Tego dnia patrol interwencyjny wracał z całodniowej przepychanki z kibolami KS Krowi Gnój, który wygrał na wyjeździe 10:0 z Partacze Łajno.
Dojeżdżając do skrzyżowania, gdzie znajduje się zakład karny, policjanci usłyszeli wołania i krzyki z pobliskiego więzienia.
Policyjny wóz patrolowy Iveco Daily S Class 2.3TD. Widok przodem:
- Ludzie pomocy. Sami nas tu zostawili. Niech nam ktoś pomoże!!!- Krzyczeli przerażeni i wygłodniali więźniowie pozamykani w swoich "
apartamentach".
- Może się zatrzymamy i zobaczymy co się dzieje?- Zapytał Mietek Przewodnik swojego d-cy.
- Po uj. To nie nasza sprawa- Odparł stanowczo odwracając się do Mietka, Olaf Drut.
Skręcili w stronę Lubczy i ku ich oczom ukazał się widok otwartej bramy bezpieczeństwa nr 1 bez ochrony.
- I co dalej robimy?- Cisnął dalej Mietek widząc, że jego pies stał się podejrzliwy i nerwowy.
- Trzeba by to sprawdzić- Dodał niepewnie w stronę d-cy, kierowca Krzysiek Zgórnejpółki.
- Jak k**wa sprawdzić. To śmierdzi kłopotami. Jak k**wa jełopy zamierzacie wejść na teren więzienia bez kluczy do bramy i to bez uzasadnienia?- Zapytał Olaf Drut.
- A tak w ogóle to co tak śmierdzi?- Dodał Olaf, wykrzywiając twarz od smrodu, który zaleciał od strony Mietka.
- Pies jak się stresuje to puszcza bąki- Skłamał Mietek.
- Akurat. To ty srasz. Co za uj. Zwalił wszystko na psa- Skarcił Krzysiek, Mietka.
Iveco bokiem z lewej:
- Dobra durnie jedne ale to wy chcieliście się zatrzymać. Moglibyśmy pojechać dalej i spuścić te sprawę w niepamięć.- Powiedział Olaf Drut, zapalając papierosa.
Na to Krzysiek:
- Prędzej czy później by ta sprawa wyszła. Mietek to stary plotkarz, a po pijaku to już w ogóle.
- K**wa jaki plotkarz? Ja pie***le, uju złamany. Kiedy coś wygadałem?- Oburzył się Mietek.
- A mało to razy?- Zaszydził Krzysiek.
- Dobra k**wa nie będziemy się tu kłócić. chcieliście sprawdzenia to idziemy- Wtrącając się, rozkazał Olaf Drut.
Widok na cały zakład karny:
- No i co teraz k**wa. Jak do uja zamierzacie wejść na teren zakładu?- Zapytał Olaf
- Mojej żony pierwszy mąż jest prorokiem- Powiedział ochoczo Krzysiek Zgórnejpółki.
- Na uj nam prorok?!!- Zdenerwował się Olaf- To może od razu po jasnowidza zadzwonimy. Jak mu tam było. Czarek z Ujowa.
- Aleś ty durny jednak- Nie wytrzymał Mietek.
- Prorok to prokurator. Taki slang wśród nas psów.
Pfu. Splunął Mietek:
- Wśród policjantów.
Krzysiek parsknął śmiechem.
- Prokurator. Pewnie jeszcze ten Mitoman?- Zapytał sfrustrowany całą sytuacją Olaf
- Dokładnie tak. Oni tam w prokuraturze maja zawsze klucze zapasowe. Przynajmniej ten ma, miał kiedyś- Powiedział Krzysiek.
- Dobra dzwoń ale uprzedzam śmierdzi mi ta sprawa typami z BDP (Biuro Dochodzeniowe Policji). zostało mi 48 dni do emerytury. Jak to spitolisz to osobiście cie powieszę na najbliższym drzewie.- Powiedział Olaf do Krzyśka.
Po czym kontynuował w stronę Mietka, gdy Krzysiek był zajęty dzwonieniem:
- A w ogóle skąd pewność, że twój pies się stresuje?
- Wygląda jak by się uśmiechał!
Na to Mietek:
- Sugerujesz, że wygląda jak twoja żona gdy wracasz nawalony z roboty?
- Moja "mućka" nie ma jęzora na wierzchu i się nie uśmiecha jak wracam jak to określiłeś, nawalony z roboty- Odparł Olaf dumnie poprawiając pas przy mundurze.
- Z tej strony cie nie znałem Olaf. Nie mów, że ruchasz krowy w oborze?- Szydził Mietek.
- Nie rucham żadnych krów pajacu jeden i nie pozwolę się obrażać- Zdenerwował się Olaf.
- Żonę tak nazywam. Kiedyś była laska jak sie poznaliśmy ale teraz zrobiła się ulana. Stąd mućka.
- Ja pie***le Olaf. Ty to masz serio coś z głową- Odparł Mietek.
- Prokurator Marek Mitoman zaraz będzie- Przekazał Krzysiek.
Od lewej: Krzysiek Zgórnejpółki, Olaf Drut i Mietek Przewodnik:
Tymczasem...
- Dziadku. To jest przyszły biznes, który odziedziczyłam w spadku po byłym właścicielu- Przedstawiła bar "
Z Brudnego Gara" Magdalena Gejzer.
- Zrobimy tu kuchenny rozpie**ol. Taki mam plan dziadku. Oczywiście z Twoją pomocą- Kontynuowała.
- Ta rozpadająca się buda tutaj?- Wskazał z niedowierzaniem dziadek Magdaleny Gejzer.
- Dokładnie tak- Odpowiedziała dumna z siebie Madzia.
Dziadek z Magdaleną Gejzer i jej przyjaciółmi. W oddali Bentley Continential GT V8 petrol:
Widok bokiem na tle baru "
Z Brudnego Gara":
Tymczasem Prokurator Marek mitoman wraz z kierowcą jechali do wezwania. Ford Galaxy 2.0 EcoSilver TDCi Titanium X:
Widok bokiem przy ZK nr 13:
Prokurator Marek Mitoman rozkazał kierowcy odjechać trochę dalej by się nie rzucać w oczy. Widok tyłem:
- Witam kolegów policjantów. W czym jest problem?- Przywitał się prokurator Marek Mitoman.
- Jak widać prokuratorze zero żywego ducha oprócz więźniów. Nie ma strażników i brama bez nadzoru otwarta. Nie możemy wejść na teren zakładu i sprawdzić co się dzieje- Wytłumaczył całą sytuacje Olaf Drut.
- Cała ta sprawa z tymi klawiszami mi od początku nie pasowała. Sprawdzałem w dokumentach. Nigdy nie było strażników o tych nazwiskach w służbie więziennej. Jeden wielki Przekręt, który nie wiem na czym miał polegać i kto brał w tym udział- Powiedział Marek Mitoman.
- Może w takim razie skontaktuje się z moim naczelnikiem. Nich przyśle wsparcie i rozwalimy te drugą bramę- Zaproponował Olaf Drut.
- Czy wyście oszaleli k**wa. Wy do naczelnika, ten do komisarza, tamten do generała i będzie chryja na cały region, że służba więzienna dała wpuścić się w maliny jakimś menelom- Skarcił Olafa, prokurator.
Po czym dodał:
- Mam lepszy pomysł. Obstawimy zakład karny moimi ludźmi. Damy więźniom żreć i trochę więcej swobody oraz przywrócimy paczki i o wszystkim zapomnimy. Rozumiemy się.
-Tak jest!!- Zaszczekał Olaf Drut.
C.d.n.