Tymczasem na terenie zakładu karnego por. Paweł Deptak instruował plut. Bartka Hapacza.
Wtem pojawił się kpt. Józek Cela:
- Co tak stoicie jak te łajzy?
Po czym spojrzał na Bartka, który trzymał w ręku karabin:
- Ty. Bartek a po uj ci ten karabin?
- Służba wartownicza na terenie zakładu karnego kapitanie. Sam pan kapitan widział co tu się wyprawia. Taka samoobrona na wszelki wypadek- Odpowiedział zgodnie z prawdą plut. Bartek Hapacz.
- No niech będzie- Machnął ręką Józek i dodał:
- Ma przyjechać ekipa i odłączyć kamery w okół więzienia. Także nie zróbcie tu jakiego przypału, żeby wstydu później nie było.
- Jasne. nie ma problemu. Czyli to już postanowione, że więzienie będzie zamknięte do czasu przybycia nowego właściciela?- Zapytał por. Deptak.
- Z tego co mi wiadomo poruczniku, to mają wyburzyć ten budynek i wybudować tu szpital- Odpowiedział kpt. Cela, szukając po kieszeniach zapalniczki.
- To wojsko nie przejmuje tego budynku?- Zaskoczony odpowiedzią, wtrącił plut. Hapacz.
- Nie. Wojsko na chwilę obecną nie jest zainteresowane budynkiem po dawnym zakładzie karnym.
- Dobra chłopaki. Wy tu zostańcie do przyjazdu naczelnika, a ja podjadę do centrali- Oznajmił kpt. Cela
- Tak jest kapitanie!!!
Do zadowolonej ekipy przy kebabo-wozie podjechali w pewnym momencie policjanci. Jeden z policjantów podszedł i oznajmił:
- Blokujecie drogę dojazdową. Zabierzcie te swoje graty i jedzcie gdzie indziej. Po dobroci wam mówię, chyba że wolicie kłopoty?
- Tak panie władzo. nie będzie żadnych dynów. Czekamy na kolegę i już nas nie ma- Odpowiedział Rudolf Sigma, oparty o Morris Minora swojej dziewczyny.
- A ten wasz kolega to koniecznie musi tu spożywać napoje niedozwolone?- Zapytał drugi z gliniarzy.
- Przecież komisarz i burmistrz miasta ogłosili taryfę ulgową- Powiedziała pewna siebie Justyna Zakała ( typiara w niebieskich legginsach i koszulce na ramiaczkach)
- Nic nam o tym nie wiadomo- Powiedział pierwszy z gliniarzy.
- Ile wam to jeszcze zajmie?
- Kolega już jedzie. Max 10- 15 min- Odparła Anka Dresiara (typiara w białym dresie po lewej).
- To poczekamy z wami- Powiedział drugi z gliniarzy.
Rudy z laską w drodze. Chevrolet Corvair Greenbrier Wagon 2.7 L H6 przodem:
Tutaj bokiem. Jednak poinstruowany przez strażnika więziennego o zakazie parkowania przy bramie wjazdowej na teren więzienia wycofał i zaparkował w pobliżu przystanku autobusowego.
Widok tyłem.
- Mała. Siedź w wozie. Zaraz przyjdę. Pójdę się rozejrzeć.- Powiedział rudy do swojej laski.
Szybkie rozpoznanie sytuacji z Anką Dresiarą i Magdą Migreną:
Przejazd ciężarówki AEC. Widok przodem:
Bokiem:
Chwile po odejściu Rudego, koło chevroleta zatrzymała się pomoc drogowa:
- Dzień dobry pani. Jestem Andrzej Lewarek z pomocy drogowej. Coś się zepsuło. Jakieś kłopoty z autem?
- Nie. Wszystko dobrze. Dziękuję za zainteresowanie. Czekam na chłopaka. Zaraz przyjdzie.- Odparła Monika Łatwa.
Andrzej Lewarek widząc atrakcyjną dziewuchę nie rezygnował:
- Może jednak. Sprawdzę profilaktycznie.
Wtem pojawił się Rudy.
- Przecież pani jasno dała do zrozumienia, że wszystko jest w porządku.
Mrugnął uśmiechając się do Moniki:
- Jakieś kłopoty kochanie?
- Nie. Pan z pomocy drogowej zatrzymał się myśląc, że van nam wysiadł- Odpowiedziała zgodnie z prawdą Monika.
- Świetnie.
Po czym popatrzył na Andrzeja:
- A teraz zabieraj się z tym pudłem kolego...
Andrzej Lewarek dodał krótko:
- I bądź tu miłym dla ludzi...
Pomoc drogowa bokiem:
Przejazd ekipy Sigmy w kierunku " Brudnego Gara" :
Pomoc drogowa tyłem:
C.d.n.
