W końcu miałem czas, żeby zrobić coś dla siebie, chodziło po głowie od jakiegoś czasu aby zmodernizować autobusy (SIKU), które mam i dodać oświetlenie, a, że śrubek tam nie ma i łatwego dostępu to zawsze odwlekałem. Ale nadszedł ten MOMENT, kiedy trzeba było wziąć się do pracy.
Na początek rozwiercenie nitów, godzinę później, dwa połamane wiertła, ale się udało, mamy otwartego skubańca!
Dla uspokojenia nerwów trzeba było zacząć od czegoś przyjemnego - amputacji kończyn dolnych:
Wszyscy pasażerowie na pokładzie, kierowca jeszcze poszedł na łamanie kości (metoda
@mafo ) aby ręce na kierownicy leżały i całość zaczyna coraz lepiej wyglądać:
Od razu zamontowałem oświetlenie sufitowe: 2x biały zimny led, przyszedł czas na światła z przodu i z tyłu, po montażu wszystkich ledów i próbie złożenia wszystkiego w całość zaczynają się schody, część oświetlenia nie działa, pierwsza myśl - urwany przewód lub brak przewodzenia, parę godzin później rzucam wszystko w kąt, brak już cierpliwości, piwo zaczyna bardziej działać niż kawa wypita wcześniej, nie ma sensu kopać się z koniem, trzeba się wyspać, przemyśleć, dodać 2+2.
Dzisiaj było kolejne podejście, wyszła dziwna sprawa, każde oświetlenie osobno działa, ale razem już nie
Zaczęło coś tam świtać, że może prądu za mało (wszystko podłączone pod 12v przez 1 rezystor), kusiło skręcić przewody i bezpośrednio pod 12v podłączyć ale w głowie przypomniało mi się ile się natrudziłem aby to posklejać. Spróbowałem z innym zasilaczem, który ma regulację, dałem 24v, zero efektu (całe szczęście rezystor wytrzymał

) Miałem sobie kolejny dzień dać spokój, ale coś zaświtało, 6 x 1,5v no może brakować na wyjściu rezystora, podłączyłem każdą parę pod osobny rezystor, ostatnie konsultacje z moim wyimaginowanym kolegą i zgodnie dochodzimy do prawdy objawionej - to było to!
Wszystko zaczyna hulać, światełka działają, nic nie przerywa, można kończyć tą operację, która powinna zając max 30 minut
Jeszcze zostają do uszczelnienia i zamaskowania prześwity, ale... to trzeba na spokojnie, usiąść, przemyśleć

Potem jeszcze wszystko złożyć i czymś skleić, ale tak aby jeszcze był w przyszłości dostęp jakby coś siadło, a pewnie siądzie więc strach dotykać. Jeszcze potem chyba trzeba przemalować po poprzednim malarzu całą budę.
Przy okazji, w jaki sposób ściągacie izolację z przewodów o grubości włosa? Te białe zimne są na takich cienkich przewodach (ten czarny), że co chwilę urywałem jak już miałem czysty przewód.