
Niezwłocznie, szybkim krokiem podeszła do karetki przy której czekał Marcin Relanium:
- I co?
- I k**wa nic. Jedziemy do Wariatkowa. Nic tu po nas- Ucięła Marta.
- Aha...
Snajper również zszedł z drzewa i załapał się na podwózkę do miasta:
Wyjeżdżający Bedford z zakładu karnego przez bramę bezpieczeństwa nr 1:
Tymczasem jeden z policjantów zagadał komisarza odnośnie staranowanego Defendera:
- Komisarzu a tego Defendera tak tu zostawimy. Może by przysłać po niego lawetę od nas z parkingu policyjnego?
- A po k**wa uj. Chcesz spędzić resztę dnia i nocy na wypełnieniu kwitów. Bo ja nie- Odparł komisarz.
- Ale takie są procedury panie komisarzu- Odpowiedział policjant.
- Procedury?
- Chłopcze ile pracujesz w policji?
- 4 tygodnie. Panie komisarzu- Odparł zgodnie z prawdą policjant.
- Więc odpowiem ci na to tak. Procedury mówią, ze to nie nasz biznes. Chłopaki z pomocy drogowej się tym zajmą....
- Ale...
- Nie ma ale posterunkowy, jak wam tam?
- Posterunkowy Marian Kłopocik. Panie komisarzu.
- No więc posterunkowy Kłopocik. Od procedur jestem tu ja. Więc k**wa wsiadajcie do radiowozu i zapie***lajcie na bombach do komisariatu. Radze wam Kłopocik, żebyście byli tam przede mną bo jak nie to będą kłopoty. Będziecie czyścić kible przez resztę wszej służby w komisariacie. Osobiście wam to załatwię, a każdy tu wie, że jak się wychyli przede mną to będą kłopoty. Rozumiecie posterunkowy Kłopocik??
- Tak jest. Panie Komisarzu!!!
- No! To wypie***lać na komisariat i to migiem.
Na terenie ZK nr 13 trwała rozkmina co zrobić z range roverem śpiewaczki operowej Mieczysławy Furii, która została zabrana do szpitala psychiatrycznego w Wariatkowie.
- Panie majorze, może ściągniemy jaką lawetę, a rachunek wyślemy na adres opery- Zaproponował kpt. Marcin Krata.
- Ty to niezły pomysł. znam takiego jednego. Mój dobry znajomy. Mirek Laweciarz. Skontaktuje się z nim i przed wyjazdem dam wam znać co i jak- Odparł zadowolony z siebie mjr Rudolf Kipisz.
- To może by zawyżyć ten rachunek majorze. Żeby było na jaką flaszkę. Jakiś extra VAT czy coś- Zasugerował por. Paweł Deptak.
- Pomyślimy poruczniku. Ciekawa sugestia. ale po co się rozdrabniać. Może całą skrzynkę...
C.d.n.