Wtem pojawił się kpt. Józek Cela:
- Co tak stoicie jak te łajzy?
Po czym spojrzał na Bartka, który trzymał w ręku karabin:
- Ty. Bartek a po uj ci ten karabin?
- Służba wartownicza na terenie zakładu karnego kapitanie. Sam pan kapitan widział co tu się wyprawia. Taka samoobrona na wszelki wypadek- Odpowiedział zgodnie z prawdą plut. Bartek Hapacz.
- No niech będzie- Machnął ręką Józek i dodał:
- Ma przyjechać ekipa i odłączyć kamery w okół więzienia. Także nie zróbcie tu jakiego przypału, żeby wstydu później nie było.
- Jasne. nie ma problemu. Czyli to już postanowione, że więzienie będzie zamknięte do czasu przybycia nowego właściciela?- Zapytał por. Deptak.
- Z tego co mi wiadomo poruczniku, to mają wyburzyć ten budynek i wybudować tu szpital- Odpowiedział kpt. Cela, szukając po kieszeniach zapalniczki.
- To wojsko nie przejmuje tego budynku?- Zaskoczony odpowiedzią, wtrącił plut. Hapacz.
- Nie. Wojsko na chwilę obecną nie jest zainteresowane budynkiem po dawnym zakładzie karnym.
- Dobra chłopaki. Wy tu zostańcie do przyjazdu naczelnika, a ja podjadę do centrali- Oznajmił kpt. Cela
- Tak jest kapitanie!!!
Do zadowolonej ekipy przy kebabo-wozie podjechali w pewnym momencie policjanci. Jeden z policjantów podszedł i oznajmił:
- Blokujecie drogę dojazdową. Zabierzcie te swoje graty i jedzcie gdzie indziej. Po dobroci wam mówię, chyba że wolicie kłopoty?
- Tak panie władzo. nie będzie żadnych dynów. Czekamy na kolegę i już nas nie ma- Odpowiedział Rudolf Sigma, oparty o Morris Minora swojej dziewczyny.
- A ten wasz kolega to koniecznie musi tu spożywać napoje niedozwolone?- Zapytał drugi z gliniarzy.
- Przecież komisarz i burmistrz miasta ogłosili taryfę ulgową- Powiedziała pewna siebie Justyna Zakała ( typiara w niebieskich legginsach i koszulce na ramiaczkach)
- Nic nam o tym nie wiadomo- Powiedział pierwszy z gliniarzy.
- Ile wam to jeszcze zajmie?
- Kolega już jedzie. Max 10- 15 min- Odparła Anka Dresiara (typiara w białym dresie po lewej).
- To poczekamy z wami- Powiedział drugi z gliniarzy.
Rudy z laską w drodze. Chevrolet Corvair Greenbrier Wagon 2.7 L H6 przodem:
Tutaj bokiem. Jednak poinstruowany przez strażnika więziennego o zakazie parkowania przy bramie wjazdowej na teren więzienia wycofał i zaparkował w pobliżu przystanku autobusowego.
Widok tyłem.
- Mała. Siedź w wozie. Zaraz przyjdę. Pójdę się rozejrzeć.- Powiedział rudy do swojej laski.
Szybkie rozpoznanie sytuacji z Anką Dresiarą i Magdą Migreną:
Przejazd ciężarówki AEC. Widok przodem:
Bokiem:
Chwile po odejściu Rudego, koło chevroleta zatrzymała się pomoc drogowa:
- Dzień dobry pani. Jestem Andrzej Lewarek z pomocy drogowej. Coś się zepsuło. Jakieś kłopoty z autem?
- Nie. Wszystko dobrze. Dziękuję za zainteresowanie. Czekam na chłopaka. Zaraz przyjdzie.- Odparła Monika Łatwa.
Andrzej Lewarek widząc atrakcyjną dziewuchę nie rezygnował:
- Może jednak. Sprawdzę profilaktycznie.
Wtem pojawił się Rudy.
- Przecież pani jasno dała do zrozumienia, że wszystko jest w porządku.
Mrugnął uśmiechając się do Moniki:
- Jakieś kłopoty kochanie?
- Nie. Pan z pomocy drogowej zatrzymał się myśląc, że van nam wysiadł- Odpowiedziała zgodnie z prawdą Monika.
- Świetnie.
Po czym popatrzył na Andrzeja:
- A teraz zabieraj się z tym pudłem kolego...
Andrzej Lewarek dodał krótko:
- I bądź tu miłym dla ludzi...
Przejazd ekipy Sigmy w kierunku " Brudnego Gara" :
Pomoc drogowa tyłem:
C.d.n.